Z perspektywy czasu cieszy się pan z tego, że wrócił z wypożyczenia do Juventusu?
Tak, na razie jestem mega zadowolony z powrotu do Legii.
W ostatnim czasie dostaje pan coraz więcej szans, na początku sezonu było jednak inaczej. Do tego doszła zmiana trenera.
Przyjąłem to dobrze. Nowy trener to nowe rozdanie. I, zwłaszcza dla tak młodego zawodnika jak ja, szansa na więcej występów w pierwszej drużynie. Dla mnie to było bardzo ważne. Trener Sa Pinto postawił na mnie, u niego zacząłem grać coraz częściej. Mogę mu tylko za to podziękować dobrymi występami.
Nie miał pan pewnych obaw, kiedy okazało się że z klubu odejdzie chorwacki trener, a zastąpi go Portugalczyk?
Miałem nadzieję na więcej występów u trenera Klafuricia, ale podejmował takie a nie inne decyzje i muszę to uszanować. Cieszę się, że teraz mogę pokazywać swoje umiejętności częściej.
Co sądzi pan o metodach treningowych Sa Pinto?
To szkoleniowiec, który ceni ciężką pracę. Ma mocny charakter i bardzo nie lubi przegrywać. Dlatego chce przygotować drużynę tak, by radziła sobie w każdych okolicznościach. Potrzebowaliśmy takiej osobowości. Widać, że jego ambicje przenoszą się na zespół. Kilka razy rozstrzygaliśmy losy meczów w ostatnich minutach. Nie poddajemy się, zawsze walczymy do końca.
>> DOMINIK NAGY: WCALE NIE JESTEM AROGANTEM. ZYSKUJĘ PRZY BLIŻSZYM POZNANIU [WYWIAD] <<
Na treningach Portugalczyk skupia się bardziej na obronie niż ataku?
Widać, że robimy duże postępy w obronie. Zagraliśmy pięć meczów z rzędu na zero z tyłu. To bardzo ważne, bo czasami są takie mecze jak z Lechią. W Gdańsku nie mieliśmy zbyt wielu okazji na strzelenie gola, tym bardziej istotne było więc to, by go nie stracić. Udało się, skoro nie mogliśmy wygrać, to przynajmniej przywieźliśmy do Warszawy punkt. A łatwo o niego nie było.
Szkoda, że w Gdańsku nie udało się wam zmniejszyć straty do lidera?
Czujemy lekki niedosyt. Ale szanujemy punkt, bo mogliśmy tamtej mecz przegrać w 90. minucie. Mamy jeszcze czas. Wierzę, że w maju będziemy świętować mistrzostwo Polski. Mamy jeszcze pół roku na to, by przegonić Lechię.
Myśli pan o tym, co może stać się latem, a może w zimowym okienku transferowym?
Mam kontrakt ważny do 2021 roku. Na razie jestem skupiony tylko na Legii. Dopiero przebijam się do pierwszego składu. Nie mam nic przeciwko temu, by zostać tu co najmniej do końca umowy.
Regularnie gra pan w młodzieżowych reprezentacjach Chorwacji, w listopadzie zdobył hat tricka w meczu kadry U-20 z Białorusią.
To dla mnie ważne, że mogę grać w tej drużynie. Chcę robić postępy i pokazywać się z dobrej strony. Następną stacją jest dla mnie kadra U-21. Mam nadzieję, że wywalczę sobie w niej miejsce. Chorwacja zakwalifikowała się do Mistrzostw Europy, które w czerwcu odbędą się we Włoszech i San Marino. Liczę na to, że tam pojadę.
Miał pan jakiś kontakt ze strony sztabu pierwszej reprezentacji?
Na razie nie. Nic dziwnego, jesteśmy wicemistrzami świata, muszę jeszcze trochę poczekać i popracować na taką szansę.
Po polsku mówi pan lepiej niż niektórzy z naszych kadrowiczów. Dobry nauczyciel, czy podłapał pas wszystko żyjąc w naszym kraju?
Więcej złapałem w szatni niż na lekcjach. Myślę, że każdy, kto chce nauczyć się języka polskiego, da radę.
Rozmawiał Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Sandro Kulenović po meczu Legii Warszawa z Piastem Gliwice: Nie spodziewałem się, że będę tyle grał
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?