Trener Vitezslav Lavicka nie mógł w niedzielę skorzystać z Erika Exposito, Marka Tamasa i Israela Puerto. To ta trójka poszła tydzień temu na imprezę do nocnego klubu w centrum Wrocławia. Jeden z nich ma koronawirusa. Zresztą właśnie z powodu pandemii dopiero w sobotę o godz. 18 było pewne, że obie drużyny wyjdą w Łodzi na murawę.
WKS w specjalnym komunikacie poinformował, że „Zespół Medyczny PZPN po zapoznaniu się z wdrożonymi przez wrocławski klub procedurami bezpieczeństwa, stwierdził, iż nie istnieją przesłanki do przełożenia niedzielnego meczu Fortuna Pucharu Polski z ŁKS-em Łódź”.
Co dalej? W poniedziałek cała drużyna ponownie przejdzie testy. Zarażony piłkarz już dwukrotnie (czwartek-piątek) dostał wynik pozytywny. „Następne kroki podejmowane będą w oparciu o zalecenia służb sanitarno-epidemiologicznych” - napisał Śląsk.
Przy Oporowskiej robią wszystko, by uchronić drużynę przed wirusem. Dlatego do Łodzi nie pojechało trzech członków sztabu, którzy mieli kontakt z zawodnikami przebywającymi na kwarantannie. „[Kontakt] wynikał z koniecznych w tej sytuacji obowiązków służbowych i odbywał się z zachowaniem wszystkich zasad bezpieczeństwa, reżimu sanitarnego oraz dystansu społecznego” - zapewnia klub, który czeka też na instrukcje z sanepidu.
W międzyczasie sprawą zajęła się też Komisja Ligi, która ukarała Exposito i Tamasa grzywną w wysokości po 30 tys. zł „niezastosowanie się do zaleceń dotyczących stosowania podstawowych środków prewencyjnych opracowanych przez Komisję Medyczną PZPN w zakresie izolacji społecznej.” Kara ominęła Puerto, bo nie znalazł się na zdjęciu z nocnego klubu, które opublikował portal Weszło i de facto nie było dowodów na jego winę.
Brak wspomnianej trójki to nie było jedyne osłabienie Śląska w spotkaniu z ŁKS-em. Niestety ale z gry na około cztery tygodnie wypadł kapitan Krzysztof Mączyński, który musiał poddać się zabiegowi łąkotki. To kolano przeszło już w przeszłości zabieg. Pomocnik dyskomfort odczuwał już w poprzednim sezonie w meczu z Lechią. Była nadzieja, że jednak uda się z tym funkcjonować, ale ostatecznie zapadła decyzja, że drobna interwencja chirurga jest niezbędna.
Wciąż niedysponowany jest również Urugwajczyk Guillermo Cotugno, ale nie chodzi już o problemy z poziomem cukru. - Wrócił do normalności i po wcześniejszych problemach nie ma już śladu. Odbył wszystkie treningi i zagrał w całej grze wewnętrznej. Niestety, podczas jednego z ostatnich treningów złapał kontuzję mięśnia przywodziciela - wytłumaczył Lavicka.
Wpływ na skład z ŁKS-em miały też nowe przepisy Pucharu Polski, które mówią, że w podstawowym składzie ma być nie jeden, a dwóch młodzieżowców. W Śląsku to w tej chwili para Adrian Łyszczarz - Piotr Samiec-Talar.
Pierwszy mecz ligowy już 22 sierpnia - WKS podejmie Piasta Gliwice.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?