Ten mecz pierwotnie miał się odbyć 10 marca, ale wówczas śnieg sprawił, że boisko nie nadawało się do gry. Zarówno Broń, jak i Ursus zagrały między sobą tydzień temu w Pucharze Polski. Radomianie rozgromili „Traktorki” aż 9:0. Obie drużyny zagrały w dość eksperymentalnych składach, Ursus zagrał w przeważającej mierze młodzieżowcami. Dlatego wynik spotkania mógł być zaskoczeniem.
W Broni wszyscy zdają sobie sprawę, że pojedynek ligowy będzie zupełnie inny. Goście z Warszawy zajmują ostatnie miejsce w tabeli, zaciekle walczą o utrzymanie. Co ciekawe w sezonie wygrali jeden mecz i był to właśnie jesienny mecz domowy z Bronią Radom (3:2). Teraz drużyna z Radomia ma najlepszą okazję do tego, aby się zrewanżować.
- Po przegranym sobotnim meczu z Mławianką, przygotowujemy się na środę i chcemy odrobić stracone punkty - zapowiada trener radomskiej Broni, Dominik Bednarczyk.
W radomskim zespole dobrze zdają sobie sprawę, że nie będzie to łatwy mecz i wynikiem pucharowego spotkania nie można sie sugerować. Broń stracila punkty w ostatnich trzech meczach i ma już tylko dziesięć punktów przewagi nad strefą spadkową. Wygrana pozwoliłaby trochę odetchnąć drużynie z Narutowicza. Z drugiej strony dla Ursusa spotkanie w Radomiu może być meczem ostatniej szansy. Już teraz Ursus ma osiem punktów straty do bezpiecznej strefy.
W zespole Broni zabraknie Kajetana Jendryczko, który musi pauzować za czerwoną kartkę. Za to do składu wraca Sebastian Kobiera. Z kolei w drużynie z Warszawy pauzować będzie podstawowy obrońca, Antoni Górecki. Początek meczu o godz. 18.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?