KSZO 1929 Ostrowiec Św. - Spartakus Aureus Daleszyce 3:0 (1:0)
Bramki: Dawid Kamiński 45+1, 66, Paweł Czajkowski 78.
KSZO 1929: Zacharski - P. Cheba (70. Łokieć), Kudriawcew, Mężyk, D. Cheba - Czajkowski, Mąka, Smuczyński (80. Ziółkowski), Puton, Persona - Jamróz (25. Kamiński, 77. Mikołajek).
Spartakus Aureus: Pietras - Krzeszowski, Gębura, Cedro - Skrzypek (46. Zawadzki), Bednarski (62. Szmalec), Ostrowski (60. Blicharski), D. Wołowiec (68. Wychowaniec) - Maciejski, Sot (78. Janiec).
-Spotkanie nie było toczone w szybkim tempie, ale jestem zadowolony z postawy zespołu. Zawodnicy zagrali bardzo mądrze, wykorzystali błędy przeciwnika, a przy tym dużo utrzymywaliśmy się przy piłce. Akcje były schematyczne w dobrym tego słowa znaczeniu. Cieszy to, że awansowaliśmy do finału i to, że ostatnio nie tracimy bramek. Oby tak było również w kolejnych spotkaniach w trzeciej lidze - powiedział Przemysław Cecherz, trener KSZO 1929.
- Na początku trochę zaskoczyliśmy gospodarzy, bo nie zaczęliśmy w ustawieniu 4-4-2, tylko 3-5-2 i momentami KSZO był bezradny. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy po przypadkowym kopnięciu straciliśmy bramkę. Pietras złapał piłkę, moim zdaniem na linii, ale sędziowie uznali, że piłka przekroczyła linię i zaliczyli gospodarzom bramkę. Kuriozalna sytuacja, kontrowersyjna bramka. Uważam, że sędzia popełnił błąd. Po stracie drugiego gola zeszło z nas powietrze. Teraz myślimy już o ważnym meczu w trzeciej lidze - powiedział Andrzej Więcek, trener Spartakusa Aureus.
Wisła Sandomierz - ŁKS Georyt Łagów 3:0 (1:0)
Bramki: Piotr Poński 26, 58, Jakub Łata 61.
Wisła: Wierzgacz - Chorab, Korona (62. Juda), Górski (78. Trojanowski), Miroszka - Ferens, Szustak, Sudy, Jakóbczyk - Poński, Łata.
ŁKS Georyt: Palka - Bujakowski, Basąg, Piotrowicz (65. Mikosa), Dulak - Malinowski (10. Partyka), Markowicz, Kołodziej, Świątek (65. Czajkowski) - Rusiecki (70. Pustuła), Stachura.
-Mieliśmy przejść do finału, bo taki był nasz cel i przeszliśmy. Ci co będą grali w sobotnim spotkaniu z Karpatami, trenowali. Troszeczkę zaryzykowaliśmy, dając odpocząć tym zawodnikom, ale awansowaliśmy i to jest najważniejsze. Myślę, że cały mecz mieliśmy pod kontrolą i to jest najważniejsze. Przed nami pięć najważniejszych spotkać w trzeciej lidze, w których będziemy walczyć o utrzymanie i na nich się teraz skupiamy - powiedział Grzegorz Wesołowski, trener Wisły. I dodał, że ma nadzieję, że odblokował się Piotr Poński i w kolejnych spotkaniach też pokusi się o strzelenie goli.
- Do stanu 2:0 dla Wisły to był wyrównany mecz. W pierwszej połowie gospodarze mieli jedną sytuację, my też, ale Wierzgacz obronił. Później dekoncentracja w naszych szeregach, dwie bramki straciliśmy po stałych fragmentach gry. Kontuzja Malinowskiego, potem dwa kolejne urazy - to też skomplikowało nam sytuację. Widać było, że zawodnicy odczuwają trudy sezonu. Od końca marca gramy co trzy, cztery dni. Na czwartą ligę to za duże obciążenie. Myślę, że narzekaliby zawodnicy w ekstraklasie, a tu przecież chłopaki pracują. Dlatego chciałbym im podziękować za walkę, bo dali z siebie dużo - powiedział Paweł Jaworek, trener ŁKS Georyt.
Michał Jurecki developerem! Koło Kielc buduje osiedle
POLUB NAS NA FACEBOOKU. NAJWIĘCEJ INFORMACJI O ŚWIĘTOKRZYSKIM SPORCIE NA:
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
