To z nim w drugiej rundzie turnieju ATP 1000 w Szanghaju zagra Hubert Hurkacz. Kolejna trzygodzinna rywalizacja?

Urodzony w 1996 roku tenisista zajmuje aktualnie 71. miejsce w światowym rankingu, co jest jednym z jego najlepszych pod tym względem osiągnięć - nigdy nie plasował się bowiem w klasyfikacji wyżej, niż na 69. pozycji. W styczniu ubiegłego roku odniósł największy sukces w karierze - wygrał turniej rangi 250 w Adelajdzie.

W bieżącym sezonie Kokkinakisowi nie wiedzie się najlepiej. W styczniu bronił tytuł w Australii, ale dotarł jedynie do półfinału, w lutym wygrał challengera w Manama (Bahrajn). Od marca w żadnej imprezie nie znalazł się w najlepszej czwórce i tylko raz (w challengerze) dotarł do ćwierćfinału. Od marca ubiegłego roku nie wygrał żadnego spotkania z przeciwnikiem, który klasyfikowany był w danym momencie w czołowej dwudziestce rankingu - ostatnim, którego udało mu się ograć, był Argentyńczyk Diego Schwartzman, który wówczas zajmował 15. pozycję.

Hurkacz już dwa razy w 2023 roku mierzył się z Australijczykiem (w Miami i Cincinnati). Obydwa spotkania, po trzysetowej rywalizacji, padły łupem Polaka, pojedynki nie należały jednak do łatwych, o czym najlepiej przekonuje fakt, iż aż pięć partii kończyło się tie-breakami, a potyczki za każdym razem trwały więcej niż trzy godziny.

Niewykluczone, że także i tym razem dojdzie do długiego i zaciętego spotkania, wszak najbliższy rywal Huberta, podobnie jak nasz tenisista, gdy ma dobry dzień, potrafi dobrze serwować. W Miami zanotował nawet więcej asów serwisowych niż Hurkacz.

Spotkanie pomiędzy Hurkaczem i Kokkinakisem zostanie rozegrane najprawdopodobniej w piątek. Dokładna godzina rozpoczęcia meczu zostanie podana dzień wcześniej. Zwycięzca polsko-australijskiego pojedynku w kolejnej rundzie zmierzy się z rozstawionym z nr 17 Lorenzo Musettim lub Yu Hsiou Hsu.