Stilon zagrał na ekstraklasowym stadionie w Legnicy. I poległ w meczu z rezerwami Miedzi

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Stilonowcy (w niebieskich strojach) sprawili swoim sympatykom przykrą niespodziankę i w piątkowe popołudnie przegrali w Legnicy z rezerwami tamtejszej Miedzi.
Stilonowcy (w niebieskich strojach) sprawili swoim sympatykom przykrą niespodziankę i w piątkowe popołudnie przegrali w Legnicy z rezerwami tamtejszej Miedzi. Piotr Krzyżanowski
Na otwarcie 27. kolejki trzecioligowych spotkań piłkarze Stilonu Gorzów zagrali w piątek (5 maja) z rezerwami Miedzi w Legnicy. Niebiesko-biali byli faworytami tego pojedynku, lecz komplet punktów został na Dolnym Śląsku.

MIEDŹ II LEGNICA – AGENCJA INWESTYCYJNA STILON GORZÓW WLKP. 3:1 (2:0)

  • Bramki: Agbor 2 (16, 42), Bogacz (71) – Karoń (56).
  • Miedź II: Lenarcik – Orzechowski, Józefiak, Pojasek, Lewandowski – Szczepanek, Poręba, Zalewski – Sławek, Bogacz, Agbor.
  • Rezerwowi: Madaliński, Rajnisz, Garuch, Kania, Dryja, Skowron, Stępień, Letkiewicz.
  • Agencja Inwestycyjna Stilon: Szymaniuk – Kaniewski, Śledzicki (od 45 min Kurlapski), Wenerski (od 85 min Przybylski), Bohdanov – Maliszewski, Szałas (od 45 min Świerczyński), Nowak – Kopeć (od 70 min Kaczor), Drozdowicz, Poniedziałek (od 30 min Karoń).
  • Żółta kartka: Nowak.
  • Czerwona kartka: Bohdanov.
  • Widzów: 200.

Miało być pięknie, a wyszło fatalnie

Nietypowo, bo w piątek - taką datę wybrali gospodarze - zagrali stilonowcy o trzecioligowe punkty. Do Legnicy jechali pełni optymizmu. Za rywala mieli drużynę, która ustępowała im w tabeli aż 12 „oczkami”, a dodatkowo spotkanie zostało zaplanowane na głównym, ekstraklasowym stadionie Miedzi. Nie było więc obaw ścigania się z kretami na „pastwisku”, służącym zwykle rezerwom legnickiego klubu jako domowy obiekt.

Piękny stadion im. Orła Białego tak bardzo zauroczył gorzowian, że w pierwszej połowie… zupełnie zapomnieli o tym, że trzeba jeszcze grać w piłkę.
- To było nasze zdecydowanie najsłabsze 45 minut w rewanżowej rundzie, a może i w całym sezonie - przyznał po meczu trener Stilonu Karol Gliwiński. - Do 30, może nawet 35 minuty nie istnieliśmy na boisku. Zupełnie, jakbyśmy zostawili nasze głowy w szatni. Zawodziliśmy zarówno indywidualnie, i to bez wyjątków!, jak też drużynowo.

Ruch w jedną stronę

Dwie bramki dla gospodarzy w tym okresie gry były najniższą karą, jaką mogli ponieść przyjezdni. Obydwa gole padły z podobnych akcji. Zarówno w 16, jak 42 min skrzydłowi Miedzi wygrywali pojedynki z bocznymi obrońcami Stilonu, dośrodkowywali płasko sprzed końcowej linii boiska, a nabiegający środkiem pola karnego Emmanuel Agbor pewnymi uderzeniami z pierwszego kontaktu kierował piłkę do siatki.

W kilku innych sytuacjach gości uratował bramkarz Bartosz Szymaniuk, zastępujący kontuzjowanego w meczu z Polonią Bytom Bartosza Przybysza. Po tamtym spotkaniu trenerowi Gliwińskiemu ubył też wykartkowany Filip Wiśniewski, za to wrócili po kartkowej przerwie Maksym Bohdanov i Łukasz Maliszewski.

Po przerwie wrócili odmienieni

W przerwie w szatni gorzowian było dosyć głośno. Na tyle głośno i dosadnie, że od początku drugiej połowy piłkarze w niebieskich strojach nie przypominali już cieni, snujących się po murawie w pierwszych 45 minutach. Szybko, bo już w 56 min stilonowcy zdobyli kontaktowego gola. Maliszewski dośrodkował z rzutu wolnego, a Filip Karoń uderzeniem głową pokonał golkipera Miedzi Pawła Lenarcika.

Gdy wydawało się, że lada chwila padnie wyrównanie, fatalnie zachował się Bohdanov. W 69 min lewy obrońca przyjezdnych w niegroźnej sytuacji blisko środkowej linii boiska bezpardonowo sfaulował przyjmującego piłkę rywala i obejrzał bezpośrednią czerwoną kartkę. Zanim goście zdołali uporządkować swe szyki, znów przegrywali różnicą dwóch goli. W 71 min. Szymon Zalewski zdecydował się na rajd lewym skrzydłem, dośrodkował płasko sprzed końcowej linii boiska, a Wiktor Bogacz - jako trzeci uderzający po tej akcji na bramkę Stilonu - pokonał Szymaniuka.

W końcówce goście nie mieli atutów

Od tego momentu na boisku niepodzielnie rządzili już legniczanie. Na pięć znakomitych sytuacji, wypracowanych przez ten zespół do końca spotkania gorzowianie odpowiedzieli tylko dwoma celnymi, ale w gruncie rzeczy niegroźnymi uderzeniami z dystansu Jakuba Kaniewskiego w 81 i Olafa Nowaka w drugiej minucie doliczonego czasu gry.

- Jechaliśmy do Legnicy po trzy punkty, a wracamy z niczym - oświadczył ze smutkiem w głosie Gliwiński. - Możemy mieć pretensje tylko do siebie. I za przespanie pierwszej połowy, i za głupią czerwoną kartkę Bohdanova.

Czytaj również:
Emil Drozdowicz: - Pierwszy medal został w Ośnie Lubuskim, drugi będzie już wyeksponowany w nowym mieszkaniu w Gorzowie

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Stilon zagrał na ekstraklasowym stadionie w Legnicy. I poległ w meczu z rezerwami Miedzi - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24