Wisła Kraków. Patryk Gogół: Na każdej pozycji w środku pola sobie poradzę

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Bruno Opoka/wisla.krakow.pl
- W moim wieku trzeba już myśleć, żeby robić postęp. Dlatego chcę podjąć wyzwanie w I lidze - mówi Patryk Gogół, nowy, 20-letni pomocnik Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Kiedy dostał pan pierwsze sygnały, że jest zainteresowanie ze strony Wisły Kraków?
- Po zakończeniu sezonu było trochę cicho wokół mnie, ale gdy drużyny powoli zaczęły wracać do przygotowań, dostałem informację, że Wisła chciałaby mnie pozyskać. Zaczęły się bardziej konkretne rozmowy, moje i moich menedżerów z osobami z Wisły. Zobaczyliśmy w tym wszystkim szansę, że mogę powalczyć tutaj o swoje minuty na boisku. Mam rywalizować z Kacprem Dudą jako tym drugim młodzieżowcem, który najbardziej jest brany pod uwagę do gry. Po niedługim zastanowieniu uznałem, że to dobry pomysł, żeby przenieść się do Krakowa.

- Lech Poznań nie przedłużył z panem kontraktu po zakończeniu sezonu. Kiedy dowiedział się pan o decyzji „Kolejorza”?
- Po zakończeniu sezonu mieliśmy rozmowę w klubie. Usłyszałem w Lechu, że nie będą chcieli podpisać ze mną nowej umowy. Ja jednak w sumie też chciałem już odejść, spróbować czegoś innego. Dlatego nie było mowy o jakimś żalu. Rozstaliśmy się w dobrych relacjach, podaliśmy sobie ręce, a ja poszedłem swoją drogą.

- Przez dwa ostatnie sezony grał pan regularnie w rezerwach Lecha w II lidze. Można zatem powiedzieć, że mimo 20 lat ma pan już trochę doświadczenia z gry na szczeblu centralnym.
- To prawda, grałem dużo w II lidze, ale czas, żeby zrobić krok do przodu i spróbować swoich sił szczebel wyżej. Wierzę mocno, że uda mi się wykorzystać swoją szansę w Wiśle.

- Wspomniał pan, że będziecie rywalizować z Kacprem Dudą. On również wchodził do Wisły rok temu po pełnym sezonie gry w II lidze i można powiedzieć, że szczebel wyżej dał radę. To jest droga, którą teraz pan chce pokonać?
- II liga pokazała mi jak wygląda seniorska piłka. Zagrałem w niej tyle meczów, że można powiedzieć, że się w takim futbolu trochę „otrzaskałem”. Ale w moim wieku trzeba już myśleć, żeby robić postęp. Dlatego chcę podjąć wyzwanie w I lidze. A przykład Kacpra rzeczywiście pokazuje, że to jest po prostu do zrobienia.

- Niektórzy piszą, że jest pan „dziesiątką”, inni, że „ósemką” albo „szóstką”. To na jakiej pozycji czuje się pan tak naprawdę najlepiej?
- I wszyscy mają trochę racji, bo ja na każdej pozycji w środku pola sobie poradzę. Takim jestem typem zawodnika, że mogę zagrać na wszystkich tych wymienionych pozycjach. W Lechu II grałem pod koniec sezonu nawet na skrzydle. I tam też dobrze się czułem. To było dla mnie cenne doświadczenie, a myślę, że to mój atut, że mogę występować na różnych pozycjach w pomocy.

- Ostatnie sześć lat spędził pan w Lechu Poznań. Przenosiny do Wisły dla tak młodego człowieka to zatem duża rewolucja. Jak przebiega aklimatyzacja w nowych warunkach?
- Zostałem bardzo dobrze przyjęty przez szatnię. Wiadomo, że to nie jest taka prosta sprawa wejść w nowe otoczenie, jeśli tyle lat spędziło się w innym klubie. I trzeba rzeczywiście nauczyć się tutaj funkcjonować w nowym otoczeniu. Pomaga mi jednak to, że zostałem dobrze przyjęty przez chłopaków.

- Drużyna w ostatnim czasie ciężko trenowała. Jak znosił pan te obciążenia i czy była jakaś duża różnica pod tym względem w porównaniu do Lecha?
- Okres przygotowawczy w każdym klubie jest ciężki. W Wiśle jest może na razie ciut ciężej niż trenowałem w Lechu, ale to też jest związane z tym, że wskoczyłem akurat w okres, gdy są dwa treningi dziennie. Teraz już będziemy jednak powoli schodzić z takich naprawdę dużych obciążeń, więc poradzę sobie.

- Powiedział pan, że szatnia dobrze pana przyjęła. A z kim najbliżej pan się trzyma w tym pierwszym okresie w Wiśle?
- Najlepszy kontakt złapałem z Dawidem Olejarką. Pewnie w dużym stopniu dlatego, że on też trafił teraz do Wisły i jako dwóm nowym jest nam łatwiej się trzymać razem. Dodatkowo tak się ułożyło, że mieszkamy na tym samym osiedlu w Krakowie. Dawid jest tylko dwa lata starszy ode mnie, więc to też pomaga w złapaniu wspólnego języka.

- Jakie cele w tych pierwszym sezonie w Wiśle stawia pan przed sobą?
- Chcę grać, zdobywać doświadczenie. Im więcej minut będę łapał, tym bardziej będę zadowolony.

- Lech też jest dużym klubem, ale tam grał pan tylko w rezerwach. Miał pan w ogóle tam styczność z pierwszym zespołem?
- Tak, byłem z nim na obozie w Opalenicy rok temu. Byłem zapraszany na treningi. Byłem w klubie monitorowany, ale generalnie grałem i trenowałem głównie w rezerwach.

- Pytam o to, bo zastanawiam się czy myśli pan o tym jak poradzi sobie z presją gry w takim klubie jak Wisła? Niedługo może panu np. przyjść zagrać przy Reymonta przy dwudziestu tysiącach widzów na trybunach.
- Szczerze mówiąc już wizualizuję sobie to w głowie, zastanawiam się jak to będzie. Sezon przecież startuje już za dwa tygodnie. Na początek nie będziemy co prawda grali przy Reymonta, bo dwa pierwsze mecze mamy na wyjeździe, ale w trzeciej kolejce przyjdzie już mecz w domu. I to prawda, że dla mnie to będzie nowe doświadczenie. Nie grałem jeszcze nigdy przy tak licznej publiczności. Na Bułgarskiej w Lechu nigdy nie wystąpiłem. Myślę jednak, że sobie poradzę, choć tak naprawdę to życie pokaże czy jestem na tyle mocny psychicznie, by w takich warunkach pokazać swoje najlepsze strony. Ja w to mocno wierzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Patryk Gogół: Na każdej pozycji w środku pola sobie poradzę - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24