Śląsk Wrocław po powrocie z Wałbrzycha trenuje na własnych obiektach. W środę do stolicy Dolnego Śląska przyjechał 7. zespół poprzedniego sezonu eWinner 2 ligi - KKS Kalisz. Kaliszanie długo liczyli się w walce o awans do Fortuna 1 ligi i jak burza szli przez kolejne rundy Fortuna Pucharu Polski, eliminując po drodze m.in. Widzew Łódź, Górnik Zabrze i... Śląsk Wrocław w ćwierćfinale.
WKS dzień przed środowym spotkaniem poinformował, że przebywający w ostatnim czasie na testach sportowych Cezary Polak i Michal Jeřábek nie przekonali do siebie na tyle, by zaoferować im nowe umowy. Z powodów rodzinnych w Wałbrzychu zabrakło też Nahuela Leivy, ale urodzony w Argentynie Hiszpan wrócił już do klubu i od poniedziałku trenował na pełnych obrotach.
Nahuel znalazł się w wyjściowym składzie na mecz z KKS-em, podobnie jak sprowadzeni latem bramkarz Kacper Trelowski i skrzydłowy Mateusz Żukowski. Na środku obrony trener Jacek Magiera postawił na wracającego z wypożyczenia do Górnika Łęczna Szymona Lewkota, a na lewej obronie grał reprezentant Polski U-17 Krzysztof Kurowski.
Pierwsza połowa była względnie wyrównana. Widać było, że piłkarze Śląska mają ciężkie nogi, a biegania nie ułatwiał też ponad 30-stopniowy upał. Nieco dłużej przy piłce utrzymywali się drugoligowcy, ale lepsze okazje mieli gospodarze. Pierwszego gola tuż przed przerwą strzelił Piotr Samiec-Talar, który balansem ciała zmylił obrońcę i mierzonym strzałem swoją słabszą lewą nogą umieścił piłkę w bramce.
Nie był to jednak ostatni akord pierwszej połowy, ponieważ KKS w pierwszej akcji po wznowieniu gry od środka doprowadził do wyrównania. Błąd w kryciu popełnił Lewkot i zdecydowanie najniższy na boisku Kentaro Arai głową pokonał Trelowskiego. Testowany przez kaliszan Japończyk mierzy zaledwie 160 cm.
W przerwie Magiera wymienił całą jedenastkę. Już na początku drugiej połowie w polu karnym gości sfaulowany został Dennis Jastrzembski. Do rzutu karnego podszedł Marcel Zylla i choć bramkarz KKS-u wyczuł jego intencje, to uderzenie było na tyle mocne, że futbolówka zatrzepotała w sieci.
W 65 min wynik na 3:1 soczystym strzałem z woleja podwyższył Patryk Szwedzik, ale wrocławianom znów zabrakło koncentracji i dwie minuty później straty zmniejszył Bartlomiej Putno.
Tempo meczu z minuty na minutę spadało, a trzeba sobie szczerze powiedzieć, że od początku nie było zbyt duże i spotkanie zakończyło się skromną wygraną WKS-u.
Śląsk Wrocław - KKS Kalisz 3:2 (1:1)
Bramki: Samiec-Talar 45, Zylla 52-k., Szwedzik 65 - Arai 45+1, Putno 67
Śląsk (I połowa): Trelowski - Konczkowski, Bejger, Lewkot, K. Kurowski - Schwarz, Nahuel, Borys, Samiec-Talar, Żukowski - Exposito.
II połowa: Leszczyński - Janasik, Bukowski, Stawny, Jastrzembski - Rzuchowski, Olsen - M. Kurowski, Jezierski, Zylla - Szwedzik.
KKS (I połowa): Krakowiak - Maroszek, Gawlik, Gęsior, Kamiński - Głaz, Wysokiński, Kostyk, Gordillo, Koczy - Arai.
II połowa: Kosut - Białczyk, Mężyk, Kieliba, Pieńczak (67. Apolinarski) - Żmudź, Kostyk (60. Dębiński), Wysokiński (60. Staszak), Arai (60. Szewczyk), Putno - Perliński.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
