Wisła Kraków. Jakub Błaszczykowski: Był dreszczyk emocji. Dopóki nie ma rutyny, jest dobrze

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wisla.krakow.pl
Jakub Błaszczykowski wrócił do grania w Bielsku-Białej po wielu miesiącach przerwy. Ostatni raz w meczu ligowym wystąpił w ekstraklasie 21 sierpnia 2020 roku w Łęcznej. Tym razem wszedł na samą końcówkę I-ligowego spotkania z Podbeskidziem i było to duże wydarzenia nie tylko dla ludzi związanych z Wisłą Kraków. Po końcowym gwizdku była okazja do rozmowy z piłkarzem „Białej Gwiazdy”.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- To taki dzień, kiedy wszystko wam się udało. Wysokie zwycięstwo 3:0, świetna atmosfera na stadionie i na koniec pana powrót na boisko po tak długiej przerwie.
- Na pewno tak. Mnie cieszy przede wszystkim to, że wygraliśmy ten mecz. To było dla kluczem do wielu rzeczy. Wiedzieliśmy, co się wydarzyło w Gliwicach, gdzie Ruch wygrał z Odrą i w Niecieczy, gdzie Bruk-Bet pokonał Sandecję. Dla nas to był pod tym względem bardzo ważny mecz. Wiedzieliśmy też, że nie będzie łatwy. I tak to wyglądało w pierwszej połowie. Jedna i druga drużyna miała swoje okazje na gole. Udało nam się trafić w samej końcówce tej części gry, co pomogło nam wejść w drugą połowę w lepszych nastrojach psychicznych. Podbeskidzie też musiało zacząć atakować, a my mieliśmy więcej miejsca z przodu, co wykorzystaliśmy. Szczególnie ta trzecia bramka Angela Rodado była wyjątkowej urody. Trzeba jednak już powoli zacząć zapominać o tym meczu. Jeszcze chwilę się pocieszymy, ale koncentrujemy się już na kolejnym meczu, na kolejnym przeciwniku. Takie podejście będzie kluczem do sukcesu, bo jeszcze wiele przed nami.

- Wytrzymanie presji, ciśnienia w walce o ekstraklasę będzie najważniejsze na finiszu tego sezonu, gdy marginesu błędu już nie ma? Nawet jeśli rywale już się nie potkną to dwie wygrane dadzą wam przynajmniej mecze barażowe u siebie.
- Każdy z nas zdaje sobie z tego sprawę, ale staramy się nie wybiegać za daleko w przyszłość. Trzeba tak to sobie poukładać w głowie, żeby koncentrować się tylko na najbliższym przeciwniku. A później na następnym itd. Bo jak za daleko się patrzy, to może przyjść dekoncentracja, a rywal może to wykorzystać.

- Czy po tylu meczach w naprawdę wielkim futbolu, taki powrót na boisko po prawie dwóch latach wywołuje u pana jeszcze dreszczyk emocji?
- Jak najbardziej. Mam takie przemyślenia, że dopóki nie ma rutyny, to jest dobrze. I staram się, żeby ta rutyna w moim życiu nie pojawiła. Bo jak ona zacznie się wkradać, to będzie moment, gdy trzeba się będzie zastanowić.

- Dużo widział pan w futbolu. Zgodzi się pan, że dzisiaj w Wiśle dużą rolą odgrywa kwestia mentalna? Choćby to, że zawodnicy nawet kontuzjowani, pauzujący za kartki jadą z wami na mecz, żeby być razem. Tak jak Luis Fernandez w Bielsku-Białej.
- Myślę, że w Wiśle rzeczy dzisiaj gra, co przekłada się na wyniki, ale z drugiej strony przez to, że trochę już w tej piłce siedzę, to mam świadomość, że wciąż daleka droga przed nami, żeby osiągnąć sukces. Ja do tego podchodzę na spokojnie. Bez większej ekscytacji, bo wiem, ile jeszcze przed nami. Teraz jeszcze dwa mecze, później być może baraże. Wiele się może wydarzyć. Dużo zostało zrobione w ostatnim czasie, ale tak naprawdę w sporcie liczy się tylko to co przed nami.

- Jak pan czuje się piłkarsko po tym występie, również na podstawie tego jak to wygląda na treningach?
- Wchodziłem przy wyniku 3:0. Fajnie się wtedy wchodzi na boisko, ale z drugiej strony nie chcesz stracić bramki. Trzeba się poświęcić dla drużyny w defensywie. Dla mnie po tylu miesiącach było to mocne przeżycie, ale najważniejsze, że do Krakowa wracamy w dobrych humorach. Moje indywidualne cele nie mają znaczenia. Najważniejsza jest drużyna i następny mecz.

- Na koniec musi paść pytanie o pana pożegnanie z reprezentacją w meczu z Niemcami.
- Tutaj za wiele nie ma co mówić, bo jeszcze niewiele jest ustalone. Musimy poczekać na szczegóły.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

I LIGA WIOSNA 2023: WYNIKI, TABELA, TERMINARZ

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Jakub Błaszczykowski: Był dreszczyk emocji. Dopóki nie ma rutyny, jest dobrze - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24