Azoty Puławy. Ta drużyna potrzebuje jeszcze roku wspólnej, ciężkiej pracy

Krzysztof Nowacki
- Ostatnio każdy kolejny sezon jest tym najlepszym – mówi prezes Azotów, Jerzy Witaszek. Kampanię 2017/18 piłkarze ręczni z Puław uwieńczyli zdobyciem po raz czwarty z rzędu brązowego medalu. Wcześniej, po raz pierwszy w historii klubu, awansowali do finału Pucharu Polski oraz zagrali w fazie grupowej Pucharu EHF.

Indywidualne wyróżnienie otrzymał natomiast Bartosz Jurecki, którego liga wybrała najlepszym obrotowym PGNiG Superligi w minionym sezonie.

- To był naprawdę ciężki sezon. Rozegraliśmy w sumie 50 spotkań, do tego treningi, podróże, przygotowania, więc ten medal kosztował nas mnóstwo pracy. Ale takie chwile wszystko rekompensują – mówi rozgrywający Piotr Masłowski.

- Gdyby nie system rozgrywek, który wymyśliła sobie liga zawodowa, to myślę, że walczylibyśmy w finale – twierdzi Jerzy Witaszek. – Nie mogliśmy sobie jednak pozwolić, żeby przegrywać mecze i zająć trzecie miejsce w grupie, aby nie trafić na Vive. Przez cały sezon graliśmy równo, może nie elegancko, ale równo. To był dla nas najlepszy sezon – dodaje prezes Azotów.

Jeszcze przed zakończeniem rozgrywek klub przedłużył kontrakty z większością zawodników. Przed nowym sezonem w kadrze zajdą jedynie niewielkie zmiany. - Przed rokiem drużyna była przebudowana. Potrzebuje jeszcze jednego roku ciężkiej pracy, żeby zawodnicy w pełni poczuli swoje intencje – uważa Witaszek.

Dużo pracy dla masażystów
W trakcie sezonu drużynie doskwierały liczne kontuzje. Z tego powodu trener Daniel Waszkie-wicz szukał nowych ustawień, przesuwając zawodników na pozycje nieobecnych kolegów. - Wypadli nam wszyscy środkowi rozgrywający. Ale to też świadczy o klasie tego zespołu, że mimo kontuzji ośmiu zawodników graliśmy dalej i nie przegrywaliśmy – mówi Witaszek.

Problemy ze zdrowiem jednych zawodników sprawiły, że więcej minut musieli grali pozostali. - Nie graliśmy może rewelacyjnie, ale ja zawsze powtarzam, że zespół poznaje się właśnie po tym, jak radzi sobie, gdy nie idzie, gdy są słabsze momenty. My tych słabych momentów, przez kontuzje, mieliśmy sporo. Na koniec sezonu obciążenia zawodników nie były takie same. Tym bardziej należy się szacunek drużynie, sztabowi szkoleniowemu i masażystom, którzy mieli z nami dużo pracy – podkreśla Masłowski.

Radni mogą być zadowoleni
Puławscy szczypiorniści zdobyli brązowy medal kilkanaście dni po decyzji radnych, którzy zgodzili się zadłużyć dodatkowo miasto, aby zdobyć pieniądze na budowę nowej hali. Obiekt ma kosztować ok. 87 mln zł i powstanie przy ul. Lubelskiej, na placu po dawnym tartaku. - Medal potwierdza, że radni podjęli słuszną decyzję. Piłka ręczna i nowa hala są potrzebne miastu i mieszkańcom – nie ma wątpliwości prezes klubu.

Po kilu dniach roztrenowania zawodnicy udadzą się na urlopy. Wakacyjna przerwa nie potrwa jednak długo, bo już w lipcu zespół rozpocznie przygotowania do nowego sezonu. - Mamy kilka dni na wspólne świętowanie, a od 15 lipca wolne i czas na regeneracje, która bardzo się przyda. Tak naprawdę nie było nas w ogóle w domu i teraz właśnie będzie czas, aby zrekompensować to naszym dzieciom i rodzinom – uważa Masłowski.

Nowy sezon, to nowe wyzwania. - Jestem wzruszony, bo to czwarty medal. Nie ukrywam jednak, że jestem ambitny i po cichu liczyłem, że w tym roku uda nam się przeskoczyć na drugie miejsce. Ale kibice i ja wierzę, że tak się w końcu stanie. Ta drużyna ma moc – uważa prezes klubu.

Skład na sezon 2018/19 już prawie skompletowany

Z tegorocznej kadry Azotów Puławy w następnym sezonie na pewno nie zobaczymy już rozgrywającego Roberta Orzechowskiego oraz bramkarza Daniela Dupjachanca. Klub rozmawia jeszcze o przedłużeniu umowy ze skrzydłowym Patrykiem Kuchczyńskim i rozgrywającym Wladislawem Ostroushko.Pozostali gracze albo mieli ważne umowy, albo zdecydowali się na ich przedłużenie.

- Myślę, że rozegrałem niezły sezon. Prezes zaproponował mi kolejny, dwuletni kontrakt. Zgodziłem się, zostaję w Puławach i mam nadzieję na kolejne medale - mówi skrzydłowy Adam Skrabania.
Na razie klub nie poinformował o pozyskaniu nowych zawodników, ale w Puławach przebywali na testach gracze z Bałkanów: środkowy rozgrywający Serb Nikola Arsenić i prawoskrzydłowy Bośniak Anes Becić.


Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Azoty Puławy. Ta drużyna potrzebuje jeszcze roku wspólnej, ciężkiej pracy - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24