Mecz z Piotrkowianinem miał być świetną okazją na przełamanie. Największą gwiazdą zespołu z Piotrkowa jest trener Bartosz Jurecki, za to w składzie solidni gracze. Ale taka solidność w grze wystarczyła w sobotę na szczecińską siódemkę.
Pogoń dobry miała jedynie sam początek meczu (2:0), a później grała tak, jak chcieli goście. Szarpali się w ataku, podejmowali złe decyzje lub po prostu podawali ją w ręce przeciwników.
Stopniowo, ale to goście zaczęli uzyskiwać przewagę w Szczecinie. Takim promykiem nadziei było wejście na parkiet Oliwera Andrysiak. Młody bramkarz Pogoni wybronił dwie bardzo dobre sytuacje gości oraz rzut karny. Dzięki temu dystans bramkowy stopniał z czterech do dwóch bramek, ale to była tylko chwila.
ZOBACZ TEŻ:
Jeszcze w I połowie goście po kontrach powiększyli różnicę nawet do 6 trafień. Portowcy byli bezradni w defensywie. Piotrkowianie szybko wyczuli, gdzie kąsać i robili to z bardzo wysoką skutecznością. Zabrakło odpowiedzi ze strony trenera Rafała Białego, ale też opcji w składzie jest bardzo mało.
Po przerwie był to już tylko mecz bramka za bramkę. Piotrkowianin wyczuł, że może wywieźć ze Szczecina komplet punktów i kontrolował spotkanie. Zryw Pogoni był 10 minut przed końcem. Cztery bramki z rzędu i było tylko 30:33. Nic więcej się nie wydarzyło. Goście przełamali niemoc i krzywdy sobie nie pozwolili zrobić.
Sandra Spa Pogoń Szczecin – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 32:37 (15:20)
Pogoń: Wiśniewski, Andrysiak, Arsenić – Krupa 12, Wąsowski 6, Krysiak 5, Zaremba 3, Gierak 3, Rybski 2, Jedziniak 1, Bosy, Kapela, Polok, Krok, Starcevic.
ZOBACZ RÓWNIEŻ:
Bądź na bieżąco i obserwuj:
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?