Trochę trzeba było zaczekać na wygraną Zagłębia w 2018 roku, ale w końcu podopieczni Mariusza Lewandowskiego przełamali złą passę i ograli we wtorek w Niecieczy Sandecję Nowy Sącz 1:0. Zwycięską bramkę strzelił wówczas Kamil Mazek.
Ta wygrana pozwoliła odetchnąć lubinianom i powrócić do górnej ósemki. Aby jednak utrzymać się w niej bez oglądania na rywali, dziś trzeba pokonać Lechię. Gdańszczanie podobnie jak Zagłębie początek roku mieli kiepski.
Zespół dowodzony przez walijskiego trenera Adama Owena w ostatnich czterech meczach zdobył tylko dwa punkty, oba na własnym stadionie (remis 1:1 z Wisłą Kraków, oraz 2:2 z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza). Posada szkoleniowca „Biało-zielonych” wisi na włosku, więc dziś należy spodziewać się ciekawego, otwartego meczu, bo remis nikogo nie zadowoli.
Ofensywę Lechistów niemal w pojedynkę ciągnie Marco Paixao. Trudno wyobrazić sobie Lechię bez Portugalczyka w składzie, bo jak mawiał klasyk - potrafi strzelić dwa gole, mając pół sytuacji. Poza nim warto zwrócić uwagę na Sławomira Peszkę, gdyż poprzednimi występami potwierdził, że jest dobrze przygotowany do rundy i zawsze może urwać się na skrzydle kryjącym go obrońcom.
W kratkę gra za to defensywa gdańszczan z bramkarzem Dusanem Kuciakiem na czele. Słowak miewa mecze jak za najlepszych lat w Legii Warszawa, ale miewa też takie, po których kibice chwytają się za głowy. Bramkarzowi trzeba jednak dać „szansę” się pomylić, a to już w Lubinie spokojni być nie mogą. Zagłębie pod wodzą nowego trenera Mariusza Lewandowskiego stawia na grę piłką i długo się przy niej utrzymuje, ale oddaje bardzo mało celnych strzałów.
- Nie jestem zadowolony ani z naszej skuteczności, ani z ilości stwarzanych okazji. Musimy nad tym popracować, bo jak nie oddajesz strzałów, to nie możesz wygrywać - nie owija w bawełnę Lewandowski.
Lechia jest jedną z nielicznych drużyn w LOTTO Ekstraklasie, która gra trzema obrońcami i dwoma wahadłowymi. Do niedawna taki system stosowali także „Miedziowi”, więc znają jego słabe i mocne strony, a to może zaprocentować,
Do meczowej osiemnastki powinien wrócić bramkarz Piotr Leciejewski, lecz mało prawdopodobne, by wskoczył do składu. Bardzo dobrze pod jego nieobecność spisywał się młody Dominik Hładun i to on jest na tę chwilę numerem jeden. Możliwe, że sztab Zagłębia postara się zaskoczyć czymś rywali i postawi na dwójkę napastników.
Obok Jakuba Maresa może zagrać Arkadiusz Woźniak lub Patryk Tuszyński, bo próba sprowadzenia Piotra Parzyszka z holenderskiego PEC Zwolle spełzła na niczym. Fiaskiem zakończyły się także negocjacje ze słowackim MFK Rużemberok, w sprawie sprowadzenia czeskiego skrzydłowego Erika Daniela. Lubinianie oferowali za niego około 1 mln złotych, ale Słowacy chcieli więcej i temat upadł.
Dzisiejszy mecz poprowadzi arbiter Paweł Raczkowski z Warszawy. Transmisja w Canal+Sport, lecz klub zachęca kibiców do wspierania swojej drużyny z trybun. Na Stadionie Zagłębia kibice będą dziś mogli rozgrzać się darmową herbatą. Odebrać będzie ją można przy specjalnych stanowiskach w punktach cateringowych. Bez talonów, voucherów i bonów, bez limitu, wedle potrzeb, dla każdego. Od otwarcia bram do zamknięcia. Na trybuny można też wnieść koce lub śpiwory, którymi będzie można się ogrzać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
