Wojciech Lisowski po meczu był w smutnym nastroju.
- Jesteśmy w mało komfortowej sytuacji: trzecia porażka z rzędu, znów straciliśmy bramki, nic nie strzeliliśmy. Ciężko jest – mówił. - Wiedzieliśmy, że Śląsk się cofnie i będzie czekał na swoje sytuacje. Miał dwie i zdobył dwie bramki. Trzeba im teraz pogratulować trzech punktów.
Wzmocniona zimą linia obrony wciąż nie jest monolitem, a strzelenie bramki Pogoni wielkim problemem nie jest. Śląsk rzadko atakował, ale był skuteczny, bo dwie bramki strzelił.
- Będziemy to na spokojnie analizować w czwartek. Na gorąco ciężko ocenić, ale będzie to rozliczone – zapewniał Lisowski.
Wojciech Lisowski grał tylko do przerwy. W poprzednich spotkaniach schodził z boiska po godzinie gry, a trener Jens Gustafsson podkreślał, że nie jest to dobra sytuacja, jak musi zmienić stopera tak szybko. Ze Śląskiem w II połowie grał Leo Borges, ale nie wynikało to z urazu Lisowskiego.
- To była zmiana taktyczna. Jestem profesjonalnym zawodnikiem, więc dopasowałem się do decyzji trenera. Skoro zdecydował o zmianie, by odmienić losy spotkania, to musiałem to zaakceptować. Taka jest moja rola. Trener chciał sprawdzić inne warianty, które dawał lewonożny Leo – tłumaczył.
Przed przerwą pilnował m.in. Erica Exposito.
- Nie miał za dużo sytuacji, ale to on wypracował pierwszego gola. Nie czułem, że jest poza moim zasięgiem na boisku – stwierdził.
Teraz przed zespołem wyjazd do Lubina, a Zagłębie dobrze rozpoczęło sezon 2023/24.
- Po serii porażek trzeba się odbudować mentalnie. Znamy sytuację, widzimy, że ta liga zaczyna nam uciekać. Musimy dużo poprawić, by z Lubina wywieźć trzy punkty – dodał Wojciech Lisowski.
Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?