RELACJA LIVE OD GODZINY 16 TUTAJ
Sytuacja kielczan przed ostatnią kolejką spotkań grupowych jest w miarę prosta: trzeba wygrać z mistrzami Białorusi i liczyć na to, że w niedzielę, w Paryżu PSG pokona THW Kiel. Wprawdzie paryżanie mają już zapewnione pierwsze miejsce w grupie B, ale po ubiegłotygodniowej porażce w Brześciu posypały się na nich gromy i „Milionerzy” raczej nie zaryzykują nieprzyłożenia się do spotkania z „Zebrami”. Jeśli je pokonają, a PGE VIVE wygra z Mieszkowem, kielczanie wskoczą na czwartą pozycję, wyprzedzając właśnie THW.
To o tyle ważne, że piąta drużyna grupy B w 1/8 trafi na mistrzów Niemiec, Rhein-Neckar Loewen, a jeśli je pokona, to o awans do Final Four zagra z PSG. Zdobywcę czwartej lokaty, w 1/8 kojarzy się z teoretycznie słabszym od „Lwów” rywalem, węgierskim MOL-Pick Szeged, a w ćwierćfinale prawdopodobnie z Vardarem Skopje, który w tej chwili wydaje się przeciwnikiem nieco łatwiejszym, niż PSG.
NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIEJ PIŁCE RĘCZNEJ NA:
Ekipy z Kielc i Brześcia spotykają się ze sobą w marcu już trzeci sezon z rzędu. Obie poprzednie konfrontacje wygrali gospodarze - w sezonie 2015/2016, w rewanżowym meczu 1/8 kielczanie wygrali 33:30 i awansowali do ćwierćfinału, a w sezonie 2016/2017, tak jak teraz, w ostatnim meczu grupowym drużyna trenera Talanta Dujszebajewa wygrała 35:27.
Jednak pokonanie drużyny z przygranicznego Brześcia może się okazać wcale nie takie proste. Nie tylko dlatego, że wygrała ona z PSG i nie tylko dlatego, że w meczu otwarcia sezonu pokonała kielczan u siebie 28:25 (to było pierwsze w historii zwycięstwo Mieszkowa nad drużyną z Kielc).
- Oni już są pewni szóstego miejsca, ani nie awansują na piąte, ani nie spadną na siódme. Wyjdą na boisko na luzie, a często jest tak, że wtedy wychodzi wszystko, prawie nie popełnia się błędów. Często najgorzej się gra z drużynami, które o nic już nie muszą walczyć - mówi lewoskrzydłowy kieleckiej drużyny, Manuel Strlek. - Mieszkow to drużyna budowana z konsekwencją od lat, gra bardzo twardo w obronie, ma rosłych środkowych defensorów, szczególnie ciężkie zadanie czeka naszych obrotowych - dodaje.
- Ale ja lubię się trochę poszarpać z innymi dużymi chłopcami, wyżywam się wtedy - śmieje się obrotowy PGE VIVE, Julen Aginagalde. - Mieszkow ma bardzo dobrą drużynę, gra bardzo dobrze w obronie, ma świetnego bramkarza, Ivana Pesicia. Nie mają nic do przegrania, więc będzie trzeba włożyć dużo pracy, żeby ich pokonać. Trudno mi ocenić, czy ostatnio gramy lepiej w Lidze Mistrzów, na pewno zdobywamy więcej punktów, w trzech tegorocznych meczach wywalczyliśmy pięć - dodaje mistrz Europy.
- Mieszkow od kilku sezonów jest budowany bardzo konsekwentnie i z głową. Każda drużyna jadąc do Brześcia musi się mocno napracować, żeby wygrać. Ale dobrze byłoby awansować na to czwarte miejsce. To już nawet nie chodzi o to, z kim potem zagramy, tylko w 1/8 rewanż zagralibyśmy u siebie, a to już jest handicap - mówi rozgrywający kieleckiej drużyny, Mariusz Jurkiewicz.
Dla kieleckich kibiców dodatkową atrakcją będzie przyjazd z Mieszkowem dwóch byłych zawodników naszej drużyny - rozgrywającego Dmitrija Nikulenkowa i obrotowego Rastko Stojkovicia. W kieleckim zespole nie zagra Bartłomiej Bis, który we wtorek, w meczu zew Spójnią Gdynia zerwał więzadła kolanowe i czeka go około dziewięciu miesięcy przerwy, pod znakiem zapytania stoi gra Marko Mamicia, który ma problemy z plecami.
Spotkanie sędziuje hiszpańska para Andreu Marin i Ignacio Garcia Serradilla, a delegatem Europejskiej Federacji Piłki Ręcznej będzie Macedończyk, Marjan Naczewski. Transmisja meczu PGE VIVE Kielce - Mieszkow Brześć na Canal + i Eleven Sports 4.
POLECAMY RÓWNIEŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?