Stokowiec: Madera i Dziwniel dali świeżość, ale chcemy jeszcze skrzydłowego

Piotr Janas
FOT. PIOTR KRZYZANOWSKI
W środę Zagłębie Lubin rozgromiło Śląsk Wrocław 4:1 w sparingu rozegranym w Opalenicy. Zadowolony po tym spotkaniu był trener Piotr Stokowiec, który przygotowuje zespół do meczu ze Slavią Sofia w I rundzie eliminacji Ligi Europy. Pierwsze starcie z Bułgarami już za tydzień.

- Jestem zadowolony z organizacji gry i ze skuteczności. Cieszę się, że na zmęczeniu jesteśmy w stanie tak dobrze funkcjonować – powiedział zaraz po spotkaniu ze Śląskiem Piotr Stokowiec.

W podstawowym składzie ,,Miedziowych" wybiegł Jan Vlasko. Dla Słowaka był to pierwszy od listopada jakikolwiek występ. Długo leczył kontuzjowane biodro, ale ostatecznie i tak wylądował na stole operacyjnym. Jeśli klubowym działaczom nie uda się zatrzymać w Lubinie Filipa Starzyńskiego, to jego rolę ma przejąć właśnie Vlasko.

- Janka można będzie zweryfikować dopiero po kilku spotkaniach, ale cieszę się, że wraca do zdrowia, bo umiejętności ma. Koncentrujemy się na tym, na co mamy wpływ. Nie mamy wpływu na to, czy Filip z nami zostanie, ale mamy wpływ na przygotowanie do gry Jana i na tym się skupiamy. Nie zapominajmy, że w składzie są jeszcze m.in. Adrian Rakowski czy młody Filip Jagiełło, którzy także mogą grać na tej pozycji – odważnie zadeklarował Stokowiec.

Szkoleniowiec Zagłębia zapewnia, że na mecz ze Slavią wystawi taką jedenastkę, jaka będzie pasowała do obranej przez niego taktyki. - Nie zawsze jest tak, że gra 11 najlepszych. Czasem gra 11 najbardziej odpowiednich zawodników do danej strategii. Wiem, że Vlasko podczas ciężkiej i żmudnej rehabilitacji podpatrywał naszą grę i patrzył na to, jak gra Filip Starzyński. To inteligentny facet i wie, czego od niego oczekujemy – dodał dając w pewnym sensie do zrozumienia, że Słowak ma szansę na występ w Sofii, choć zapewne nie jest jeszcze gotowy do gry przez 90 minut.

Stokowiec pokusił się także o ocenę transferów do klubu. Jest zadowolony, że Sebastian Madera i Daniel Dziwniel uzupełnili defensywę, ale nie ukrywa też, że przydałyby mu się jakieś wzmocnienia przednich formacji. Po nieprzedłużeniu kontraktu z Luisem Carlosem i wypożyczeniu Adriana Błąda do Arki Gdynia, powstała spora wyrwa na skrzydle.

- Chciałbym, żebyśmy pozyskali piłkarzy na te pozycje, które zostały osłabione. Madera i Dziwniel dali nam więcej opcji gry w defensywie i niezbędny dopływ świeżości w szatni, ale jeśli chodzi o ofensywę, to przydałby się jeszcze boczny pomocnik. Taki bardziej skrzydłowy ,,złamany" przez napastnika, niż skrzydłowy biegający po linii – wyjaśnił Stokowiec.

Jego podopieczni przed wylotem do Sofii (wylot we wtorek z Poznania), rozegrają jeszcze jeden mecz kontrolny. W niedzielę w Grodzisku Wielkopolskim sprawdzą formę w starciu z beniaminkiem Ekstraklasy – Wisłą Płock.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Stokowiec: Madera i Dziwniel dali świeżość, ale chcemy jeszcze skrzydłowego - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24