Wisła Kraków - Legia Warszawa. Zespół Vukovicia dojechał w przerwie i rozbił gospodarzy. Dwa gole Pekharta [RELACJA, WYNIK, ZDJĘCIA]

Tomasz Biliński
Legia dojechała w przerwie. Dwa gole Pekharta
Legia dojechała w przerwie. Dwa gole Pekharta anna kaczmarz / dziennik polski / polska press
PKO Ekstraklasa. Wisła Kraków - Legia Warszawa. Choć gospodarze objęli prowadzenie i w pierwszej połowie byli zdecydowanie lepsi od lidera PKO Ekstraklasy, to w drugiej połowie opadli z sił. Świetną zmianę dał Mateusz Cholewiak, dzięki któremu gra Legii nabrała rumieńców i wygrała 3:1. Dwa gole strzelił Tomas Pekhart.

Legia Warszawa niespodziewanie niemrawo rozpoczęła mecz w Krakowie z Wisłą. W jej grze brakowało agresji, żaden z piłkarzy Aleksandara Vukovicia nie potrafił błysnąć indywidualnie. Ofensywnie nie istniał, dopiero po straconej bramce zaliczyli chwilowy zryw.

Wisła na prowadzenie wyszła w 29. minucie. Akcję zaczęła rzutem z autu. Po serii przegranych główek przez legionistów piłka trafiła pod nogi Dawida Szota, później Lubomira Tupty, a na końcu do Łukasza Barligi, do którego nie zdążył Michał Karbownik i obrońca "Białej Gwiazdy" strzelił swojego pierwszego gola w tym sezonie.

Nie była to jedyna akcja gospodarzy. Stworzyli ich zdecydowanie więcej od liderów PKO Ekstraklasy. Ci dopiero w końcówce pierwszej połowy podkręciła tempo. W efekcie wreszcie można było zauważyć, że gra Paweł Wszołek (w meczu tydzień temu przeciwko Lechowi nieobecny z powodu nadmiaru kartek) nie, który dośrodkował do Luquinhasa, Brazylijczyk był w dogodnej sytuacji, ale piłka po jego strzale poleciała nad poprzeczką.

Znów - jak z "Kolejorzem" - niewidoczny był Tomas Pekhart. Ale znów był we właściwym miejscu we właściwym czasie. W 57. minucie po zagraniu po ziemi przez Mateusza Cholewiaka (w 46. minucie zastąpił Andre Martinsa) wpakował piłkę do bramki, mimo że nieczysto w nią trafił! To trzecia bramka Czecha w jego piątym występie w PKO Ekstraklasie.

Na kolejną czekał zaledwie 13 minut. Przy niej nikt nie powinien mu zarzucić, że miał farta, bo piłka w niego trafiła. Wtedy to Domagoj Antolić dośrodkował z okolicy linii bocznej, Pekhart wyskoczył najwyżej i drugi raz w niedzielę pokonał Michała Buchalika.

Z kolei Cholewiak okazał się znakomitą zmianą, bo dzięki niemu gra Legii nabrała rumieńców. W międzyczasie przejęła kontrolę nad spotkaniem. Gospodarzom, którzy byli zdziesiątkowani przez kontuzje, a za kartki nie mógł zagrać Maciej Sadlok, pozostało liczenie na kontry. W jednej z nich kilkadziesiąt metrów z piłką przy nodze przebiegł Jakub Błaszczykowski, wykorzystując błąd Marko Vesovicia i odebrał mu piłkę. Jednak Czarnogórzec naprawił swój błąd i dogonił 34-letniego reprezentanta Polski, który po tym sprincie aż padł na murawę ze zmęczenia.

Natomiast ekipa Vukovicia rozkręciła się na dobre, czego efektem była bramka Waleriana Gwilii w 76. minucie. Wprawdzie chwilę po tym na 2:3 gola strzelił Łukasz Klemenz, ale po wideoweryfikacji sędzia Jarosław Przybył jej nie uznał (piłki ręką dotknął Hebert).

Dzięki zwycięstwu Legia Warszawa utrzymała przewagę ośmiu punktów nad drugim w tabeli Piastem Gliwice. W środę podejmie Arkę Gdynia. W niedzielę, w ostatniej kolejce rundy zasadniczej, zmierzy się z Górnikiem w Zabrzu.

Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]

JUŻ IDZIESZ? MOŻE CIĘ ZAINTERESUJE:

Dużo polskich piłkarzy wyjeżdżało za granicę, wyjeżdża i zapewne będzie wyjeżdżać. Jednak nie wszyscy zyskają uznanie władz klubu i miejscowych kibiców. Wybraliśmy TOP 25 Polaków, którzy zajmują szczególne miejsce w historii zagranicznych drużyn.Uruchom i przeglądaj galerię klikając ikonę "NASTĘPNE >", strzałką w prawo na klawiaturze lub gestem na ekranie smartfonu

"Wasyl Army" i "Holy Goalie", czyli TOP 25 Polaków za granic...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Raport z kadry przed meczem z Portugalią

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24