Veljko Nikitović (prezes Górnik Łęczna): Wolałbym, żeby w drużynie grali Polacy

Karol Kurzępa
W styczniu Veljko Nikitović odebrał wyróżnienie podczas 11. Wojewódzkiej Gali Mistrzów Sportu
W styczniu Veljko Nikitović odebrał wyróżnienie podczas 11. Wojewódzkiej Gali Mistrzów Sportu Łukasz Kaczanowski
- Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby Górnik Łęczna był w tym sezonie bardzo polski. Myślę, że posiadanie w drużynie wielu obcokrajowców było jednym z elementów, który przyczynił się do spadku z Ekstraklasy w poprzednich rozgrywkach. W zespole byli piłkarze, którzy nie byli emocjonalnie związani z klubem, regionem czy Polską jako krajem. I gdy spadliśmy z ligi, to po prostu stąd wyjechali - mówi Veljko Nikitović, nowy prezes łęczyńskiego klubu.

Nieco ponad rok temu zakończył pan piłkarską karierę. Gdyby ktoś wówczas powiedział panu, że za kilkanaście miesięcy Veljko Nikitović będzie prezesem Górnika Łęczna, to z jaką reakcją by się spotkał?
Oczywiście, nie spodziewałem się takiego obrotu spraw. Wszystko potoczyło się bardzo szybko i przyznam szczerze, że byłem tym lekko zaskoczony. W życiu każdego dzieją się jednak różne rzeczy i przychodzą nowe wyzwania, z którymi trzeba się zmierzyć. Jestem świadomy tego, jaki ogrom pracy mnie teraz czeka. Nigdy nie bałem się podejmować wyzwań na boisku i to się nie zmieni.

Jakie są priorytety dla nowego prezesa Górnika w najbliższym czasie?
Przede wszystkim już niebawem startuje liga. Na pewno musimy teraz zrobić wszystko, żeby skończyć budowę drużyny. Trzon zespołu już mamy, ale musimy go jeszcze obudować. Zostało nam mało czasu do rozpoczęcia rozgrywek, a nie ma co się oszukiwać, że potrzebujemy jeszcze kilku zawodników. Dlatego pracujemy nad wzmocnieniami. Niejednokrotnie mówiłem też, że chcę rozwinąć klubową akademię. Moim zdaniem powinniśmy powrócić do korzeni Górnika i zacząć inwestować w tutejszą młodzież. Obecnie w naszych grupach młodzieżowych trenuje ponad 400 dzieci. Chcę, by filozofia klubu opierała się na akademii, niezależnie od tego kto będzie trenerem pierwszego zespołu. Mam też nadzieję, że Tomasz Kafarski będzie nim jak najdłużej.

Wyznaczacie sobie konkretny kierunek w kontekście zasileń zespołu? Będziecie chcieli unikać zawodników zza granicy czy też stawiać na piłkarzy związanych z regionem?
Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby Górnik Łęczna był w tym sezonie bardzo polski. Po pierwsze, chcemy, by w klubie byli gracze z Polski, którzy są związani z krajem. Po drugie, w szatni zespołu ma się mówić tylko w języku polskim. Myślę, że posiadanie w składzie wielu obcokrajowców było jednym z elementów, który przyczynił się do spadku z Ekstraklasy w poprzednich rozgrywkach. W drużynie byli piłkarze, którzy nie byli emocjonalnie związani z klubem, regionem czy Polską jako krajem. I gdy spadliśmy z ligi, to po prostu stąd wyjechali.

Czyli żadne kontakty na Bałkanach nie będą uruchamiane?
Nie. Nasza sytuacja finansowa jest taka, że nie jesteśmy w stanie ściągać piłkarzy za duże pieniądze. Wolimy postawić na naszą młodzież.

Jednak często się słyszy, że gracze zza granicy są tańsi niż Polacy.
Nie jest to do końca prawdą, zwłaszcza w przypadku Górnika Łęczna. Może w tych większych polskich klubach tak jest. Sam jestem obcokrajowcem, ale wolałbym, żeby w Górniku grali Polacy.

Na pewno niezbyt prędko będzie można oprzeć zespół na młodzieży.
Dlatego to będzie długofalowy proces. Obecnie z pierwszą drużyną trenuje sześciu młodzieżowców. Fajnie by było, gdyby wykorzystali szansę i za pewien czas zostali ważnymi zawodnikami w zespole. W szeregach o juniorów starszych i młodszych, jest paru zawodników, z którymi będziemy chcieli związać się na dłużej w najbliższej przyszłości. Dobrym przykładem jest Górnik Zabrze, który po spadku z Ekstraklasy przeszedł przebudowę, postawił na swoich wychowanków i dziś ponownie znajduje się wśród najlepszych drużyn w Polsce.

Tego lata ściągaliście wielu graczy na testy. Oni sami zgłaszają się do klubu czy wysyłacie im zaproszenia?
Wiadomo, że obecnie piłkarscy menadżerowie mają dużo pracy, tak samo jak my w klubie. Dostajemy mnóstwo propozycji, telefonów i maili na temat różnych zawodników. Część z testowanych tego lata było jeszcze zaproszonych przez poprzedni sztab szkoleniowy. Musimy działać. Jesteśmy świadomi, że znajdujemy się w takim miejscu, że nie jest łatwo, ale na pewno się nie poddamy. Górnik Łęczna zawsze był klubem, który walczył i tak będzie nadal.

Jak wygląda teraz sytuacja finansowa Górnika? Wiemy o zadłużeniu klubu. Czy zawodnicy mogą mieć pewność, że pensje będą wypłacane na czas?
W Górniku zawsze, nawet pomimo pojawiających się problemów, dotrzymywano tego, co było podpisywane w umowach. Jako zarząd klubu, robimy wszystko, by w jakiś sposób naprawiać to, co działo się w zeszłym sezonie. Dlatego kontrakty podpisane tego lata są optymalne, jeśli chodzi o nasze możliwości finansowe. Myślę, że nie dojdzie do takich sytuacji, że będą zaległości wobec zawodników i pracowników sztabu szkoleniowego. Będziemy się starać, by do tego nie dopuścić.

Jesteście rozliczeni ze wszystkimi zawodnikami za zeszły sezon?
Kadra Górnika Łęczna w zeszłym sezonie była duża i składa się z 26-27 zawodników. Nie było tak, że wobec jednego piłkarza były opóźnienia w wypłatach, a wobec pozostałych nie. Staramy się wszystko prostować, ale nie będziemy podawać konkretnych liczb. Rok temu zakończyłem grę w piłkę i mam wielu znajomych z boiska z różnych zespołów. Z rozmów z nimi wiem, że na palcach jednej ręki można policzyć kluby, w których zawsze płacą na czas. Niestety, Górnik Łęczna odbił się od ściany spadając z Ekstraklasy. Gdybyśmy w niej zostali, to nasza sytuacja wyglądałby inaczej. Cieszę się bardzo, że zawodnicy, którzy stąd odeszli idą klubowi na rękę i są skłonni do podpisywania ugód. To oznacza, że grając w Górniku fajnie się tu czuli i w jakiś sposób związali się z klubem. Zarówno Gabriel Matei, jak i Gerson, czy wielu innych chcą nam pomóc w obecnej sytuacji, żebyśmy wyszli z tego wszystkiego. Mamy więc różne terminy i rozwiązania, w tym płatności w ratach.

A jak wygląda sytuacja ze sponsorami? Prezes Kapelko często podkreślał, że przychody z tytułu umów sponsorskich wzrosły w zeszłym sezonie o 200 procent. To się jednak nie przekładało na zysk, skoro tych pieniędzy brakowało.
Cieszę się bardzo, że w zarządzie klubu mamy teraz finansistę, który został przysłany z kopalni. To on jest odpowiedzialny za takie sprawy. Zawsze są przychody i koszty. Gdyby te drugie były trochę inne, to nie dochodziłoby do sytuacji, które miały miejsce w zeszłym sezonie. Dlatego chcemy zniwelować nasze koszty, żebyśmy po prostu byli bardzo dobrze zarządzanym klubem. Chcemy być wypłacalni, by nasi zawodnicy nie mieli problemów z otrzymaniem pensji.

Czyli Bogdanka wprowadziła wam kontrolę w postaci finansisty i w razie problemów może się wycofać?
Nie. Nasz strategiczny sponsor nigdy nie cofnął nogi i nie zrezygnował z finansowania klubu, co nas bardzo cieszy. Teraz też byliśmy w ciężkiej sytuacji po spadku, a Lubelski Węgiel Bogdanka zapewnił nam wsparcie i przedłużył umowę sponsorską na kolejny rok. Na pewno nie jest tak, że kopalnia może się wycofać w trakcie sezonu. Jeśli chodzi o nowego członka zarządu klubu, to Sebastian Buczak był wcześniej w radzie nadzorczej Górnika Łęczna SA i tylko został przetransferowany do zarządu.

Czy po spadku inni sponsorzy zgłaszają się do klubu i chcą pomóc Górnikowi?
Jestem człowiekiem, który mówi szczerze i otwarcie. To nie jest dla nas łatwy moment. Grając w Ekstraklasie obracało się innymi kwotami niż obecnie w pierwszej lidze. Powolutku musimy robić wszystko, żeby odbudować swoją wiarygodność i żeby znowu mówiło się o Górniku bardzo fajnie. Niestety, ale w ostatnich czasach informacje w gazetach, portalach internetowych i mediach społecznościowych spowodowały, że sytuacja z nowymi sponsorami nie jest łatwa.

Kiedy możemy się spodziewać oficjalnej informacji na temat tego, gdzie będziecie rozgrywać swoje mecze w zbliżającym się sezonie? Póki co, klub tego nie ogłosił.
Dajcie nam jeszcze parę dni i oficjalna informacja pójdzie w świat.


#TOPSportowy24

- SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Veljko Nikitović (prezes Górnik Łęczna): Wolałbym, żeby w drużynie grali Polacy - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24