Tomasz Jabłoński: Ćwiczyłem latami, aby teraz walczyć o medal [ROZMOWA]

Rafał Rusiecki
Fot. Przemysław Świderski
Rozmowa z Tomaszem Jabłońskim, wicemistrzem Europy, bokserem Sako Gdańsk, który wystąpi na igrzyskach w Rio de Janeiro.

Ostatni raz polski pięściarz stał na podium igrzysk w 1992 roku w Barcelonie. To był Wojciech Bartnik, który wywalczył brąz. Długo już kibice czekają na kolejny. Jesteś gotowy, aby to zmienić?
Mam nadzieję, że pokażę się z dobrej strony, ruszymy ten boks w Polsce. Mamy piękną historię i trzeba do niej wrócić. Mam nadzieję, że będę tym pierwszym, który znów zdobędzie medal.

Czujesz presję? Rośnie ciśnienie przed wyjazdem?
Tak. Presja jest od momentu zdobycia olimpijskiej kwalifikacji. Wiadomo, że gdzieś tam w głowie to siedzi, ale spokojnie. Pracuję ciężko. Cały czas skupiam się na treningach. Jest też praca z psychologiem, więc wszystko idzie w dobrą stronę. Wróciłem teraz z Kazachstanu, gdzie udało się zwyciężyć, więc są powody do zadowolenia (Jabłoński już w 50. sekundzie wygrał przez techniczny nokaut z Kazachem Almazem Tleubergenowem - przyp. aut.). To był duży azjatycki turniej, na którym mogłem oglądać innych zawodników na ringu. Wcześniej byłem też na Kubie. Wiadomo, że chodzi o to, aby poboksować z różnymi pięściarzami, preferującymi różne style. Chodzi o zmierzenie się z czołówką światową.

Jakie refleksje po tych wyjazdach?
Jest dobrze. Praca przynosi oczekiwany skutek. Skupiamy się nad pewnymi elementami w boksie, pasującymi do mojego stylu. Sprawdziliśmy to na turniejach i widać poprawę. Trenerzy są zadowoleni, więc ja też jestem szczęśliwy. Teraz zostaje mi tylko złapać trochę świeżości. Odpocząć, a przez to złapać trochę mocy, dynamiki i już będę gotowy na Rio.

Czyli cykl przygotowań przebiega bez zakłóceń?
Wszystko przebiega zgodnie z planem, więc jestem zadowolony, spokojny o swoją formę. Teraz tylko ostatni obóz w Zakopanem, skąd wyjadę do Rio. Grafik był bardzo napięty, więc chcę dać odpocząć organizmowi. Jeździłem praktycznie z walki na walkę. Czuję, że tylko tej świeżości mi brakuje, ale to zapewni obóz w Zakopanem, więc jestem spokojny.

Tego boksowania było w sam raz?
Boksowałem dużo, a o to chodziło. Robiliśmy nawet sparingi w warunkach turniejowych, żeby codziennie była walka z mocnymi rywalami. Tak jak wspomniałem, byłem na Kubie, w Niemczech, w Kazachstanie.

Mówi się, że w Brazylii jest niebezpieczne. Kto jak kto, ale bokserzy raczej nie będą się musieli chować...
Myślę, że w wiosce olimpijskiej będzie spokojnie (śmiech). Nie będzie nas to dotyczyć. Tak naprawdę nawet o tym nie myślę.

Rozmiar tego wydarzenia działa na wyobraźnię?
Jest większa presja. Cztery lata przygotowuję się do tej imprezy. To jest mój cel. Założyłem sobie, że chcę się tam dostać. To się udało, więc teraz chcę zdobyć ten upragniony medal. Tyle lat ćwiczę właśnie po to. I teraz w głowie jest myśl, że jestem coraz bliżej i to jest moment, w którym trzeba dać z siebie wszystko. Mam nadzieję, że w walce mnie to nie spęta, że uda się wyjść i przełamać rywali, jednego po drugim. Będzie parę walk do medalu.

Stosując bokserski żargon, na igrzyskach kelnerów nie będzie. Co musi się wydarzyć, aby medalowy cel osiągnąć?
Forma jest. W każdą walkę muszę dobrze wejść. Jestem zawodnikiem bijącym dużo, a kondycję poprawiłem ostatnio w górach. Mam nadzieję, że tym będę przełamywał swoich rywali. Trzeba być uważnym i celnie atakować. Trochę też muszą sprzyjać sędziowie, bo to w naszej dyscyplinie jest ważne.

Jeśli będzie dobry wynik na igrzyskach, to jak rysuje się dalsza kariera sportowa?
Nie mam pojęcia. Nie myślę o tym na razie. Może boks zawodowy? Nie wiem. Trzeba poznać plany Polskiego Związku Bokserskiego. Miał być boks zawodowy w grupie amatorskiej. To pewna opcja, nad którą będziemy myśleć po Rio. Na razie koncentruje się na występie na igrzyskach.

Igrzyska w Rio zagrożone terroryzmem? Małachowski: Będę ostrożny, nie chcę zginąć w zamachu

Agencja TVN/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Tomasz Jabłoński: Ćwiczyłem latami, aby teraz walczyć o medal [ROZMOWA] - Dziennik Bałtycki

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24