Wisła Płock zremisowała w Grudziądzu z Olimpią. Niewykorzystany karny

Pierwsza połowa piątkowego spotkania stała pod znakiem wyraźniej dominacji ze strony grudziądzkich zawodników. Podopieczni trenera Jacka Paszulewicza raz po raz starali się otworzyć wynik meczu, jednak na przeszkodzie stawał, albo nieźle dysponowany tego dnia Seweryn Kiełpin, albo ewidentny brak szczęścia. Olimpia za sprawą Jakuba Szarpaka i Nildo trafiła w słupek oraz poprzeczkę.

Wydaje się jednak, że pomimo przewagi "biało-zielonych", to zawodnicy z Płocka byli bliżej piłkarskiego nieba. W 37. minucie piłkę na jedenastym metrze ustawił Cezary Stefańczyk. Kilka sekund później futbolówka uderzona przez defensora "nafciarzy" przeleciała nad poprzeczką bramki Bartosza Fabiniaka.

Ostatecznie do przerwy w Grudziądzu mieliśmy bezbramkowy remis ze znaczącym wskazaniem na piłkarzy Olimpii.

Druga część gry była już zdecydowanie innym obrazem. Od początku do głosu coraz odważniej zaczęli dochodzić zawodnicy Wisły. W 58. minucie po iście podręcznikowej kontrze do siatki "biało-zielonych" trafił najlepszy strzelec "nafciarzy" w tym sezonie, Mikołaj Lebedyński.

Nieco ponad 10 minut później doszło do niecodziennej sytuacji z udziałem arbitra spotkania. Sebastian Jarzębak na początku nie zauważył ewidentnego faulu na Marcinie Kaczmarku w polu karnym Wisły. Ostatecznie jednak po konsultacji z sędzią liniowym wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Brazylijczyk Nildo, który chwilę późnym pewnym strzałem pokonał Seweryna Kiełpina. Trafienie 32-letniego napastnika przełamało znakomitą passę bezbłędnej wiosną defensywy "nafciarzy".

Jak się później okazało bramka Nildo była ostatnim tego dnia istotnym wydarzeniem, które miało miejsce na boisku w Grudziądzu. Olimpia zremisowała z Wisłą Płock 1:1. Oznacza to, że oba zespoły podczas wiosennych zmagań nadal mogą pochwalić się mianem niepokonanych.

Więcej o 25. KOLEJCE 1. LIGI