W Kielcach świętowali 50-lecie istnienia judo w regionie

Sobotnią uroczystość rozpoczęła prezes Świętokrzyskiego Okręgowego Związku Judo Małgorzata Karyś, która powitała gości, którzy szczelnie wypełnili widownię małej sceny w Kieleckim Centrum Kultury. Później przytoczyła historię rozwoju dyscypliny w regionie.

- Dziś mamy okazję do przypomnienia osób, które zapisały się w historii tej dyscypliny sportu na ziemi świętokrzyskiej. Jako prezes Świętokrzyskiego Okręgowego Związku pragnę poinformować, że zarząd postanowił wyróżnić symbolicznie najbardziej wytrwałych i zasłużonych, którzy przyczynili się do rozwoju judo na kielecczyźnie - powiedziała na wstępie Małgorzata Karyś.

Później na scenie pojawili się zaproszeni goście, w tym między innymi senator Krzysztof Słoń, wiceprezydent Kielc Marcin Różycki czy wiceprzewodnicząca rady miasta Kielce Joanna Winiarska, którzy po krótkich przemówieniach złożyli na ręce pani prezes gratulacje z okazji pięknej rocznicy wręczając pamiątkowe upominki.

Po tej części scenę przejmowali kolejno prekursorzy judo w regionie, prezesi klubów, przedstawiciele władz miast, które przychylnie patrzą na promowanie judo, trenerzy i zawodnicy, którzy odbierali pamiątkowe medale, statuetki i dyplomy.

- Ja z judo związany jestem już przeszło czterdzieści lat. Dzisiaj mamy wspaniałą uroczystość jaką jest 50-lecie. Przez ten czas wiele wspaniałych osób się przewinęło się przez ten sport w Kielcach. Wiele też medali dla kielecczyzny, w tym na mistrzostwach Polski i mistrzostwach Europy. Dzisiejsza uroczystość fajnie zbiegła się z tym, że trzy dni temu Waldemar Legień otrzymał z rąk pani prezydentowej Agaty Dudy Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Przy okazji warto też wspominać o ludziach, którzy na przestrzeni tych lat pracowali w judo i dzięki którym mamy piękne tradycje i wiele sukcesów – mówił nam Jacek Słowak, podróżnik i trener judo, który w przeszłości z sukcesami uprawiał tą dyscyplinę, a teraz w jego ślady poszli synowie, i dodał. - Żeby zrozumieć judo trzeba je pokochać. U nas w rodzinie jest to dyscyplina, którą w naszej rodzinie trenuje już trzecie pokolenie. Moi synowie trenowali judo, ja trenowałem, mój brat i jego dzieci również i myślę, że także następne pokolenia też będą uprawiały tę dyscyplinę sportu.