Walka Gargula - Kasztanow. Trener Garguli: Tomka nic nie może złamać

Rozmawiał Łukasz Madej
Michał Gąciarz
W sobotę wieczorem pięściarz z Nowego Sącza Tomasz Gargula wystąpi na gali w Moskwie, gdzie zmierzy się ze Stanisławem Kasztanowem. - Nastawiamy się na 12-rundową wojnę - przekonuje jego trener Jerzy Galara.

- Dziś w Moskwie - w trakcie gali, na którą zwrócą uwagę kibice z całego świata, stanie Pan w narożniku Tomasza Garguli.
- Presja? Jeśli chodzi o jego emocjonalność, nie mam żadnych obaw. To doświadczony człowiek, który w swoim życiu przeszedł bardzo dużo. Był mistrzem Europy i świata w kickboxingu. Grali mu hymn, zdobywał pasy, ludzie nosili go na rękach, a później opluwali. Może nie jest jak lód, ale ciągle znajduje się na tym samym poziomie, jest neutralny - ani po wygranej nie nosi głowy w chmurach, ani porażka go nie dołuje. Jego nie jest w stanie nic przestraszyć, zdeprymować. Wejdzie między liny robić swoje. Gdyby ta oferta była w jakimś stopniu taka, że nie mielibyśmy szans wygrać, byłaby nieuczciwa pod różnymi względami, to pewnie byśmy ją odrzucili.

- Ale nie oszukujmy się, nie po to sztab Stanisława Kasztanowa wskazał na Polaka, żeby ich zawodnik miał z nim przegrać.
- Oczywiście, przy czym oni tak naprawdę Tomka nie znają. Mają materiał wideo z walk z Maćkiem Miszkiniem i Andrzejem Sołdrą, kiedy Tomek wyglądał, co tu dużo mówić, średnio. Mogą spodziewać się właśnie takiego Garguli. Pewnie liczą , że to będzie spacer dla ich zawodnika. I mogą się przeliczyć.

- Kasztanow to naprawdę duże nazwisko.

- Zgadza się, walczył na galach na całym świecie, z najlepszymi zawodnikami. Miał udaną karierę amatorską, ale też duże problemy zdrowotne.

Zobacz także: Z Krakowa, przez Warszawę, na ring w stolicy Rosji

- W 2013 roku na dwa lata zawiesił rękawice na kołku.

- A teraz wraca do wielkiego boksu. Jego sztab ma nadzieję, że zrobi to z przytupem. Jedziemy, bo obaj z Tomkiem uważamy, że są szanse zwyciężyć. Gargula łatwo skóry nie sprzeda. Sam powiedział: „Nawet jeśli przegram, to w momencie, w którym Kasztanow będzie wypowiadał moje nazwisko, nadal będzie go bolało”. Tomek przeszedł pełne przygotowania. Za nim takie treningi, jakie powinien przejść każdy zawodnik przed każdą walką.

- Stawką pojedynku jest trofeum federacji IBF w wersji Europy wagi superśredniej.
- Ten pas to tylko przystanek i pewnie szykują Kasztanowa na walkę o mistrzostwo świata. Mam nadzieję, że pokrzyżujemy im plany. A powiem nawet więcej - wierzę, że tak będzie. Jest duża szansa przywieźć pas do Polski, do Nowego Sącza.

- Jeśli tak się stanie, Gargula znajdzie się wysoko w rankingu IBF.

- Być może nawet w pierwszej „piętnastce”, i kto wie, czy wtedy mistrz świata James De Gale nie weźmie go do Wielkiej Brytanii na dobrowolną obronę tytułu. Nie ma co jednak wyprzedzać faktów, na razie koncentrujemy się na sobotniej walce.

- Zanim była mowa o Kasztanowie, pojawiły się informacje, że Gargula zmierzy się z Pawłem Stępniem.

- Tomek chciał z nim walczyć, a mi ten pomysł się nie podobał. Dodam tylko, że w amatorskich mistrzostwach Polski Stępnia do jednej bramki pokonał Mateusz Górowski ode mnie z klubu. Stępień nie robi na mnie jakiegoś wrażenia, choć potrafi boksować, jest silny. Ale właśnie przykład tego pojedynku pokazuje, w jaki sposób prowadzeni są w Polsce zawodnicy. Doprowadza się do takich walk, że Tomek Gargula byłby od niego o 10 kilo lżejszy. Pompuje się takiemu chłopakowi rekord, ego, pokazuje, jaki on jest wielki. Niech zawalczy z zawodnikiem, który w dniu walki będzie miał taką samą wagę, wtedy szanse są równe. Jestem przekonany, że nawet jeżeli z Rosji nie przywieziemy pasa, to Tomek jest tak przygotowany, że będzie wojna. Po niej posypią się propozycje dobrych walk za granicą, a nie z zawodnikami, którzy dopiero wchodzą do boksu zawodowego za śmieszne pieniądze.

- Walka w Moskwie odbędzie się na dystansie dwunastu rund.

- Tomek jest takim typem zawodnika, że im dalej w las, tym lepiej dla niego. Zawsze był megawydolnościowcem, mógłby biegać maratony. To człowiek, który zawsze z rundy na rundę się rozkręcał. Na sparingach było to ostatnio widać. Z nim jest jak z Justyną Kowalczyk, która przyspieszała z każdym kolejnym kilometrem, a rywalki zostawały w tyle. Wydaje mi się, że liczba rund działa na korzyść Tomka.

- Czego spodziewa się Pan po Ukraińcu?

- Najlepszego Kasztanowa, jaki może być. Takiego, jak wtedy, kiedy pokonał Bernarda Donfacka. Zawodnika, który idzie do przodu, jest mocny, ułożony jak pięściarze z bloku wschodniego - czyli dobra przednia lewa ręka, prawy prosty, zmiana płaszczyzny uderzenia. Do tego bardzo dobry lewy z dołu pod prawy łokieć. Na te ciosy trzeba uważać, bo tak właśnie znokautował Donfacka. Kasztanow jest bezkompromisowy, potrafi przyjąć cios. Natomiast mamy jasno określony plan, cel, który Tomek musi zrealizować. Walkę ułożyliśmy w głowach, zgadzamy się w każdym aspekcie, cały czas o niej mówimy. Było nawet tak, że kiedy pierwszy raz o niej rozmawialiśmy, okazało się, że wszystko to, co osobno wymyśliliśmy, zazębiło się.

- Kilka szczegółów Pan zdradzi?

- Tego nie mogę zrobić, będę milczał jak grób (śmiech). Nie będę mówił, że zrobimy to czy tamto. Zderzenie w ringu wszystko pokaże. W każdym razie nastawiamy się na 12-rundową wojnę.

- Dla Pana udział w takiej imprezie to też duża szansa.
- Nie myślę w takich kategoriach, jadę do pracy, i tyle. Śmieszy mnie cała ta otoczka medialna. W ogóle te czasy troszeczkę mnie śmieszą. Niektórzy ludzie jeszcze niczego nie osiągnęli, a nazywają siebie wielkimi trenerami. Pokazują się w telewizji, ktoś ich za uszy ciągnie, a nawet dobrze nie potrafią dać tarczy. Mam takie coś gdzieś. Jeżdżę z zawodnikami, ponieważ jestem z nimi związany emocjonalnie. Wcale nie mam dobrze u promotorów, bo zawsze walczę o zawodników. Najbardziej się cieszę, że na żywo obejrzę walki najlepszych pięściarzy na świecie. Lebiediew to mój idol. Żałuję tylko, że nie będzie pojedynku Powietkin - Wilder.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Walka Gargula - Kasztanow. Trener Garguli: Tomka nic nie może złamać - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24