Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Zabrakło jednego, ale najważniejszego

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Andrzej Banaś
Po meczu Wisły Kraków ze Stalą Rzeszów, który zakończył się remisem 0:0, więcej powodów do zadowolenia miał trener Stali Marek Zub. Z kolei szkoleniowiec „Białej Gwiazdy” Radosław Sobolewski wskazywał, co było główną przyczyną, że jego zespół tylko zremisował.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Trener Stali Marek Zub zanim ocenił spotkanie, powiedział: - Chciałem podziękować Wiśle Kraków, że dała nam możliwość uczestnictwa w takim evencie. Ja sam jestem trochę wzruszony myśląc przede wszystkim o klubie, o Kubie, o Wiśle. Bo mam sentyment do tego klubu, miasta. Cieszę się z tego powodu, że ten nasz mecz przypadł na dzień, w którym żegnamy Kubę. Zdaje sobie sprawę, że trochę być może zepsuliśmy to całe wydarzenie. Nie było pełnego „funu”, pełnego zadowolenia. No, ale my też mamy swoje cele i cieszę się bardzo, że przy takiej publiczności, w takiej atmosferze i w takiej aurze mogliśmy budować zespół dalej, konsolidować przed kolejnymi meczami. To było bardzo istotne, zważywszy na to, że ten nasz start w tym sezonie nie wyglądał okazale. Nie wiem, kto kombinował przy terminarzu i ustalił, że to będzie dzisiaj, ale dla moich zawodników… Mamy grupę chłopaków z naszej akademii, którzy zaczynają dopiero przygodę z piłką na tym poziomie i mieli możliwość w większym, niektórzy w mniejszym, a niektórzy wcale być na boisku, ale ta cała sytuacja, która się tutaj wydarzyła, to jest kwintesencja tego, do czego młody piłkarz powinien dążyć.

Trener Stali zapytany o radość swoich zawodników po końcowym gwizdku, dla których remis wyraźnie był sukcesem, odparł: - Powiem tak. Jakoś to trzeba zinterpretować, ale gra się o zwycięstwo. Mecz zdecydowanie wyglądał w pewnych momentach bardzo jednostronnie, ale nie mieliśmy możliwości, ani na dzisiaj potencjału, żeby próbować innej piłki. Mieliśmy swój plan na ten mecz i myślę, że widać go było na boisku. Jak jednak często bywa w takich sytuacjach, żałuję bardzo tej ostatniej sytuacji Jesusa, który jest zawodnikiem bardzo nieobliczalnym. Dla przeciwników i trochę dla nas, ale mógł rozstrzygnąć ten mecz w ostatniej minucie, pomijając wszystko to, co działo się wcześniej przez sto minut. Typowy piłkarski scenariusz, ale wydaje mi się, że punkt po dwóch meczach u siebie bez zdobyczy, jest cenny.

Trener Wisły Radosław Sobolewski powiedział z kolei: - Tak naprawdę zabrakło jednego, ale najważniejszego, czyli żeby umieścić piłkę w bramce rywala. Stworzyliśmy niesamowicie dużo sytuacji do strzelenia bramki. Mieliśmy 94 niebezpieczne ataki, to jest bardzo duża liczba, natomiast brakuje skuteczności. Cieszy mnie, że sytuacje stwarzamy i myślę, że jeśli tylko zawodnicy będą lepiej się rozumieli, lepiej czuli na boisku, to myślę, że te sytuacje będziemy przekuwać w gole i punkty.

Wisła grała dobrze do pola karnego, ale w jego obrębie, okolicach miała problem z ostatnim podaniem. To akurat wyglądało momentami po prostu źle, bo brakowało dokładności krakowianom. Sobolewski mówi na ten temat: - Czy wyglądało źle? Jest trochę niedokładności. Dlatego powiedziałem, że jeśli przyjdzie lepsze zrozumienie zawodników, lepiej się poczują, złapią zaufanie między sobą, myślę, że po prostu będzie lepiej. Nawet jednak jeśli nam nie do końca wszystko wychodziło, to i tak mnóstwo razy byliśmy w polu karnym przeciwnika. Zabrakło po prostu jednego skutecznego strzału.

Trener Wisły zapytany o to czy jest zadowolony z tego, co w tym meczu wnieśli do gry zmiennicy, odpowiedział: - Wiadomo, że chcielibyśmy, żeby było idealnie. Niektórzy dołączyli jednak do nas późno i muszą meczami powoli dochodzić do optymalnej formy. Rytm gry został jednak podtrzymany po ich wejściu na boisko, mieliśmy bardzo dobrą sytuację w końcówce, więc myślę, że w tym meczu zmiennicy zaprezentowali się najlepiej w porównaniu do dwóch wcześniejszych meczów.

W meczu ze Stalą zadebiutował w oficjalnym meczu Wisły Jakub Krzyżanowski. Radosław Sobolewski zapytany czy jego wejście w miejsce Davida Junki było planowane czy też spowodowane jakimś urazem Hiszpana, odparł: - Jedno i drugie. W tygodniu David zgłaszał pewne problemy. Kuba Krzyżanowski bardzo dobrze wygląda na treningach i chciałem mu dać szansę zagrania w takim meczu. Myślę, że jak na debiut ten młody chłopak wypadł naprawdę nieźle. Widzę, że ma potencjał i jeśli tylko będzie pracował ciężko choćby jak Kuba Błaszczykowski, to ma szansę zrobić coś fajnego w piłce.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Wisła Kraków. Radosław Sobolewski: Zabrakło jednego, ale najważniejszego - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24