Motor Lublin - Wisła Sandomierz 0:1 (0:0)
Bramka: Jarosław Piątkowski 64.
Wisła: Drzymała 8 - Korona 8, Beszczyński 8, Wilk 8, Bażant 8 (78. Sudy nie klas.)- Piątkowski 8 Ż, Górski 8, Mokrzycki 8 Ż, Juda 8 - Róg 8 Ż (62. Ferens nie klas. Ż), Piechniak 8 (84. Poński nie klas.).
Motor: Sobieszczyk – Kasolik, Gieraga (20. Kursa Ż), Tadrowski, Szkatuła (62. Słotwiński), Buczek (59. Korczakowski), Zgarda, Burkhardt (73. Burkhardt), Dzięgielewskim - Kaczmarek (68. Majkowski), Kozban.
Sędziował: Jarosław Kuźniak (Kraków).
Widzów: 2571
Bramka na wagę trzech punktów padła w 64 minucie. - Po rzucie rożnym z lewej strony uderzył Jarek Piątkowski, piłka minęła kilku zawodników Motoru i wpadła do bramki - mówił Grzegorz Wesołowski, trener Wisły.
Był dumny z postawy zespołu w tym spotkaniu. - Cała drużyna zasłużyła na pochwały, nie mieliśmy słabych punktów. Graliśmy bardzo konsekwentnie i cierpliwie, czekając na swoją szansę. Wyprowadzaliśmy jeszcze kontry, ale stuprocentowej okazji do zdobycia drugiej bramki nie mieliśmy. Najważniejsze jednak jest zwycięstwo. Mam nadzieję, że podbuduje nasz zespół, bo ostatnio wpadliśmy w marazm - dodał trener Grzegorz Wesołowski.
Kibice Motoru po meczu wygwizdali swoich zawodników. Śpiewali: "co wy robicie, wy nasz Motorek hańbicie!" oraz "Po co wy gracie, jak wy ambicji nie macie?!".
Po przegranym 0:1 meczu z Wisłą Motor bardzo skomplikował sobie sytuację w walce o awans do II ligi. Po tej porażce, na pomeczowej konferencji prasowej, prezes lubelskiego klubu Leszek Bartnicki podał się do dymisji.
- Czy to była decyzja pod wpływem emocji? Zgadza się. Ale nadal wierzę w nasz awans do wyższej klasy rozgrywkowej - powiedział rozgoryczony Bartnicki.
KSZO 1929 Ostrowiec Św. - Avia Świdnik 1:0 (1:0)
Bramka: Łukasz Jamróz 36.
KSZO 1929: Olszewski 7 - P. Cheba 8 (81. Mąka nie klas.), Mężyk 8, Kudriawcew 7, D. Cheba 8, Czajkowski 9, Sarwicki 7, Łokieć 7 (75. Kapsa Ż), Smuczyński 7 (68. Janik 3), Kamiński 9, Jamróz 9.
Jedyna bramka padła w 36 minucie. Dawid Kamiński ze środka pola podał do Łukasza Jamroza, ten wyszedł sam na sam i strzałem po ziemi pokonał bramkarza Avii. Gospodarze mieli w tym meczu jeszcze inne bramkowe okazje. W pierwszej połowie z czterech metrów główkował Kamiński, ale trafił w bramkarza. Łukasz Jamróz uderzał z woleja, ale po jego strzale piłka trafiła w obrońce stojącego na linii bramkowej. Najbardziej klarowną okazję miał jednak Bartłomiej Smuczyński w 55 minucie. Po indywidualnej akcji wyszedł sam na sam, ale uderzył lekko i obok bramki. Avia dwa razy zagroziła gospodarzom, ale udanymi interwencjami popisał się Adrian Olszewski.
- Jestem bardzo zadowolony z gry i z wyniku. Pierwsza połowa była wyraźnie pod nasze dyktando, ruszyliśmy na Avię, nie mogła sobie z nami poradzić. W drugiej oddaliśmy trochę inicjatywę, ale po odbiorach wyprowadzaliśmy kontrataki. Cały mecz mieliśmy pod kontrolą. Zawodnicy perfekcyjnie wywiązali się z przedmeczowych założeń - mówił Przemysław Cecherz, trener ostrowieckiego zespołu.
Dodajmy, że KSZO 1929 świetnie radzi sobie w rundzie wiosennej. Jest niepokonany, na koncie ma 7 zwycięstw i 4 remisy.
Spartakus Aureus Daleszyce - Stal Rzeszów 0:1 (0:0)
Bramka: Kamil Bętkowski 66.
Spartakus Aureus: Pietras 8 - Zawadzki 6, Skrzypek 0 CZ [30], Gębura 6, Kaleta 5 (75. K. Wołowiec nie klas) - Ostrowski 6 (78. Maciejski nie klas.), W. Wołowiec 6, Krzeszowski 6, Blicharski 5 (60. Szmalec 2), Wychowaniec 5 (31. Cedro 4) - Sot 7.
Stal: Wieczerzak - Zięba, Basista, Skała, Ceglarz - Maślany Ż, Szeliga, Reiman, Pikul - Skiba, Bętkowski Ż.
Sędziował: Mateusz Czerwień z Krakowa.
Widzów: 300.
To było kolejne spotkanie z gatunku tych za „sześć punktów” dla walczącego o utrzymanie Spartakusa Aureus. Gospodarze bardzo chcieli wygrać, żeby poprawić swoją sytuację w tabeli. Celu jednak nie osiągnęli.
Na pewno skomplikowało im sprawę to, że od 30 minuty musieli grać w dziesiątkę, ponieważ czerwoną kartkę otrzymał Karol Skrzypek.
- Musieliśmy się cofnąć, grać jednym napastnikiem. Przez znaczną część pierwszych 45 minut byliśmy na swojej połowie, staraliśmy się wyprowadzać kontrataki. Trzeba przyznać, że w naszej bramce bardzo dobrze spisywał się Szymon Pietras, który kilka razy uratował nas od utraty bramek. Między innymi w 27 i 63 minucie obronił rzuty karne - mówił Andrzej Więcek, trener Spartakusa Aureus.
Gospodarze stracili gola w wydawałoby się niegroźnej sytuacji. - Zawodnik Stali przy biernej postawie naszych kilku piłkarzy uderzył w długi róg i zdobył, jak się później okazało, zwycięską bramkę. Szkoda tych punktów, bo my też mieliśmy bramkowe okazje. Na początku spotkania Wychowaniec, a w 25 minucie Bartosz Sot.Minął kilku zawodników, ale zamiast strzelać, podał do Piotrka Ostrowskiego i jego strzał został zablokowany - dodał trener trzecioligowca z Daleszyc Andrzej Więcek.
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
ZOBACZ TEŻ: Kieleckie WAGs – kobiety gwiazd PGE Vive Kielce [ZDJĘCIA]
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
