Legia zaliczyła fatalną końcówkę sezonu (brak zwycięstwa w czterech ostatnich meczach) i przegrała wyścig o tytuł z Piastem Gliwice. W ostatniej kolejce Wojskowi nie potrafili pokonać przy Łazienkowskiej Zagłębia Lubin.
- Sami dołożyliśmy cegiełkę do utraty mistrzostwa Polski, nie wygrywając meczu z Zagłębiem. Myślę o tym, co przed nami. Mogę obiecać jedno: niezależnie jak długo będę trenerem, zrobię coś dla tego klubu. Obalę kilka mitów i zrobię pewne oczyszczenie, które jest potrzebne temu klubowi. Klubowi i przede wszystkim trenerowi, czy to mnie, czy kolejnemu. To potrzebne, by zwiększyć szansę na sukcesy - przekonuje Aleksandar Vuković.
CZYTAJ TEŻ:>> BEZNADZIEJA PRZY ŁAZIENKOWSKIEJ. LEGIA STRACIŁA MISTRZOSTWO POLSKI [RELACJA, ZDJĘCIA, OPRAWA] <<
- Nie będę mówił o nazwiskach, kiedy przyjdzie czas, zobaczycie kto nadal będzie zawodnikiem Legii, a kto będzie grał gdzieś indziej. Kadra na następny sezon będzie moją odpowiedzią na pytanie, na kogo mogę liczyć pod kątem zaangażowania. Nie miałem możliwości zmienić decyzji odnośnie odejścia Adama Hlouska, było już za późno. Nie jest jednak za późno na podejmowanie odpowiednich decyzji. Odpuściliśmy największego legionistę. Legionistą nie jest ten, który się klepie i gada, tylko ten, kto zap...a. Proszę sobie przeanalizować, kto zap...ł w końcówce sezonu. Obiecuję, że w klubie zostaną nie ludzie, którzy uważani są za legionistów tylko ci, których za takich uważam. W szatni widzę wszystko doskonale, lepiej niż przeciętny kibic. W następnym sezonie zostaną w klubie legioniści i piłkarze, którzy są w stanie dać dużo klubowi - dodaje.
- Na pewno nie jest tak, że będę sprowadzał zawodników do klubu i decydował o wszystkich transferach. Mogę co najwyżej kogoś zaproponować. Mam za to wpływ na sytuację tych, którzy są w klubie już teraz. Chcę trenować tych, którzy dadzą mi na to szansę i zwiększą szanse na sukces. To nie jest wielka filozofia. Trzeba odwagi i szczerego spojrzenia. Nie można łudzić się, że może coś się zmienić. Ten, który raz czy drugi nie pobiegnie za piłką po stracie, nie zrobi tego po raz trzeci - podkreśla serbski trener.
- Żeby była jasność, są też pewne przemyślenia w klubie. W pewnych kwestiach z ludźmi z klubu się zgadzam, w innych się różnimy. W tej chwili wiem, kogo absolutnie nie będzie w drużynie jeśli ja będę trenerem. Wkrótce wszyscy się o tym przekonają. Nie ma to żadnego związku z pozycją i umiejętnościami. Umiejętności mogą być wysokie, ale żeby klub funkcjonował dobrze, potrzeba czegoś więcej. Nie będzie to zwalanie winy na jedną osobę, odejdzie większa liczba zawodników. Mogą szukać sobie miejsca gdzieś indziej - zapewnia.
ZOBACZ TEŻ:>> POLACY NIE POTRAFIĄ STRZELAĆ? NAJSKUTECZNIEJSI OBCOKRAJOWCY W HISTORII EKSTRAKLASY [RANKING] <<
Vuković został trenerem Legii na początku kwietnia. Przejął zespół po kontrowersyjnym Ricardo Sa Pinto, skłóconym z częścią zawodników i niezbyt popularnym wśród kibiców.
- Końcówka sezonu świadczy o tym, że nie wszystko w tym zespole funkcjonuje i nie ma ona najlepszej mentalności. Zdecydowana większość zawodników ją ma, ale na boisku tego nie widać. Mam pełen obraz tego, jak jest i co trzeba zrobić. Nie interesuje mnie, czy ktoś będzie zaskoczony czy zawiedziony. Doprowadzę do tego, że trener nie będzie już zakładnikiem piłkarzy - zapowiada "Vuko".
- Gdy trafiłem do Legii, było jeszcze gorzej niż teraz. Nie zmierzaliśmy w dobrym kierunku. Pięcioma zwycięstwami udało nam się zatuszować pewne rzeczy. Nie udało nam się jednak doprowadzić tego wszystkiego do końca. W nadchodzącym okresie zrobimy to, co trzeba - dodaje.
ZOBACZ TEŻ:>> MARZENIE KAŻDEGO MĘŻCZYZNY. ZJAWISKOWA SESJA ZAWODNICZKI UFC PAIGE VANZANT W BIKINI [ZDJĘCIA] <<
Po meczu z Zagłębiem kibice Legii pożegnali kibiców gwizdami, wznosili też mocno niepochlebne hasła w kierunku właściciela i prezesa klubu Dariusza Mioduskiego.
- Nie mam za złe kibicom haseł, które skandowali. Trafiłem do drużyny kompletnie rozbitej. Zrobiłem co mogłem. Uważam, że zrobiłem bardzo dużo. Gdybym przegrał z Jagiellonią i w Zabrzu, nie byłoby dziś tematu mistrzostwa. W końcówce przestaliśmy punktować, co było konsekwencją jednego czy dwóch moich błędów, ale też innych rzeczy. Rozumiem rozgoryczenie i złość kibiców. Przypomnę, że wcześniejsze mistrzostwa nie sprawiały, że klub szedł do przodu. Gdybyśmy zdobyli tytuł w tym roku, udałoby się to psim swędem. Fartem, że nie pojawiłby się w tej lidze zespół z formą Piasta. Bo Lechię, która była liderem, przeskoczyliśmy. Ale nie chcę zabrzmieć jak mój poprzednik, który tylko k...a liczył, kogo wyprzedził. Nie oczekuję wielkiego zaufania i nie muszę go mieć. Wiem jednak, że zrobię coś dla klubu i drużyny - zaznaczył Vuković.
Tomasz Dębek
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
Sebastian Szymański: Przegraliśmy wszystko co mogliśmy