Początek spotkania należał do krakowian, którzy od razu ruszyli do ataku. Efekty przyszły nadspodziewanie szybko, bo goście już w 5 min. objęli prowadzenie. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Rafała Wolskiego piłka przeleciała tuż nad głowami chorzowskich obrońców i trafiła w bark Arkadiusza Głowackiego. Ten nietypowy strzał zaskoczył Matusa Putnocky’ego i Słowak musiał wyciągać piłkę z siatki.
Ruch przez kwadrans nie mógł się otrząsnąć po tym ciosie, ale w końcu ruszył do odrabiania strat. Aktywny był zwłaszcza Mariusz Stępiński, który poprzedni sezon spędził w Wiśle. Popularny „Stępel” cały czas twierdzi, że nie ma do krakowian żalu, ale faktem jest, że pod Wawelem kariery nie zrobił. To właśnie on zdobył wyrównującą bramkę, ale ogromny w niej udział mieli Patryk Lipski i Kamil Mazek. Ten pierwszy zagrał znakomitą prostopadłą piłkę do prawoskrzydłowego chorzowian, a drugi z zimną krwią ograł bramkarza Wisły i wycofał piłkę do Stępińskiego, który dopełnił formalności strzelając swojego 14 gola w tym sezonie.
Stępiński na co dzień mieszka w Krakowie, podobnie jak Marek Zieńczuk i Łukasz Surma. Cała trójka chorzowskich krakusów na mecz z Wisłą była maksymalnie zmobilizowana i to było widać na boisku. Zieńczuk jeszcze przed bramką „Stępla” miał znakomitą okazję strzelecką, ale jego uderzenie głową obronił Michał Miśkiewicz.
Surma z kolei starał się w środku pola regulować tempo akcji Niebieskich i jak najszybciej przerywać akcje krakowian. Kilka razy mu się to nie udało i Paweł Brożek miał wymarzone okazje do strzelenia bramki. Doświadczony napastnik, który w ekstraklasie strzelił 128 goli, ograł już nawet Putnocky’ego, ale przewracając się nie trafił do pustej bramki. Jeszcze lepszą okazję miał Zdenek Ondrasek, który po rogu strzelał głową z 5 m i chybił celu.
Znacznie skuteczniejsi goście byli po zmianie stron. W odstępie sześciu minut krakowianie strzelili dwie bramki i przesądzili o swoim zwycięstwie. Najpierw na listę strzelców wpisał się Ondrasek, który w polu karnym był pozostawiony przez obrońców Ruchu bez opieki. Trafienie Czecha poprzedziło kolejne dobre dośrodkowanie z rogu Wolskiego, z którym zupełnie nie radzili sobie Niebiescy. Wolski chwilę później chciał efektownie trafić do siatki piętą, ale bramkarz Ruchu w ostatniej chwili wybił piłkę. Gdy jednak w 56 min. były gracz Legii z bliska dobił strzał Patryka Małeckiego Putnocky był już bezradny.
W tym momencie na chwilę skończyły się emocje sportowe, a zaczęły te związane z innymi wydarzeniami na stadionie. Po zadymie w sektorze kibiców Wisły interweniowały służby porządkowe polewając krakowian armatką wodną. W kierunku przyjezdnych ruszyła też spora grupa fanów Ruchu, ale na szczęście nie doszło do bijatyki na stadionie.
Na boisku ciekawie zrobiło się dopiero w samej końcówce. Najpierw Maciej Sadlok popisał się pięknym strzałem z rzutu wolnego w samo okienko, które w ostatniej chwili na róg wybił bramkarz Ruchu. Chwilę potem chorzowianie strzelili kontaktową bramkę. Znów w roli asystenta wystąpił Lipski, który popisał się precyzyjnym dośrodkowaniem w pole karne, a stoper Ruchu Michał Koj zachował się niczym rasowy napastnik i wślizgiem skierował piłkę do siatki. W ostatniej minucie sędzia podyktował jedenastkę za faul Głowackiego na Rafale Grodzickim. Karnego strzelał Lipski, ale jego uderzenie obronił Miśkiewicz.
Niebiescy nie dość, że przegrali z Wisłą to jeszcze stracili Stępińskiego i Koja. Obaj dostali żółte kartki i nie zagrają w sobotę w spotkaniu z Lechią, które zadecyduje czy Ruch zostanie w grupie mistrzowskiej.
Ruch Chorzów - Wisła Kraków 2:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Arkadiusz Głowacki (5), 1:1 Mariusz Stępiński (25), 1:2 Zdenek Ondrasek (50), 1:3 Rafał Wolski (56), 2:3 Michał Koj (81)
Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Żółte kartki: Stępiński, Grodzicki, Koj (Ruch) - Głowacki (Wisła)
Widzów 9.300
Ruch: Putnocky - Konczkowski, Grodzicki, Koj, Oleksy - Mazek, Surma, Hanzel (64. Iwański), Lipski, Zieńczuk (60. Moneta) – Stępiński (76. Efir).
Wisła: Miśkiewicz - Jović, Głowacki, Guzmics, Sadlok - Boguski, Wolski (82. Crivellaro), Popović, Brożek (83. Cywka), Małecki - Ondrasek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?