Vanja Marković, Korona: Bracia nie wierzą, że to ja

/Dor/
Vanja Marković (z lewej) na meczu z Pogonią miał też doping braci. Z prawej jego brat bliźniak Ivan, w środku starszy brat Dalibor.
Vanja Marković (z lewej) na meczu z Pogonią miał też doping braci. Z prawej jego brat bliźniak Ivan, w środku starszy brat Dalibor. Dorota Kułaga
Świetny występ w barwach Korony w meczu z Pogonią Szczecin zanotował defensywny pomocnik Vanja Marković. Zdobył dwie bramki, a kielczanie wygrali 4:1.

- Trener postawił na mnie, daję z siebie wszystko, żeby jak najdłużej utrzymać się w pierwszym składzie. Oczywiście, cieszą dwie bramki, ale jeszcze bardziej trzecie zwycięstwo z rzędu. Byliśmy lepsi od Pogoni. Gramy tak, jak chce trener. Wysoko pressingiem, po odbiorze szybki atak. Na razie wykorzystujemy okazje, które stwarzamy. I nie jest już tak, jak wcześniej, że po strzeleniu gola cofamy się. Chcemy zdobywać kolejne bramki. Dzisiaj zdobyliśmy dwie piękne bramki. Do tego dołożyliśmy dobrą grę, co cieszy. Szkoda tylko, że nie zachowaliśmy czystego konta bramkowego. Niepotrzebnie straciliśmy gola w doliczonym czasie. To wszystko jest w głowach. Dziś na meczu też byli dwaj moi bracia - Ivan i Dalibor. Znowu przynieśli szczęście. Chciałbym, żeby zostali, ale niestety, w niedzielę już wyjeżdżają. Dzisiaj wszyscy razem będziemy się cieszyć. A co do bramek, do chyba nie wierzyli, że ja takie efektowne potrafię zdobywać (śmiech).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Vanja Marković, Korona: Bracia nie wierzą, że to ja - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24