Sebastian Madejski, bramkarz Cracovii: Powinniśmy bardziej wierzyć w siebie

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Sebastian Madejski (Cracovia)
Sebastian Madejski (Cracovia) Wojciech Matusik
Sebastian Madejski udanie zadebiutował w bramce Cracovii w ekstraklasie. Zagrał we wszystkich 19 jesiennych meczach ligowych.

Miał pan stuprocentową skuteczność, jeśli chodzi o liczbę występów w lidze. Czy u progu przygotowań do nowej rudny wy golkiperzy zaczynacie od zera, czy ma pan przewagę i jest na pozycji „pole position”?

Takiej rozmowy trenera z nami nie było, może będzie taka na obozie? Na razie pracujemy tak, jak pracowaliśmy. Nie wiem, czy czuję się na pozycji „pole position” po tej rundzie, bo mimo wszystko nie była ona jakoś wybitna w grze naszej całej defensywy. Myślę, że znowu będę musiał bardzo ciężko przepracować okres przygotowawczy i pokazać, że zasługuje na szansę.

Runda nie była wybitna, ale jednak zawsze bronił pan, nawet po którymś ze słabszych występów nie było zmiany, dalej pan dostawał szansę. Czy czuje pan, że pańska pozycja dalej jest taka mocna?

Nie wiem, czy czuję się taki mocny, ale raczej powinno być dobrze, jeśli przepracuję najbliższy okres tak, jak powinienem. Myślę, że jak wszystko będzie w porządku, to dostanę znów szansę.

Jak pan wspomina te 19 meczów ligowych to jest pan zadowolony? Debiutował pan na tym szczeblu, a wszedł pan do ligi bez kompleksów.

Generalnie z większości meczów jestem zadowolony. Przytrafiły się też gorsze momenty, ale sam debiut w ekstraklasie i wejście na ten najwyższy poziom rozgrywkowy w Polsce miałem raczej niezłe i jestem zadowolony z rundy.

Miał pan pięć czystych kont, to musi cieszyć.

Tak, choć mogło ich być więcej, ale nie jest źle.

Pamięta pan szczególnie dobry występ, taki mecz, który chciałby pan powielać wiosną?

Wydaje mi się, że jednym z lepszych występów był ten z Piastem. Było w nim kilka szczęśliwych interwencji, ale było też kilka dobrych, w których zachowałem się odpowiednio. Skończyło się remisem.

A mecz o którym chciałby pan zapomnieć na zawsze to pewnie ten z Pogonią, przegrany 1:5?

Też, chociaż wydaje mi się, że też mecz z Jagiellonią. Popełniłem błąd w ustawieniu przy bramce z rzutu wolnego. Raczej szybko je wyrzuciłem z głowy i starałem się o nich nie myśleć.

Bartłomiej Wdowik, który pokonał pana strzałem z rzutu wolnego okazał się jesienią specjalistą od takich uderzeń, strzelił 9 bramek, głównie z wolnych i karnych. Ten piłkarz pokazał się z dobrej strony, co może panu osłodzić tę porażkę.

Pokazał się z dobrej strony, aczkolwiek mogłem mu trochę w tym przeszkodzić, a wręcz mu to ułatwiłem, z czego nie jestem zadowolony.

Najbardziej szalony mecz to ten z Ruchem Chorzów . Graliście w dziesiątkę i strzeliliście trzy bramki. Ostatecznie skończyło się na 4:4.

Bardzo dawno, a może w ogóle nigdy nie grałem takiego meczu, gdy wygrywaliśmy, potem był remis, przegrywaliśmy i goniliśmy wynik. Dobrze, że udało się mimo wszystko ugrać ten jeden punkt.

A pewnie najbardziej frustrujący to ten ze Śląskiem Wrocław, bo mimo przewagi dwóch zawodników nie udało się ugrać nawet punktu.

Zdecydowanie tak. Szkoda, że tak wyszło, bo zdecydowanie nie wyglądaliśmy źle w tym meczu, aczkolwiek Śląsk pokazał, że ma bardzo dobrą defensywę.

Odetchnął pan z ulgą, że przerwę w lidze nie spędzacie na pozycji spadkowej, dzięki dobremu spotkaniu z Legią?

Święta dzięki temu były przyjemniejsze. Chcieliśmy zrobić tak, by ostatnim meczem osłodzić sobie ten czas. Mieliśmy z tyłu głowy, że po dwóch porażkach z Legią może być ciężko wykaraskać się ze strefy spadkowej. Udowodniliśmy sobie, że powinniśmy bardziej w siebie uwierzyć.

No właśnie. 13. pozycja w tabeli nie odzwierciedla potencjału zespołu. Cracovia zasługuje na zdecydowanie więcej, zgadza się pan?

Tak, ale musimy też więcej pracować, aby szczęście nam bardziej sprzyjało. Jeśli dobrze przepracujemy zimowy okres przygotowawczy, to wiosenna runda będzie dla nas zdecydowanie przyjemniejsza.

Lubi pan zimowe przygotowania, czy w porównaniu z latem to nie są zbyt sympatyczne zajęcia?

Generalnie raczej „umierałem” podczas takich przygotowań. Czuję, że pracuję nad kilkoma aspektami, które zwykle okazywały się słabsze, ale lubię zimowe obozy, pomimo tego, że jest mróz i jest ciężko, ale mi to odpowiada. Jeśli dobrze się pracuje, to nawet ciężko jest się wyspać dobrze, ale lubię to. Byłem tego uczony jeszcze w czasach juniorskich. Zostałem do tego przystosowany.

Uciekacie z mrozów w ciepły teren, do Turcji.

W ubiegłym roku było w porządku, może poza dwoma dniami. Turcja jest przyjemnym kierunkiem do obozów zimowych, wydaje się, że będziemy mieli dobre warunki do treningów.

Wydaje się, że są ciekawi sparingpartnerzy – z Węgier, Austrii, Ukrainy. Zawsze to ciekawie skonfrontować siły z kimś innym, a nie tylko z rywalami z krajowego podwórka.

Zdecydowanie tak, to ciekawi przeciwnicy, będzie miło się pokazać.

Na jednym z filmów traktujących o waszych przygotowaniach widać jak ćwiczycie skok z miejsca. Dobrze pan wypadł, jest pan wygimnastykowany.

Wydaje mi się, że aż tak wygimnastykowany nie jestem, ale ponad przeciętnie potrafię skakać. Chociaż porównując z Karolem Niemczyckim trochę mi do niego brakowało. Ale jego już nie ma w Cracovii... Mimo wszystko jeszcze jest nad czym pracować.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Sebastian Madejski, bramkarz Cracovii: Powinniśmy bardziej wierzyć w siebie - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24