Walka Amerykanina z Rosjaninem miała kilka ciekawych zwrotów akcji, obaj mieli swoje lepsze i gorsze momenty. Decyzja na korzyść O'Malleya zszokowała wielu obserwatorów, którzy oceniali na gorąco, że Yan zrobił wystarczająco dużo, aby to jego ręka została uniesiona w górę. Były mistrz wagi koguciej Henry Cejudo napisał nawet na Twitterze, że takie decyzje mogą sprawić, że UFC może stać się jak boks, który ma złą reputację skorumpowanego sędziowania.
O'Malley wydawał się jednak niezbyt wzruszony kontrowersjami wokół jego wygranej i pozostaje niezwykle pewny swoich przyszłych planów. Na konferencji prasowej po walce 27-latek powiedział, że to nieuniknione, że zostanie mistrzem wagi ciężkiej - wynik, za którym jego zdaniem ludzie naprawdę tęsknią.
- Jestem obolały, boli mnie głowa, jestem zmęczony. Nie chcę z nikim walczyć - powiedział po walce O'Malley.- Chcę wrócić do domu, zobaczyć moją księżniczkę. To nieuniknione. Jutro kończę 28 lat. Będę w tym sporcie przez długi czas. Ludzie chcą, żebym został mistrzem, więc stanie się to wcześniej niż później.
Z kolei Yan nie dał po sobie zbytnio poznać w momencie ogłaszania werdyktu jak bardzo jest rozczarowany. Dopiero potem, kiedy chyba nie ochłonął jeszcze do końca napisał na twitterze: Piep**** sędziów!
W kwietniu tego roku Yan przegrał z Amerykaninem Aljamainem Sterlingiem również niejednogłośnym werdyktem w walce o tytuł mistrza UFC wagi koguciej.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?