Włodzimierz Lubański: Bez kolegów tylu bramek bym nie nastrzelał ROZMOWA, ZDJĘCIA

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Włodzimierz Lubański doczekał się swojego muralu w miejscu, gdzie uczył się grać w piłkę  Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE
Włodzimierz Lubański doczekał się swojego muralu w miejscu, gdzie uczył się grać w piłkę Zobacz kolejne zdjęcia. Przesuwaj zdjęcia w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE Marzena Bugala-Astaszow Polska Press
Włodzimierz Lubański wychował się w dzielnicy Gliwic - Sośnicy i właśnie w tym miejscu z okazji 50. rocznicy zdobycia przez reprezentację Polski złotego medalu igrzysk w Monachium odsłonięto jego mural. Z okazji wizyty słynnego piłkarza na Śląsku porozmawialiśmy z nim o futbolu zarówno tym dawnym jak i współczesnym. Przeczytajcie rozmowę z Włodzimierzem Lubańskim.

Włodzimierz Lubański: Bez kolegów tylu bramek bym nie nastrzelał

Włodzimierz Lubański w czasach swojej wspaniałej kariery nie raz pojawiał się na transparentach wnoszonych na stadiony przez kibiców, ale własny mural odsłaniał w tym tygodniu po raz pierwszy...
Ten mural to jest dla mnie ogromne wyróżnienie i docenienie tego, co zrobiłem na boisku. Jeżeli spojrzę w moje CV, to muszę powiedzieć, że jestem dumny z tego, co osiągnąłem. Byłem mistrzem olimpijskim i kapitanem zespołu, który moim zdaniem odniósł największe sukcesy w historii polskiego piłkarstwa. Mówię oczywiście o drużynie Kazimierza Górskiego, w której przez parę lat miałem przyjemność nosić kapitańską opaskę. Ta drużyna z pełną świadomością dążyła do tego, żeby osiągnąć międzynarodowe sukcesy. Nam nie wystarczyły laury na krajowym podwórku i dobre mecze w europejskich pucharach. W pewnym momencie siedliśmy razem jako zespół i stwierdziliśmy, że trzeba coś zrobić z reprezentacją, a wy po latach oceńcie, czy nam się to udało.

Na co stać obecnie reprezentację Polski?
Nie chcę się wypowiadać o kadrze, bo dawno jej nie widziałem na żywo w akcji. Jestem zaproszony na mecz Polski z Holandią i wtedy się jej lepiej przyjrzę (rozmawialiśmy przed rozegranym w czwartek wieczorem spotkaniem w Warszawie - jac). W Lidze Narodów gramy w trudnej grupie z czołowymi europejskimi zespołami i zobaczymy jak sobie kadra poradzi. Niech nowe pokolenie spróbuje nas dogonić.

Na razie możemy się poszczycić posiadaniem w składzie najlepszego piłkarza świata...
Robert Lewandowski jest bez wątpienia zawodnikiem ze światowego topu, ale on sam meczu nie wygra, tak jak Lubański sam w przeszłości nie wygrywał spotkań. Ja miałem oparcie w kolegach, którzy byli świetnymi zawodnikami. Bez ich pomocy tylu bramek bym z pewnością w karierze nie nastrzelał. Jeżeli chce się osiągnąć coś na arenie międzynarodowej i kończyć turniej zwycięsko to trzeba mieć wsparcie wszystkich kolegów oraz zespół, który walczy o ten sam cel. Ze swojego doświadczenia powiem tylko, że fajnie jak się jedzie z reprezentacją na dużą imprezę, ale jeszcze lepiej jest jak się wraca z niej z medalem.

ZOBACZCIE ZDJĘCIA WŁODZIMIERZ LUBAŃSKIEGO Z ODSŁONIĘCIA MURALU

Bywa pan od czasu do czasu na meczach Górnika. Czeka pan tak jak kibice na czwartą trybunę na stadionie w Zabrzu?
Z tego co słyszałem, to jest projekt, żeby dokończyć stadion, ale trzeba na to mieć środki. My zbudowaliśmy historię tego klubu, która może być podstawą, żeby coś fajnego zrobić. Górnik w latach swoich sukcesów nie był tylko drużyną z Zabrza. Naszymi występami interesował się cały kraj, a na mecz ćwierćfinałowy Pucharu Europy z Manchesterem United było ponad milion zamówień na bilety.

Wróćmy na koniec do muralu, który odsłonięto w miejscu, gdzie uczył się pan gry w piłkę.
Ten mural to jest wyróżnienie nie tylko dla mnie, ale też dla całej polskiej piłki. Cieszę się, że powstał w Sośnicy, czyli w miejscu, gdzie się wychowywałem, gdzie chodziłem do szkoły. To tutaj na podwórkach kopaliśmy piłkę z chłopakami, bo po prostu sprawiało nam to przyjemność. Do dziś pamiętam mecze ulica na ulicę rozgrywane na popularnym Kulawiku (stare boisko w Sośnicy), w którym Tarnogórska rywalizowała ze Sztygarską, na której ja mieszkałem. Niedawno rozmawiałem z „Asiem” Marksem, który jest moim kolegą z dzieciństwa oraz również mistrzem olimpijskim i tak się zastanawialiśmy jak to się stało, że w jednej dzielnicy Gliwic wychowało się kilku reprezentantów Polski. Żartowaliśmy sobie, że chyba było tu dobre powietrze dla piłkarzy. A mówiąc poważnie, to już jako młody człowiek marzyłem, żeby coś w piłce osiągnąć. Dużo temu poświęciłem, bo to nie jest tak, że zostaje się mistrzem olimpijskim bez pracy i ogromnego zaangażowania, ale patrząc z perspektywy czasu, to wszystko się opłacało.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24