To było otwarcie! To były emocje! To było zwycięstwo gorzowianek!

Robert Gorbat
Robert Gorbat
Gorzowianki (białe stroje) wytrzymały presję, związaną z pierwszym meczem w Arenie Gorzów i po pasjonującym pojedynku pokonały wicemistrzynie Polski z Polkowic.
Gorzowianki (białe stroje) wytrzymały presję, związaną z pierwszym meczem w Arenie Gorzów i po pasjonującym pojedynku pokonały wicemistrzynie Polski z Polkowic. Bogusław Sacharczuk
Na otwarcie Areny Gorzów gorzowianki w obecności 4 tysięcy widzów pokonały w sobotni (16 grudnia) wieczór liderujące w Orlen Basket Lidze Kobiet KGHM BC Polkowice. Kibicom można tylko życzyć, by następne sportowe wydarzenia w obiekcie przy ul. Słowiańskiej miały taki poziom i temperaturę!

POLSKASTREFAINWESTYCJI ENEA AJP GORZÓW WLKP. – KGHM BC POLKOWICE 93:89

  • Kwarty: 22:29, 19:21, 23:19, 29:20.
  • PolskaStrefaInwestycjiEnea AJP: Bibby 32 (8x3), Tsineke 19 (2x3), Wentzel 7 (1x3), Telenga 7, Pszczolarska 1 oraz Jakubiuk 13 (1x3), Jones 11 i Kuczyńska 3 (1x3).
  • KGHM BC: Stanković 15, Gajda 14 (1x3), Kośla 14 (2x3), Friskovec 13 (3x3), Fraser 10 (1x3) oraz Piestrzyńska 12 (2x3), Mavunga 8, Gertchen 3 (1x3), Banaszak 0 i Kulińska 0.
  • Sędziowali: Tomasz Trojanowski, Jean Sauveur Ruhamiriza i Maria Tatar.
  • Widzów: 4 tysiące.

Widzowie byli zachwyceni

– Byliśmy pierwszy raz w życiu na meczu koszykówki. Ale po tym, co dzisiaj zobaczyliśmy, po tych emocjach, które przeżyliśmy, będziemy tutaj wracać. Na pewno! – usłyszeliśmy chwilę po ostatniej syrenie od starszego małżeństwa, opuszczającego Arenę Gorzów.

W tym meczu, a raczej historycznym dla Gorzowa wydarzeniu było wszystko, co być powinno: kapitalna oprawa, nie wyłączając żywego ognia i armatki, strzelającej do kibiców… prezentami. Prawie pełna widownia. Ciepłe przemówienie prezydenta miasta Jacka Wójcickiego. I wreszcie świetny pojedynek drużyn, zajmujących dwie czołowe pozycje w ekstraklasie. Jak doszło do tego, że w tak uroczystym dla gospodyń dniu wicemistrzynie Polski z Polkowic straciły miano niepokonanych w lidze?

Show Australijki

W pierwszej kwarcie z polkowiczankami walczyła praktycznie… tylko Chloe Bibby. Zdobyła 17 punktów, trafiła pięć z sześciu rzutów „za trzy”, do tego zaliczyła kilka zbiórek i przechwytów. Jeszcze w 7 min Australijka wygrywała z rywalkami 17:15.

– Czy to była najlepsza kwarta w mojej karierze? Wiesz co, chyba tak! – przyznała potem na konferencji prasowej.

Po koniec pierwszej kwarty gościom włączył się jednak tryb Euroligi. Zaczęły twardo bronić, spokojnie rozgrywały swe akcje ofensywne, trafiały praktycznie z każdej klepki. Były lepsze od gorzowianek na wszystkich pozycjach. Gdy równo z syreną, kończącą pierwszą połowę Zala Friskovec zaliczyła swoją kolejną „trójkę”, na wielkim telebimie pojawił się rezultat 50:41 dla KGHM BC.

Trener musiał zmotywować

– W przerwie powiedziałem dziewczynom bez ogródek: jeśli nie zwiększymy naszej agresywności w grze i nie wzmocnimy obrony, to Polkowice powiozą nas 20 „oczkami” – powiedział kilkadziesiąt minut później trener akademiczek Dariusz Maciejewski. – Nie mogliśmy powtórzyć błędów z pierwszych 20 minut, kiedy graliśmy za miękko, nie odcinaliśmy przeciwniczek od pierwszego podania, nie odsuwaliśmy ich od strefy trzech punktów.

Zaczęła Kuczyńska, skończyły Tsineke i Bibby

Sygnał do natarcia dała niespodziewanie rezerwowa rozgrywająca gorzowianek Wiktoria Kuczyńska, trafiając w 23 min „za trzy”. Przez całą trzecią i większość czwartej kwarty AZS AJP wciąż gonił. Zbliżał się do rywalek na dwa (50:52 w 23 min), a nawet jedno „oczko” (71:72 w 33 min). Polkowiczanki mają jednak w swoich szeregach tyle klasowych zawodniczek, że za każdym razem odpierały atak gospodyń i odskakiwały na 6-7 punktów. Aż do 37 min, kiedy straciły zimną krew.

Niespełna trzy minuty przed ostatnimi gwizdkami sędziów Anna Jakubiuk doprowadziła do remisu 86:86. Hala oszalała. Gromkie: „AZS! AZS!” rozsadzało uszy, a publika wstała z miejsc i dopingowała swoje dziewczyny już tylko na stojąco. Potem miejscowe odskoczyły na 90:86 po wolnych Bibby i Eleny Tsineke. Siedem sekund przed końcem Julia Piestrzyńska przyłożyła „za trzy” i było już tylko 90:89. Wytrzymają? Czasu zostało tak mało, że przyjezdne musiały faulować, by liczyć na odzyskanie piłki. Z linii rzutów wolnych jedno „oczko” zdobyła najpierw Tsineke, a potem dwa Bibby. Polkowiczankę dostały piłkę sekundę przed końcową syreną. I nie mogły już nic zrobić. Gorzów wygrał! Gorzów świętował!

Czytaj również:
Gorzowianki pokonały Francuzki z Angers siedmioma punktami. Wystarczy w rewanżu?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: To było otwarcie! To były emocje! To było zwycięstwo gorzowianek! - Gazeta Lubuska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24