Regionalny Puchar Polski. Huragan Morąg sięgnął po trofeum w warmińsko-mazurskim i czeka na atrakcyjnego rywala

Paweł Piekutowski
Huragan Morąg sięgnął po Regionalny Puchar Polski w warmińsko-mazurskim
Huragan Morąg sięgnął po Regionalny Puchar Polski w warmińsko-mazurskim Paweł Piekutowski
Regionalny Puchar Polski. Huragan Morąg sięgnął po Regionalny Puchar Polski w województwie warmińsko-mazurskim, pokonując w finale GKS Wikielec 3:1. Piłkarze z Wikielca byli blisko sprawienia niespodzianki i sięgnięcia po trofeum na otarcie łez po spadku, ale mimo jednobramkowego prowadzenia po pierwszej połowie, w końcówce drugiej dali sobie wbić trzy bramki.

Prawie komplet publiczności towarzyszył podczas słonecznej, ale trochę wietrznej aury na finale Wojewódzkiego Pucharu Polski rozegranego w Białej Piskiej. Uroczysta, podniosła oprawa - arbitrów tego spotkania wraz z zawodnikami wyprowadziła Orkiestra Dęta, a w przerwie występ Mażoretek działających przy Domu Kultury w Kolnie oraz uczniowie Szkoły Podstawowej im. Tadeusza Kościuszki w Białej Piskiej. Na loży honorowej między innymi Prezes Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej, Marek Łukiewski. Przy takiej oprawie rozgrywał się finał Wojewódzkiego Pucharu Polski na Warmii i Mazurach pomiędzy trzecioligowcami: GKS-em Wikielec i Huraganem Morąg.

Biała Piska - około pięciotysięczne miasteczko znajduje się na południowo-wschodnim krańcu województwa warmińsko-mazurskiego, administracyjnie należy do powiatu piskiego. Miejscowy Znicz, który trenuje od dwóch sezonów trenuje Ryszard Borkowski, w tym sezonie zapewnił sobie historyczny awans do III ligi. Pod jego wodzą zespół nie przegrał ligowego spotkania na własnym boisku od dwóch lat.

Wikielec, aby dojechać na miejsce Wojewódzkiego Pucharu Polski musiał przemierzyć odległość blisko dwustu kilometrów. Morąg natomiast miał do przejechania dwadzieścia kilometrów mniej.

Obydwa zespoły spotkały się już kiedyś w finale Wojewódzkiego Pucharu Polski. Było to w czerwcu 2013 roku. Czwartoligowy GKS Wikielec pod wodzą Marka Witkowskiego w lidze zajął 4. miejsce ze stratą blisko dwunastu "oczek" do... Znicza Biała Piska, tegoroczonego gospodarza WPP. Drużynę Huraganu prowadził wówczas Adam Fedoruk, który sezon w trzeciej lidze (wówczas) podlasko-warmińsko-mazurskiej zakończył na jedenastym miejscu.

Finał rozegrany w Ornecie lepiej pamiętają zawodnicy GKS-u. Wikielec wygrał z Huraganem 3:2. Morążanie stracili bramkę w 90. minucie po golu Remigiusza Sobocińckiego, grającego w tegorocznej edycji pucharu. Sześć dni po porażce w pucharze stery Huraganu objął Czesław Żukowski i tak pełni funkcję trenera do dziś. Było to udane podsumowanie wieloletniej współpracy z tym klubem. Na koniec minionego sezonu Huragan uplasował się na szóstej lokacie w trzeciej lidze.

Huragan Morąg zwyciężył 3:1 i będzie reprezentował Warmię i Mazury w rozgrywkach centralnych Pucharu Polski w przyszłym sezonie. Na dodatek morąski zespół otrzyma od Polskiego Związku Piłki Nożnej - jako zwycięzca - trzydzieści tysięcy złotych. GKS Wikielec od Warmińsko-Mazurskiego Związku Piłki Nożnej dostanie pięć tysięcy złotych.

Huragan Morąg - GKS Wikielec 3:1 (0:1)
João Criciúma 80, Mateusz Bogdanowicz 84, Rafał Maciążek 90 (k) - Paweł Kolcz 45

HURAGAN: Lawrenc — Stankiewicz, Maciążek, Bogdanowicz, Szawara, Kruczkowski, Michałowski (80 Bartkowski), Łysiak, Lenart (63 Żwir), Galik, Joao Augusto
GKS: Suszczewicz — M. Jajkowski, Kacperek, Kolcz, Sz. Jajkowski, Gurow, Nowiński (26 Płoski), Tomkiewicz, Śledź (85 Tomczyk), Wypniewski, Sobociński (85 Górski)

_____

Czesław Żukowski (trener Huraganu Morąg): Finał jest dla jednych paskudny, a dla drugich wspominany jest on miło. Kto tego nie przeżył to nie zrozumie. To jest dla mnie czwarty Wojewódzki Puchar Polski, więc przez tyle lat trochę się uzbierało. Bardzo cieszy mnie, że z wyszliśmy cało z tego trudnego momentu, bo przegrywaliśmy 0:1 do przerwy. Wierzyłem, że odwrócimy losy tego spotkania. Cierpliwość i determinacja opłaciła się. Uważam, że zasłużenie wygraliśmy. Bardzo dobre zmiany, Karol Żwir ożywił granie. To samo też Michał Bartkowski, bo po faulu na nim był rzut karny. Ze wszystkim do końca trafiliśmy.

Karol Żwir (Huragan Morąg): - Nie no, cały zespół gra. Wszedłem, troszkę rozruszałem, ale moim zdaniem to była kwestia czasu, że jakaś bramka wpadnie. Brakowało w drugiej połowie impulsu, ale trener wiedział co zrobi.

Piotr Łysiak (Huragan Morąg): - W szatni nam trener powiedział, że nie możemy się podpalać, nie jest wszystko stracone. Wierzył, że odwrócimy ten mecz. Tak naprawdę trzeba przyznać, że byliśmy drużyną zdecydowanie lepszą i głupi błąd pod koniec pierwszej połowy spotkania przy stałym fragmencie gry zadecydował o tym, że przegrywaliśmy do przerwy. Na drugie czterdzieści pięć minut wyszliśmy z przekonaniem, że ten puchar zdobędziemy i tak się stało. Wywieraliśmy presję na zawodnikach GKS-u i szacunek dla nich, że tak długo się bronili. Na nasze szczęście "pękli". Jesteśmy wszyscy szczęśliwi, bo to jest takie zwieńczenie sezonu, który trzeba uznać za udany, choć jeszcze się nie skończył. Mamy jeszcze dwa pojedynki. Już w najbliższy weekend gramy z... Wikielcem, a później z Pelikanem Łowicz. Będziemy walczyć o zwycięstwa i zajęcie wysokiej pozycji w tabeli. Też jednym z celów było zdobycie Wojewódzkiego Pucharu Polski. Przed chwilą Karolowi mówiłem, że wykonał świetną robotę, bo po wejściu zaczęło się więcej ruchu i presji na rywalach, którzy dlatego później nie wytrzymali. Miał spory udział przy bramkach. Bardzo mocno przyczynił się do zwycięstwa.

REGIONALNY PUCHAR POLSKI w SPORTOWY24.PL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Regionalny Puchar Polski. Huragan Morąg sięgnął po trofeum w warmińsko-mazurskim i czeka na atrakcyjnego rywala - Gol24

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24