Jego podopieczni już w 1. minucie otworzyli wynik pojedynku. Błąd w obronie Radosława Adamskiego wykorzystał Marko Roginić, który następnie pokonał Michała Gliwę (1:0). W 10. minucie było 2:0, tym razem do własnej siatki trafił Jerzy Tomal. Tuż przed przerwą, po świetnej akcji zespołowej, na 3:0 podwyższył Kacper Łukasiak.
– Myślę, że bardzo dobrze weszliśmy w ten mecz i pierwsza połowa odbyła się pod nasze dyktando. Wyraźne prowadzenie nie zapowiadało takiej nerwówki, jaka miała miejsce w końcówce. Cierpieliśmy do ostatniej minuty. Bardzo się zatem cieszę, że udało się wygrać – podsumowuje trener Staňo.
Słowacki szkoleniowiec w przerwie nie zdecydował się na zmiany.
– Chcieliśmy wyjść na drugą odsłonę tak, jak gdyby było 0:0. Wiadomo, że czerwona kartka zmieniła nieco losy tego spotkania – mówi szkoleniowiec Górnika.
Boisko w 66. minucie opuścić musiał Jakub Bednarczyk. Pomocnik nieprzepisowo powstrzymywał Kelechukwu Ibe-Tortiego, który wyszedł sam na sam z Maciejem Gostomskim. A uderzenie z rzutu wolnego podyktowanego po faulu, z około 20. metrów, na gola zamienił Adrian Łyszczarz.
– Znów potrzebujemy przerwy, aby wrócić do meczu. Tak jak to było ostatnio w Niecieczy (Resovia do przerwy grając w przewadze dwóch zawodników przegrywała 0:1, by ostatecznie wygrać 4:1) – zauważa trener Resovii, Rafał Ulatowski.
– Po zmianie stron Resovia grała lepiej niż przed przerwą. My natomiast nie mieliśmy już tylu okazji bramkowych. W jednej akcji straciliśmy z kolei i zawodnika i gola. Wiara gospodarzy w odwrócenie losów tego meczu była jeszcze większa. Z drugiej strony Kacper (Łukasiak – przyp. red.) miał możliwość zdobycia gola na 4:1, co zamknęłoby już to spotkanie – twierdzi z kolei Pavol Staňo.
Zamiast 4:1 zrobiło 3:2. W 72. minucie bramkę kontaktową, z akcji, strzałem zza pola karnego zdobył Radosław Kanach (2:3).
– Niestety od tego momentu straciliśmy głowy. Każdy chciał prowadzić piłkę, sam mieć kluczowe podanie – twierdzi trener Ulatowski, którego podopieczni więcej goli w Wielką Sobotę już nie zdobyli, w efekcie odnoszą czternastą porażkę w sezonie ligowym. – Trudno myśleć o korzystnym rezultacie, gdy rozpoczyna się mecz od straty gola w 45. sekundzie, po błędzie indywidualnym naszego bloku obronnego. Oczywiście jest jednak duże rozczarowanie, bo czuliśmy z ławki, że możemy ten mecz chociaż zremisować, ale 0:2 w 10. minucie… To kolejny raz nie wystawia nam dobrej oceny za grę całego zespołu w defensywie – dodaje.
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?