Adam Nowicki spełni marzenia w Tokio. Nasz sportowiec w maratonie

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Adam Nowicki
Adam Nowicki Adam Nowicki Facebook
Trzy lata temu Adam Nowicki (MKL Szczecin) rozpoczął misję – Tokio 2020. Niedawno pobił rekord życiowy aż o trzy minuty, a czas 2:10,21 to wypełnienie minimum do olimpijskiego starty.

18 kwietnia był wielkim dniem polskich maratończyków, nie tylko Nowickiego. W sumie aż pięciu pobiegło szybciej od minimum na Tokio (2:11,30) – Nowicki i Marcin Chabowski (Szczecinek) zrobili to w holenderskim Enschede, a Arkadiusz Gordzielewski, Kamil Karbowiak i Krystian Zalewski podczas MP w Goleniowie. 31-letni Nowicki ma drugi czas, a do Tokio PZLA może wysłać maksymalnie trzech maratończyków.

Jak blisko jest Pan startu w Igrzyskach Olimpijskich w Tokio?
Adam Nowicki: Jestem drugi na liście polskich kandydatów, ale tak naprawdę decydować będzie Polski Komitet Olimpijski na wniosek Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Wtedy dopiero będę miał pewność. Docierają do mnie nieoficjalne informacje, że na igrzyska pojedzie trzech z najlepszymi czasami. Na teraz jest to Marcin, ja i Arek. Zaczynam się szykować pod występ olimpijski, a zostałem też objęty szkoleniem centralnym. 20 maja wyjadę na pierwszy obóz do Szklarskiej Poręby, później wyjadę na obóz do Szwajcarii, a następnie ostatni etap przygotowań, czyli obóz aklimatyzacyjny w Japonii. Oficjalnie jeszcze nie mogę powiedzieć: jadę, będę olimpijczykiem, bo na dobrą sprawę to oficjalnego dokumentu, powołania nie mam. Do końca maja można uzyskiwać minima i jeśli byłby polski biegacz, który czułby się na siłach podjąć taką próbę, to może rzutem na taśmę coś pozmieniać w klasyfikacji. Ale z drugiej strony w środowisku maratończyków znamy się dość dobrze i wiem, że zawodnicy, którzy byliby w stanie powalczyć o te minimum to już biegali. Raczej nikt już nie powinien doskoczyć do czołówki, ale nie chcę wyprzedzać faktów i siebie traktować jako pewniaka. Nieoficjalnie – jak będę zdrowy to pojadę.

Sytuacja ciekawa, ale jeszcze nie jest pewna?
Prawda, ale z mojej perspektywy – biorąc pod uwagę okoliczności i logikę – to sprawa jest jasna. Na formalności trzeba jeszcze chwilę poczekać. Oczywiście, ja wykonuję swoją robotę i szykują się do startu. Przed takim występem to trzeba poświęcić to minimum 12 tygodni. Jednym słowem – musimy więc działać.

Ktoś może zaprotestować przeciwko takiej klasyfikacji?
Nie można zmieniać reguł gry w trakcie jej trwania. Przed biegami 18 kwietnia PZLA nie ustaliło zasad, że na igrzyska pojadą tylko medaliści MP. Ja z Marcinem zdecydowaliśmy się na start w Holandii, bo braliśmy pod uwagę to, że w MP nie uzyskiwano wcześniej takich dobrych wyników. Dla mnie to było zbyt duże ryzyko, a przecież w maratonie nie ma szans samemu zrobić rekordowy wynik. Potrzebni do tego są pacemakerzy, którzy narzucają odpowiednie tempo. Stąd wybór Holandii, gdzie była gwarancja szybkiego biegu. Nie wszyscy mogli tam startować, bo trzeba było mieć odpowiedni czasy wcześniej uzyskane. To też pokazuje, że my mieliśmy lepsze czasy niż uczestnicy z Dębna. Zresztą – byłoby to sporą niesprawiedliwością, gdyby do Tokio pojechał zawodnik z gorszym czasem. Decyzję podejmie PZLA, a związek skierował mnie na obozy.

Do Szklarskiej Poręby pojedzie Pan z trenerem Zbigniewem Murawskim, czy w kadrze otrzyma Pan innego szkoleniowca?
Pojadę sam i będę trenował pod okiem trenera kadrowego, ale nie będę realizował jego planu treningowego, bo to będzie osoba raczej od pomocy, doradzenia. W Szklarskiej będę wykonywał plan, który opracujemy z trenerem Zbigniewem. Między obozami będę trenował w Szczecinie, więc będzie wtedy bezpośredni kontakt ze szkoleniowcem. Ja robię swoje, staram się wykonać swój treningi najlepiej jak potrafię, by osiągać założone wyniki. To praca całego życia, bo do maratonu nie da się przygotować w jeden sezon. Cieszę się, że udało mi się zrealizować cel, który postawiłem sobie w 2016 czy 2017 r. Mam satysfakcję, dodaje mi to dodatkowych skrzydeł.

Ile Pan przebiegł, by być w tym miejscu, co jest obecnie.
W 2018 r. wyliczyłem, że za mną ok. 70 tys. przebiegniętych kilometrów. Od tamtej pory biegam średnio ok. 600 km miesięcznie. Wychodzi, że to już ok. 90 tys. km na liczniku. A debiutowałem w maratonie podczas imprezy w Warszawie w 2018 r.

Szklarska Poręba, Szwajcaria i Japonia. A może liczył Pan na jeszcze inne miejsce na obóz biegowy?
Mówiąc szczerze – w materii hipoksji czy w treningu wysokogórskim to mam jeszcze sporo możliwości. Jeszcze nigdy nie byłem w Kenii, więc teraz nie chciałem ryzykować. A wiadomo, że im wyższe góry tym tym większe ryzyko przedobrzenia. Mam plan, by przebiec maraton po dwóch obozach klimatycznych, ale przed igrzyskami jest za mało czasu na kombinowanie i nowości. Razem z trenerem ustaliliśmy, że teraz wystarczy mi jeden obóz w Szwajcarii. Już tam byłem, ale kilka lat temu.

Straszą, że maraton w Tokio będzie ekstremalnym wyzwaniem.
Ale warunki dla wszystkich będą takie same. Podejrzewam, że będzie ciepło i duża wilgotność. Szukamy alternatyw treningowych, by pobiegać w takich warunkach. Może więc będziemy biegać na bieżni w warunkach basenowych. To nie jest nic pewnego, a jedynie przemyślenia. Wiem, że w igrzyskach będzie ciężko, ale będę dobrze przygotowany.

Jest chęć i radość do wykonania tej olimpijskiej pracy?
Tak. Za mną taki trudniejszy okres, bo na początku grudnia startowałem w MP w Oleśnie, w kwietniu w Holandii. Mała przerwa była, czułem już pewne zmęczenie. Ale wyniki uskrzydlają. Marzyłem o takim wyniku, marzyłem o występie w igrzyskach, więc teraz czekam na każdy kolejny dzień treningu. W poniedziałek na dobre wznowiłem treningi. Po starcie w Holandii musiałem zregenerować się, by teraz na dobre ruszyć z przygotowaniami i zakończyć to na linii startu w Sapporo.

Rozmawiał Jakub Lisowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Adam Nowicki spełni marzenia w Tokio. Nasz sportowiec w maratonie - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24