Patryk Makuch: Chciałbym co najmniej wyrównać ubiegłoroczny rezultat

Jacek Żukowski
Jacek Żukowski
Patryk Makuch strzelił gola na 1:0 w meczu z Górnikiem Zabrze
Patryk Makuch strzelił gola na 1:0 w meczu z Górnikiem Zabrze Szymon Korta
Patryk Makuch, napastnik Cracovii, zdobył w meczu z Górnikiem Zabrze bramkę, która była jego piątą w tym sezonie. Czekał na nią od 10 lutego, czyli od trafienia w meczu z Radomiakiem.

Zaliczył pan kapitalny występ w meczu z Górnikiem Zabrze, okraszony zdobytą bramką na 1:0. A było jeszcze blisko strzelenia drugiego gola – strzał w słupek, kilka groźnych akcji. Widać było, że jest pan niesamowicie „naładowany” energią.

Na pewno mogła wpaść jeszcze jedna bramka, bo sytuacje ku temu były. Cieszę się z gola, choć przy większej skuteczności mogło być ich więcej. Ważne, że dużo dałem zespołowi. Staram się być tak aktywny co mecz, ale czasami piłka nie wpada do siatki.

Dał pan z siebie bardzo dużo. Chyba to było jedno z lepszych pana spotkań w Cracovii? A zwłaszcza pierwsza połowa.

Na pewno był to mój bardzo dobry mecz. Czułem się dobrze. W każdym spotkaniu staram się dawać z siebie wszystko, zawsze zostawiam serce na boisku.

Czujecie trochę ulgę, bo udało się zbudować pewien dystans nad Koroną Kielce – cztery punkty i oddaliliście od siebie zagrożenie spadkiem.

Na pewno mamy chłodne głowy, cieszy nas zwycięstwo, trzeba się tą wygraną nacieszyć, ale i zregenerować i myśleć o kolejnym meczu (we Wrocławiu ze Śląskiem w piątek – przyp.) i do końca sezonu musimy być mocno skoncentrowani.

Często podkreśla się doskonałą współpracę pana z Benjaminem Kallmanem. Ale bywało też tak, że nie graliście razem od początku, pan wchodził w trakcie gry. A widać, że wasza jednoczesna obecność na boisku przynosi efekt. Rozumiecie się chyba bez większego wysiłku, doskonale odczytujecie swoje zagrania?

Tak, bardzo sobie cenię współpracę z Benjim. Gram też albo na skrzydle, albo na pozycji numer „10” i tej pozycji się uczę, naturalnych zachowań na niej. Czuję się coraz lepiej, bo wiem, kiedy mam wejść w środek, gdzie sobie znaleźć miejsce, by być w świetle bramki. Rozumiemy się z Benjim i sytuacje się tworzą.

Goni go pan powoli, mając pięć goli na koncie wobec ośmiu trafień rywala. Zostały trzy mecze, pewnie ciężko będzie dogonić kolegę, ale dopóki piłka w grze…

Nie myślę o tym. Praktycznie w ogóle nie gram jako środkowy napastnik. Przy defensywnych schematach mam dużo więcej roboty. Staram się chłodno podchodzić do tych liczb, ale szukam goli, by poprawić swoje statystyki.

Chodzi o to, by przynajmniej wyrównać ubiegłosezonowe osiągnięcie, czyli sześć bramek.

Tak, na pewno byłoby miło, gdybym to poprawił, ale podchodzę do tego z chłodną głową.

W meczu z Górnikiem musiał się pan nastawić na biegowe pojedynki. Wiadomo, że zabrzanie bazują na szybkich skrzydłowych – Lukoszku i Ennalim. Pan nie jest wolny, ale musiał pan pewnie włączyć turbo.

Czuję się bardzo dobrze i z każdym mógłbym się ścigać więc nie bałem się tych pojedynków, wręcz szukałem ich w ofensywie.

A kto jest szybszy pan czy Filip Rózga?

Pewnie dużo zależałoby od dystansu na którym byśmy się ścigali. Może kiedyś to sprawdzimy?

Piłkarskie dystanse to są interwały, nikt nie będzie biegał na kilometr, ale na przykład na sto metrów kto byłby szybszy?

Ciężko powiedzieć. Ja mam dłuższe nogi, to może na „setkę” jakbym się rozpędził, to byłbym szybszy? Może kiedyś sprawdzimy, jak już będzie więcej wolnego.

To był kolejny mecz z rywalem, nie oszukujmy się, z górnej półki, bo Górnik walczy o europejskie puchary i wasza gra wyglądała bardzo dobrze. Podobnie jak z Legią Warszawa w meczu domowym. Z Lechem potrafiliście zdobywać punkty. Widać, że mecze z silnymi zespołami dodatkowo was mobilizują.

Tak, od dawna jest o nas taka opinia, że gramy dobrze z zespołami z górnej półki. Nie wiem, czy jest to spowodowane tym, że jesteśmy bardziej skoncentrowani, czy gra z kontry jest dla nas łatwiejsza, ale rzeczywiście, gra się nam dobrze.

To jest jest dobry prognostyk dla was i dla kibiców na dwie najbliższe konfrontacje – teraz czeka was mecz we Wrocławiu ze Śląskiem, który walczy o wysokie cele, następnie podejmujecie Raków, mistrza Polski.

Najpierw się skupimy na Śląsku, a później będziemy myśleli o meczu z Rakowem.

Dla pana to pierwsze spotkanie będzie szczególne. Grał pan na Dolnym Śląsku, w Miedzi Legnica.

Kibice obu klubów żyją ze sobą dobrze, dla mnie powrót na Dolny Śląsk to przyjemność.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Świątek w finale turnieju w Rzymie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Patryk Makuch: Chciałbym co najmniej wyrównać ubiegłoroczny rezultat - Gazeta Krakowska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24