Wisła Kraków czeka na cud, czyli możliwe scenariusze utrzymania w ekstraklasie

Przy tym jak Wisła prezentowała się w ostatnich meczach, trudno o optymizm, ale piłka nożna już nie takie rzeczy przynosiła, żeby dopóki istnieje matematyczna szansa na utrzymanie, komukolwiek ją z góry odbierać. Co zatem takiego musi się wydarzyć, żeby „Biała Gwiazda” w kolejnym sezonie wciąż grała w ekstraklasie? Scenariuszy jest kilka.

Co ciekawe, warunkiem utrzymania Wisły w ekstraklasie wcale nie musi być komplet punktów w dwóch ostatnich meczach. Mogą wystarczyć cztery punkty. Stanie się tak jednak tylko wtedy, gdy Zagłębie Lubin przegra zarówno z Rakowem Częstochowa jak i Lechem Poznań. Wtedy „Biała Gwiazda” zrówna się punktami z „Miedziowymi”, a że ma od nich lepszy bilans bezpośrednich spotkań, więc wyprzedzi lubinian w tabeli. Zaznaczyć przy tym jednak trzeba, że w takiej sytuacji Wisły nie może wyprzedzić Bru-Bet Termalica. „Słonie” nie mogą też mieć tyle samo punktów na koniec sezonu co Wisła i Zagłębie, bo wtedy w małej tabelce najwyżej będą lubinianie.

Zdobycie czterech punktów może dać Wiśle też utrzymanie, jeśli oba ostatnie mecze przegra Śląsk Wrocław, do którego „Biała Gwiazda” traci obecnie trzy punkty. Wrocławian krakowianie muszą wyprzedzić o minimum jeden punkt, bo mają z nimi gorszy bilans bezpośrednich spotkań.

Oczywiście znacząco szanse na utrzymanie Wisły zwiększą się, jeśli pokona ona zarówno Radomiaka jak i Wartę Poznań. Sześć punktów w dwóch ostatnich meczach otworzy szansę na wyprzedzenie czterech drużyn. Oczywiście nie wszystkich jednocześnie, ale przecież do utrzymania wystarczy Wiśle zdystansować jedną ekipę. Pamiętać przy tym trzeba, że komplet punktów nie oznacza utrzymania z automatu. Bo może się zdarzyć i tak, że Wisła wygra oba mecze, ale pozostałe wyniki ułożą się dla niej niekorzystnie i spadnie. Żeby się mogła uratować, musi być przy dwóch wygranych Wisły spełniony przynajmniej jeden warunek. Oto one: Stal Mielec przegrywa dwa mecze, Jagiellonia Białystok przegrywa dwa mecze, Zagłębie Lubin w dwóch meczach zdobywa maksymalnie dwa punkty, Śląsk Wrocław zdobywa maksymalnie dwa punkty. No i oczywiście Bruk-Bet nie mógł zdobyć więcej niż siedem punktów w trzech meczach, łącznie z tym poniedziałkowym w Łęcznej. To już jednak po remisie „Słoni” się nie stanie. Ważne dla Wisły jest również, żeby nie skumulowały się dwa z wymienionych warunków w taki sposób, że doprowadzi to do tworzenia małych tabelek. W zdecydowanej większości z nich „Biała Gwiazda” byłaby bowiem na straconej pozycji.

To wszystko oczywiście tylko teoria, a piłkarze Wisły w tym momencie powinni skoncentrować się tylko na jednym - jak najlepszym przygotowaniu do dwóch kończących sezon meczów. W sytuacji są dramatycznej, ich wcześniej występy nie dają dużej nadziei na to, że będą w stanie zgromadzić komplet punktów, ale poddawać mimo wszystko się nie mogą. Tym bardziej, że zagrają z zespołami, które teoretycznie są w ich zasięgu. Trzeba tylko zdecydowanie poprawić skuteczność, która ostatnio była na fatalnym poziomie. Jeśli ta sztuka się nie uda, to żadne wyliczenia nie pomogą, a Wisła Kraków czwarty razy w swojej historii spadnie z ekstraklasy. A ta historia uczy również, że tylko jeden raz udawało się później „Białej Gwieździe” wrócić na najwyższy szczebel po zaledwie jednym sezonie banicji. I gdyby teraz doszło do degradacji, to można być pewnym, że walka o powrót nie będzie łatwa.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce