,,Z najwyższego punktu widzenia": Królowa tenisa jest jedna. A i pod siatką - jest całkiem dobrze!

Marcin Możdżonek
Fot. Iga Świątek
Fot. Iga Świątek PAP/EPA/CAROLINE BLUMBERG
Podsumowując turniej Ligi Narodów w Nagoi - uważam za bardzo dobry dla naszej męskiej reprezentacji w siatkówce. Osiągnięty rezultat - trzy wygrane i jedna porażka - to jest wynik, który przed wylotem do Japonii brałbym w ciemno. Biorąc oczywiście pod uwagę to, że udaliśmy się tam w mocno eksperymentalnym składem. To znaczy mocnym, ale mimo wszystko eksperymentalnym. W kadrze pojawiło się przecież wielu nowych zawodników, a ja szczególnie przyglądałem się debiutantom, pod moją lupę trafili Dawid Dulski z Aluronu CMC Warta Zawiercie, libero Indykpolu AZS Olsztyn Kuba Hawryluk czy Mikołaj Sawicki z Trefla Gdańsk. Ci zawodnicy dostali swoje szanse, a w zasadzie - dostali nagrodę od selekcjonera Nikoli Grbicia, i mogli sobie pograć. Zwłaszcza Sawicki i Hawryluk dostali tę nagrodę, bo na pewno Dulski ma potencjał na zawodnika, który może już całkiem niedługo stanowić o sile reprezentacji Polski.

Ostatni mecz z Serbami co prawda przegraliśmy, ale przeciwnicy mocno się postawili, zagrali twardo, w sposób bardzo uporządkowany. A ci nasi zawodnicy, którzy znaleźli się w niedzielę na parkiecie nie bardzo mieli receptę na tego przeciwnika. I nie potrafili jej znaleźć. Z racji tego, że nie są zgrani. Dla nich to wszystko była nowość, ale samym rezultatem bym się nie przejmował. Jesteśmy przecież gospodarzem turnieju finałowego Ligi Narodów. I właśnie dlatego możemy sobie pozwolić na pewnego rodzaju eksperymenty w pracy. A nawet – na jakieś straty w punktach do rankingu.

Dużym, a nawet bardzo dużym plusem była postawa Artura Szalpuka, który świetnie się odbudował w sezonie ligowym, zespole Projektu Warszawa. A teraz w Japonii grał naprawdę znakomicie w tych trzech wygranych meczach. Te zwycięskie spotkania były w dużej mierze jego zasługą, to naprawdę on był ojcem sukcesu.

Jeśli zaś chodzi o najważniejsze wydarzenie minionego tygodnia w polskim sporcie, to oczywiście czapki z głów przed Igą Świątek. Triumf nad Karoliną Muchovą nie przyszedł łatwo, to był mecz pełen emocji. Spotkały się dwie tenisistki emanujące pasją, z których jedna gra może nie najpiękniejszy, ale bardzo skuteczny tenis, i Muchova, która gra tenis właśnie ładny, ale na całe szczęście nie aż tak skuteczny jak Świątek. Uważam, że po raz kolejny Iga udowadnia, że aktualnie jest ponad wszystko w kobiecym tenisie.

Wielkie gratulacje dla niej, dziewczynę z takim charakterem, sercem i przygotowaniem do walki można - ba, wręcz trzeba - wyłącznie podziwiać. I myślę, że nadużyciem wcale nie będzie, jeżeli napiszę - bo własnie tak uważam - że królowa tenisa jest teraz tylko jedna. I jest nią nasza Iga.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24