Strząbała jest najdłużej pracującym w kieleckim klubie szkoleniowcem - jest z nim związany aż od 27 lat. Od dziesięciu pracował jako drugi szkoleniowiec pierwszej drużyny, w latach 2008-2014 współpracował z Bogdanem Wentą, od 2014 roku z Talantem Dujszebajewem.
Teraz 52-letni szkoleniowiec postanowił po raz pierwszy podjąć pracę jako pierwszy trener w klubie na najwyższym szczeblu rozgrywek. Strząbała pracował już jako pierwszy szkoleniowiec, trenując rezerwy kieleckiego klubu. Incydentalnie, w kilku meczach, prowadził również pierwszy zespół – najpierw gdy zawieszony był jego ojciec Edward, potem gdy to samo spotkało Dujszebajewa.
ZOBACZ>>> Męczarnie w rewanżu, ale PGE VIVE w finale PGNiG Superligi
Z drużyną seniorów kieleckiego klubu Strząbała zdobył 8 tytułów mistrza Polski (ma jeszcze szansę na dziewiąty), jedno wicemistrzostwo, 10 Pucharów Polski, złoty i dwa brązowe medale Ligi Mistrzów.
Już w trakcie trwającego sezonu obecny szkoleniowiec kwidzynian, Maciej Mroczkowski ogłosił, że dokończy sezon z zespołem, ale w kolejnym nie będzie pracował z seniorami MMTS. Na jego miejsce było kilku chętnych, wybrano trenera z Kielc.
Strząbałę ma w PGE VIVE zastąpić Uros Zorman. 38-letni Słoweniec, któremu po tym sezonie kończy się kontrakt na grę w PGE VIVE, jeszcze się oficjalnie nie zadeklarował, czy zakończy karierę, czy będzie chciał grać jeszcze w innym klubie. Decyzja o zmianie charakteru jego pracy w kieleckiej drużynie ma być ogłoszona we wtorek.
Tomasz Strząbała to kolejny członek drużyny PGE VIVE, który odchodzi z niej po tym sezonie. Z zespołu odejdą Sławomir Szmal, Uros Zorman, Karol Bielecki (wszyscy trzej kończą grę) Manuel Strlek (Telekom Veszprem), Mateusz Kus (Motor Zaporoże) i Darko Djukić (Mieszkow Brześć).
ZOBACZ>>> Bielecki kończy karierę. "Nie mogę już dawać zespołowi tego, co bym chciał"
Jego pierwsi wychowankowie zapomnieli, że grali w piłkę ręczną
- Po tylu latach nie było łatwo podjąć decyzję o wyjeździe z Kielc. Tym bardziej osobie urodzonej w Kielcach i bardzo związanej z tym miastem – mówi Tomasz Strząbała. - Zaczynałem 27 lat temu, gdy siedziba klubu była jeszcze na ówczesnej ulicy Koniewa, bo sekcja piłki ręcznej była jeszcze w Koronie. Potem Iskra usamodzielniła się i przeprowadziła do hali przy Krakowskiej, a później na Robotniczą. Mogę więc powiedzieć, że przeszedłem z klubem cały, długi szlak bojowy – śmieje się Strząbała, który wiele lat jako wuefista przepracował również w Szkole Podstawowej numer 31 na Podkarczówce. - Najbardziej widać, że czas płynie po tym, że moi pierwsi wychowankowie: Grzesiek Zięba, Łukasz Tłuczyński czy Krzysiek Paluch albo grają z oldbojami, albo dawno zapomnieli, że grali w piłkę ręczną – mówi.
Jeden z jego najlepszych momentów w pracy z młodzieżą to 2005 rok, gdy z juniorami Vive zdobył mistrzostwo Polski. - Kilku chłopców z tamtej drużyny zostało potem niezłymi, ligowymi zawodnikami – wspomina. W tamtej drużynie grali między innymi Michał Chodara, Kamil Sadowski, Paweł Gawęcki i Paweł Podsiadło.
Przeżył wiele niesamowitych chwil
- Przeżyłem w tym klubie wiele niesamowitych chwil. Przeszedłem z nim drogę od całkowitej amatorszczyzny do pełnego profesjonalizmu, widziałem, jak buduje się jeden z najmocniejszych klubów w Europie. Mogłem pracować z tak znakomitymi trenerami jak Bogdan Wenta czy Talant Dujszebajew i oglądać treningi wszystkich innych najlepszych trenerów na świecie. Myślę, że kapitał wiedzy, który dzięki temu zgromadziłem, pozwoli mi teraz teraz pracować samodzielnie – mówi Strząbała.
Jako swoją najprzyjemniejszą chwilę w kieleckim klubie wymienia oczywiście wygranie Ligi Mistrzów w 2016 roku. - Każde Final Four, w którym uczestniczyłem, a było ich trzy, to było niesamowite przeżycie – podkreśla.
Zawsze będzie wdzięczny kibicom
W 2014 roku u Strząbały zdiagnozowano nowotwór, tak zwanego szpiczaka mnogiego. Akcja pomocy zjednoczyła wtedy środowisko piłki ręcznej w całej Polsce. Nie udało się uzbierać kwoty potrzebnej na leczenie w Stanach Zjednoczonych, trener leczył się w Polsce. I wygrał walkę z chorobą. - Wsparcie kibiców, którego wtedy doświadczyłem, było dla mnie czymś niesamowitym, ważniejszym niż uzbierane pieniądze. Nigdy tego nie zapomnę. Również dzięki temu wyszedłem z choroby i to, co mnie spotkało ze strony kibiców było ważniejsze, niż te medale i puchary – mówi Strząbała. Kilka miesięcy po wygraniu Ligi Mistrzów Strząbała swój złoty medal, który wtedy zdobył, przekazał na aukcję charytatywną - pomocy potrzebował ciężko chory ojciec jego podopiecznego, Jakuba Bulskiego.
Marzył o pracy z taką drużyną
Od nowego sezonu poprowadzi MMTS Kwidzyn, drużynę, która jeszcze niedawno była w ścisłej czołówce Superligi, zdobywała medale – srebrny w 2010 roku, brązowe w 2009, 2011 i 2013, w 2010 roku dotarła do finału Challenge Cup. Teraz gra na niższym poziomie, odeszło kilku podstawowych zawodników, w trwającym sezonie MMTS odpadło w meczach o dziką kartę w play off, przegrywając z Wybrzeżem Gdańsk.
- O pracy z taką drużyną marzyłem. W zespole jest sporo młodych zawodników, MMTS słynie z dobrego szkolenia, a ja lubię pracować z młodzieżą. Jest też kilku doświadczonych graczy, których obserwuję od dawna. Moim zadaniem będzie zbudować w tym zespole chemię. Wtedy możemy sporo osiągnąć – kończy Strząbała.
Tomasz Strząbała urodził się 19 stycznia 1966 roku w Kielcach. Jest żonaty, ma dwie córki.
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
ZOBACZ TEŻ: Kieleckie WAGs – kobiety gwiazd PGE Vive Kielce [ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
