Speedway Wanda Instal Kraków. Daniel Pytel zawiódł, teraz czeka na swoją nową szansę

Artur Gac
fot. Andrzej Wiśniewski
Kraków. Daniel Pytel, jeden z najcieplej witanych żużlowców podczas przedsezonowej prezentacji Speedway Wandy Instal, po nieudanym meczu na inaugurację, poszedł w odstawkę.

Czytaj także: Iskierka, która rozpali płomień

- Tak długa absencja może zniechęcić do tego sportu, ale się nie poddaję - zapewnia nas zawodnik.

28-letni Pytel przeżywa najtrudniejszy okres w karierze, choć przed rozpoczęciem sezonu był pełen nadziei, że zrehabilituje się po nieudanym poprzednim roku startów.

- Oczywiście weryfikacją będzie skuteczność na torze, ale będę jeździł na sprzęcie z najwyższej półki. Mam nadzieję, że bardzo szybko trafię z ustawieniami silników, co przyniesie wymierne efekty - prognozował sportowiec.

Przekleństwem Pytela okazał się pierwszy mecz sezonu rozegrany 28 marca, w którym klub z Nowej Huty zmierzył się z KSM Krosno. Przed spotkaniem jedyne wątpliwości dotyczyły tego, jak wysoko gospodarze pokonają gości, a wiele osób wieściło prawdziwy pogrom. Tymczasem krakowianie dopiero w trzech ostatnich biegach przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Kozłem ofiarnym obwołano Pytela, który był najsłabszym ogniwem w zespole. Pupil miejscowej publiczności zdobył tylko dwa punkty w czterech startach (d, 1, 1, 0) i całkowicie popadł w niełaskę działaczy Speedway Wandy.

- Trochę mnie zaskoczyło, że po pierwszym słabym meczu zostałem odstawiony i praktycznie przestałem być brany pod uwagę. A rozmawialiśmy przed startem rozgrywek i wszyscy wiedzieli, że jestem naprawdę dobrze przygotowany do sezonu. Dlatego dziwi mnie, że ciągle nie dostałem drugiej szansy - smuci się żużlowiec.

Zdaniem zawodnika warto przypomnieć kibicom, co wpłynęło na tak słaby dorobek punktowy w jego wykonaniu w pierwszym meczu.

- Na moją jazdę złożyło się kilka czynników, przede wszystkim ten, że pojedynek z Krosnem poprzedził tylko jeden trening po przerwie zimowej. Dlatego każdemu miały prawo nie wyjść te zawody, a ja dodatkowo miałem nowe silniki, które przecież dopiero trzeba było spasować i odpowiednio ustawić. Siłą rzeczy musiałem to robić w warunkach bojowych, ale nie wyszło, z czego też byłem bardzo niepocieszony - wspomina Pytel.

Od tego czasu, a właśnie minęło osiem tygodni, zawodnik nie wziął udziału w żadnych zawodach! Sytuację Pytela komplikuje fakt, że przed sezonem zrezygnował ze ścigania się w lidze szwedzkiej, aby jeszcze bardziej skupić swoją uwagę na zdobywaniu punktów dla Speedway Wandy Instal. To nie wszystko, bo poczynione na wielką skalę inwestycje w sprzęt sprawiły, że Pytel wydał swoje wszystkie oszczędności.

- Moja sytuacja nie wygląda kolorowo, dlatego podejmuję prace dorywcze, bo przecież muszę z czegoś żyć. Głównie grzebię przy silnikach, wykonując serwis i robiąc przeglądy zawodnikom amatorskim. Natomiast nie porywam się na górną półkę żużlowców, bo nie mam odpowiedniego sprzętu - mówi wychowanek klubu z Zielonej Góry.

Mimo trudnych chwil Pytel, dla którego to trzeci sezon w klubie z ul. Odmogile, nie stracił nadziei na powrót do składu. Mieszkający w Barlinku zawodnik szlifuje formę na torze w pobliskim Gorzowie oraz dojeżdża na treningi do Krakowa. Trenerowi Adamowi Weigelowi i prezesowi Pawłowi Sadzikowskiemu po raz ostatni pokazał się w piątek.

- W końcu chciałbym się na coś przydać, a na razie siedzę, trenuję i czekam. Do dyspozycji mam dwa zupełnie nowe motocykle z silnikami GM od bardzo dobrego tunera zagranicznego i robię wszystko, aby ustabilizować jazdę na optymalnym poziomie - wyjaśnia sportowiec.

Sportowy24.pl w Małopolsce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Speedway Wanda Instal Kraków. Daniel Pytel zawiódł, teraz czeka na swoją nową szansę - Dziennik Polski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24