- Z jednej strony lepiej, że jest ten jeden punkt niż przegrana, ale mieliśmy swoje sytuacje. Zagraliśmy na zero z tyłu. A zawsze mówimy, że coś z przodu stworzymy. Tym razem też tak było, ale niestety nie udało się tych sytuacji przypieczętować bramką. Cieszymy się więc też z tego punktu - powiedział Tomasz Cywka.
Obrońca Wisły przyznał, że krakowianie mieli wymagającego rywala. - Patrząc na ostatnie mecze Lecha, ilość zdobywanych bramek we wcześniejszych spotkaniach, trzeba powiedzieć, że na pewno siła ofensywna tego zespołu jest niesamowita. Tym bardziej jako blok defensywny możemy się więc cieszyć, że zagraliśmy na zero z tyłu - zaznaczył Cywka.
- W ofensywie brakowało tego ostatniego podania. To jest to nad czym ja i wszyscy musimy pracować. Dochodzimy do 30 metra przed bramką i tam trzeba być już najdokładniejszym, aby zdobyć gola. Mieliśmy swoje sytuacje, ale brakowało tej dokładności, zimnej krwi pod bramką rywali, aby trafić - dodał.
Żałował jednak, że nie udało się wygrać przy komplecie publiczności. - Tym bardziej szkoda, że nie było zwycięstwa. Dla 30 tysięcy kibiców wygranie takiego meczu, to na pewno byłaby wielka sprawa. Bardzo nam kibice pomagają. Oby tak było w kolejnych spotkaniach - mówił Cywka.
Liczy na to, że Wisła utrzyma miejsce w górnej ósemce w sezonie zasadniczym. - Nie mamy się co oglądać na innych. Jeżeli wygramy jeden, dwa mecze z tych, które nam zostały w rundzie zasadniczej, to na pewno wszystko będzie dobrze - podkreślił obrońca wiślaków.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Wisły Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
