Warszawskie spotkanie "zdobywców pucharów" dla Projektu

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
PAP/Leszek Szymański
- Cieszę się, że udało mi się fizycznie wytrzymać - przyznał po porażce z Projektem Warszawa 1:3 w ekstraklasie siatkarzy rozgrywający Aluronu CMC Warty Zawiercie Michał Kozłowski, który w pierwszym składzie zastąpił kontuzjowanego Miguela Tavaresa.

Niedzielne spotkanie w Warszawie było meczem "zdobywców pucharów", bowiem Projekt nieco ponad tydzień wcześniej wywalczył europejski Puchar Challenge, natomiast w ostatni weekend Aluron CMC Warta zdobył Puchar Polski. Zespoły sąsiadują również w tabeli PlusLigi - zawiercianie przed tym spotkaniem byli na drugim miejscu, chociaż mieli o jeden występ więcej niż znajdujący się o pozycję niżej Projekt.

Drużyna trenera Michała Winiarskiego przystąpiła do tego meczu osłabiona, bowiem nie mógł zagrać nominalny pierwszy rozgrywający Tavares, który dzień wcześniej na treningu doznał kontuzji. Zastąpił go Kozłowski, dla którego było to pierwsze spotkanie w tym sezonie rozegrane na pełnym dystansie.

- Cieszę się, że udało mi się fizycznie wytrzymać. Byłem też gotowy na tie-breaka, chociaż trochę za wcześnie o tym myślałem, ponieważ w czwartym secie prowadziliśmy już kilkoma punktami, ale w końcówce pojawiły się drobne błędy i to nam uciekło. Myślę jednak, że nie mamy czego żałować. Może trochę szkoda pierwszej partii, kiedy mieliśmy piłkę setową w górze. Można powiedzieć, że nasz styl był niezły - ocenił 39-letni rozgrywający.

Poziom Aluronu CMC Warty znacząco wzrósł, gdy na boisku w trzecim secie pojawili się zmiennicy - francuski przyjmujący Thibault Rossard i Patryk Łaba, co poskutkowało zwycięstwem w tej partii. Kozłowski przyznał, że lepiej czuł się z nimi na parkiecie.

Warszawskie spotkanie
PAP/Leszek Szymański

- Na pewno łatwiej się gra z zawodnikami, z którymi na co dzień się trenuje. Z pierwszą szóstką odbyłem jeden trening i to nie w naszej hali, a w trochę spartańskich warunkach, ale wydaje mi się, że współpraca, zwłaszcza ze środkowymi, była niezła. Jest kilka rzeczy do poprawy, ale wydaje mi się, że będzie dobrze - zaznaczył zawodnik zespołu z Zawiercia.

Niedzielny mecz był wyjątkowy dla kapitana Projektu Andrzeja Wrony, bowiem po jego zakończeniu ogłosił, że przedłużył kontrakt ze stołeczną ekipą do 2025 roku.

- Warszawa to jest mój dom. Jestem tutaj przeszczęśliwy, więc cieszę się, że zostaję na kolejny sezon - powiedział 35-letni środkowy, który gra w warszawskiej drużynie od 2017 roku. W niedzielnym spotkaniu zdobył osiem punktów, w tym cztery blokiem i dwa zagrywką.

Zwycięstwo pozwoliło warszawianom wyprzedzić zawiercian w tabeli i obecnie są wiceliderem ze stratą pięciu punktów do Jastrzębskiego Węgla.

Podopieczni trenera Michała Winiarskiego kolejne spotkanie rozegrają w niedzielę u siebie ze Ślepskiem Malow Suwałki. Projekt Warszawa zmierzy się natomiast na wyjeździe z liderem.

Źródło: PAP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24