Na Dolny Śląsk przyjedzie tracący trzy punkty do prowadzącej Legii Warszawa wicelider z Gliwic. „Piastunki” były prawdziwą rewelacją jesieni, ale wiosną nie wiedzie się im już tak dobrze. Podopieczni Radoslava Latala szybko roztr-wonili pięciopunktową przewagę, jaką mieli nad Legią na koniec 2015 roku. Cały czas są jednak jedynym poważnym konkurentem warszawian w walce o tytuł.
Zagłębie z kolei zrealizowało już swój cel, jakim był awans do grupy mistrzowskiej. Beniaminkowi udało się to na dwie kolejki przed zakończeniem fazy zasadniczej. Ale nie oznacza to, że piłkarze „Miedziowych” będą teraz odpuszczać. Lubi-nianie mają bowiem w tym roku realne szanse na... europejskie puchary!
Trener Piotr Stokowiec w niedzielę nie będzie mógł skorzystać z zawieszonego za kartki Jarosława Kubickiego. Cały czas nie jest zdolny do gry też Słowak Jan Vlasko, ale do jego nieobecności w Lubinie już przywykli. Poza tym wszyscy są zdrowi i żądni piłki.
Adam Nawałka powołał na mecze z Serbią i Finlandią Filipa Starzyńskiego, ale „Figo” nie był jedynym zawodnikiem pełniącym reprezentacyjne obowiązki. Mecze w kadrze U-21 rozgrywali Krzysztof Piątek, Jarosław Jach oraz wspomniany Kubicki, a w drużynie narodowej do lat 19 pokazał się Eryk Sobków. Wszyscy dostali swoje szanse i wrócili do Lubina bez kontuzji.
Trener Latal z kolei będzie musiał sobie w niedzielę radzić bez Patrika Mraza oraz czeskiego napastnika Martina Nespora - obaj pauzują za kartki. Strata tego drugiego nie jest jednak największym zmartwieniem Latala, ponieważ były młodzieżowy reprezentant Czech zupełnie zatracił skuteczność. Dobrze z obowiązku zdobywania bramek wyręcza go Chorwat Josip Barisić. I to na niego lubinianie będą musieli zwrócić szczególną uwagę.
Trudno wskazać faworyta tego spotkania. Piast może ostatnio nie błyszczał tak jak Zagłębie, ale to wciąż bardzo silna i poukładana drużyna. Zagłębie z kolei grać teraz będzie bez presji, co powinno mieć pozytywny wpływ na widowisko.
Pierwszy gwizdek wybrzmi w niedzielę o godz. 15.30. Warto dodać, że zawody poprowadzi... Hiroyuki Kimura z Japonii. To ten sam arbiter, który w Wielką Sobotę sędziował mecz Polska - Finlandia na Stadionie Wrocław.
Organizatorzy zachęcają jednak kibiców do wcześniejszego przybycia na stadion, albowiem wielkanocny zajączek i ukrył na trybunach 100 świątecznych jajek. Fani, którzy znajdą pisanki, powinni je wymienić na nagrody w strefie kibica po meczu. Do wygrania są m.in. szaliki reprezentacji Polski z autografami Filipa Starzyńskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
