Starcie wicemistrza kraju z mistrzem, drugiej z trzecią drużyną w tabeli, które grają w Lidze Mistrzyń, zapowiadało się na wyrównane i zacięte. I takie było. Obie drużyny miały lepsze i gorsze momenty gry. Były przestoje, nerwy i błędy. Łodzianki prowadziły 2-1 w setach, ale rzeszowianki postawiły się i doprowadziły do tie-breaka. - Super mecz Orvosovej. Pod względem mentalnym taka walka i takie zwycięstwo- jest bardzo ważne - podsumował Stephane Antiga, trener rzeszowianek, który spędzi święta w Rzeszowie.
Rzeszowianki w pierwszej partii wszystko, co najlepsze pozostawiły na jej koniec Na całym dystansie świetnie spisywały się Orvosova i Kalandadze. Początkowo inicjatywę po akcjach Diouf, Piaseckiej i Witkowskiej miały łodzianki, które uciekły nawet na dystans czterech punktów (10:6). Wtedy do akcji w ofensywie weszła Kalandadze; gospodynie odrabiały straty. Rzeszowianki włączyły także blok. Zastawy na Witkowskiej i Piaseckiej dały im prowadzenie rzeszowiankom (13:11). Rozpoczęła się walka punkt za punkt. Łodzianki po dobrych zagrywkach Diouf odzyskały, ale finisz seta należał do rzeszowianek. Kalandadze z Orvosovą zdobywały punkt po punkcie (24:19). Ostatni wywalczyła Orvosova.
W drugiej partii po akcji Campos ŁKS przeważał 6:3. Po zablokowaniu Szlagowskiej było 9:5, a Kalandadze 11:6 dla mistrzyń Polski. Gryka podwyższyła atakiem na 13:7. Przyjezdne kontynuowały skuteczną grę na siatce. Przeważały wyraźnie, także dlatego, że zespół z Rzeszowa popełniał błędy, także na przyjęciu. Po skutecznym bloku było 20:14 dla podopiecznych trenera Alessandro Chappiniego. Rzeszowianki nie spasowały. Orvosova dwukrotnie przymierzyła w ataku, jak należy, Diouf natrafiała na rzeszowski blok i przewaga ekipy gości wynosiła już tylko jeden punkt (22:21). Po kolejnej zastawie na Diouf było 22:23. Włoska atakująca ŁKS-u zrewanżowała się punktowym atakiem po bloku (22:24), rzeszowianki nie przyjęły zagrywki Witkowskiej i w meczu było 1-1.
W trzecim secie łodzianki nie spuszczały z tonu w każdym elemencie. Rzeszowianki miały problemy w przyjęciu, popełniały błędy, w przeciwieństwie do łodzianek nie kończyły ataków. ŁKS po akcjach Diouf i Piaseckiej przeważał 16:12. Rysice jednak nie tylko szybko odrobiły (16:16), ale po ataku Orvosovej objęły prowadzenie (19:17). Wyrównała Diouf. Po akcji Piaseckiej 23:21 prowadził ŁKS; grano na przewagi. Były nerwy, kontrowersje i emocje. ŁKS miał piłki setowe, rzeszowianki broniły się, ale po ataku Diouf były już bezradne. Mistrzynie Polski prowadziły w starciu z wicemistrzyniami w 2-1. Na dodatek straciły Kalandadze, która doznała kontuzji nogi.
Czwarta partia była od początku wyrównana. Rzeszowianki miały wprawdzie trzy punkty przewagi (10:7), ale popełniał błędy i ŁKS skasował tę stratę. Raz jedne przeważały jednym punktem, raz drugie. Po trzech blokach z rzędu walczące ambitnie o pozostanie w meczu Rysice prowadziły 23:20. Po autowym ataku Piaseckiej miały piłki setowe (24:20). Kropkę nad "i" postawiła Szlagowska.
W tie-breaku 4:2, 5:3 po ataku Coneo i 7:5 przeważały siatkarki z Rzeszowa. Przy zmianie stron było 8:7 dla Rysic. Po zablokowaniu Gryki notowano 10:8 dla podopiecznych Stephane'a Antigi. Coneo poprawiła na 11:9, a Orvosova na 13:11 i 14:12. Ważne zwycięstwo przypieczętowała dobrze grająca Jurczyk.
Rysice po tym zwycięstwie mają 29 punktów zajmują drugie miejsce w tabeli, wyprzedzają ŁKS o dwa oczka. Grupa Azoty Chemik Police zgromadziła 34 punkty i jest liderem.
Przed meczem siatkarki i kibice uczcili minutą ciszy Dzień Pamięci o poległych i Zmarłych w Misjach i Operacjach Wojskowych Poza Granicami Państwa.
PGE Rysice Rzeszów – ŁKS Commercecon Łódź 3:2 (25:20, 22:25, 27:29,25:21, 15:13)
Rysice: Wenerska 1, Kalandadze 17, Jurczyk 17, Centka 10, Coneo 8, Orvosova 30, Szczygłowska (libero) oraz Szlagowska 10, Kowalska 1, Makarowska-Kulej, De Paula, Kubas (libero). Trener Stephane Antiga.
ŁKS: Ratzke 1, Diouf 15, Campos 14, Piasecka 19, Witkowska 10, Gryka 14, Maj-Erwardt (libero) oraz Zaborowska, Hryshchuk, Dudek, Drabek. Trener Alessandro Chiappini.
Sędziowali: Piotr Kasprzyk (Libiąż) i Mariusz Gadzina (Strzyżów). MVP: Gabriela Orvosova. Widzów: ponad 2500.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?