Piłkarze ŁKS w pojedynku z Chojniczanką, zamykającą pierwszoligową tabelę, nie zaprezentowali olśniewającego futbolu, ale wykonali zadanie, które przed nimi postawiono.
To było 15. zwycięstwo drużyny z al. Unii w tym sezonie. Lider pierwszej ligi, na dziewięć kolejek przed końcem sezonu, ma na koncie 51 punktów, pięć więcej od drugiego Ruchu Chorzów i sześć od trzeciej Wisły Kraków.
- To nie był nasz wielki mecz, ale ważne są punkty - przyznał po meczu Kazimierz Moskal, trener łodzian. - Nie był to nasz dzień, nie mieliśmy kontroli w środku pola, jak choćby w meczu z Ruchem Chorzów. Ale takiego spotkania się spodziewaliśmy, bo zespoły z dołu tabeli, grając z liderem, nie mają nic do stracenia. Te pojedynki zazwyczaj są trudne.
- Jedna sprawa, która mnie martwi to to, że gramy czwarty mecz u siebie i tracimy czwartą bramkę po rzucie karnym. Trochę to jest niepokojące.
- Nie był to chyba nasz dzień. Gra nie układała nam się tak, jak byśmy chcieli, nie mieliśmy takiej kontroli jak chociażby w meczu z Ruchem. Stąd taki przebieg, ale takiego meczu się spodziewaliśmy, tak samo jak ze Skrą. To zespoły, które nie mają nic do stracenia - grają z liderem będąc na ostatnim miejscu i co może się wydarzyć? Na pewno można przegrać bardzo wysoko, ale to nie zmienia faktu, że jak przegra się 0:1 czy wysoko, to i tak nie ma się punktów.
- Ważne są trzy punkty i przygotowujemy się do następnego meczu.
A ten łodzianie rozegrają dopiero po świętach.
W następnej kolejce ełkaesiacy zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Łęczna. Spotkanie rozegrane zostanie 11 kwietnia i to będzie ostatni pojedynek 26. serii sezonu pierwszej ligi. Mecz na Lubelszczyźnie rozpocznie się o godz. 20.30.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?