Balmazović (TBV Start): Tylko będąc kolektywem możemy pokonać każdego

Karol Kurzępa
W 2005 roku Balmazović był członkiem reprezentacji Serbii do lat 18.
W 2005 roku Balmazović był członkiem reprezentacji Serbii do lat 18. TBV Start Lublin
- Zbiór indywidualistów nic nie zdziała. W niektórych spotkaniach towarzyskich nie tworzyliśmy zespołu, a gdy zagraliśmy drużynowo z Siarką Tarnobrzeg, to wysoko ich pokonaliśmy. Własnie tak musimy prezentować się w tym sezonie - uważa Stefan Balmazović, jeden z nowych zawodników TBV Startu Lublin.

Skrzydłowy z Bałkanów był najlepszym graczem czerwono-czarnych w rywalizacji z King Szczecin. 27-latek spędził na parkiecie ponad 34 minuty, w trakcie których wywalczył 25 punktów oraz 12 zbiórek. Dobra postawa Serba nie uchroniła jednak lubelskiego zespołu przed nieznaczną porażką 88:93 na inaugurację sezonu. Zapraszamy na rozmowę z kandydatem na lidera TBV Startu.

Jesteś zadowolony, że znalazłeś się w klubie z Lublina?

Perfekcyjnie. Ciężko trenowaliśmy przez dwa miesiące i mam nadzieję, że będą tego efekty. Jesteśmy mocnym zespołem i możemy rywalizować z każdym przeciwnikiem. Mieliśmy trochę problemów z kontuzjami , ale miejmy nadzieję, że one już za nami i z każdym kolejnym meczem stajemy się coraz lepsi jako drużyna.

Większość swojej kariery spędziłeś w ojczyźnie. Dlaczego zdecydowałeś się opuścić Serbię?

W moim kraju koszykówka stoi na dobrym poziomie, ale stopa życia nie jest tak wysoka jak w innych europejskich państwach. Postanowiłem wyjechać z ojczyzny ze względu na czynnik finansowy, bo płace nie są zbyt wysokie i korzystniejszym rozwiązaniem dla serbskich zawodników jest gra w klubach zagranicznych. W poprzednim sezonie spędziłem trzy miesiące w lidze węgierskiej, gdzie pomogłem ekipie Zalakeramia-ZTE KK w play-offach. Chciałem jednak sprawdzić się w jeszcze silniejszej lidze, a w Polsce rozgrywki są mocniejsze. W PLK jest wielu obcokrajowców oraz reprezentantów kadr narodowych, którzy podnoszą poziom ligi.

Jakie są twoje indywidualne i drużynowe cele na ten sezon?

Nie jestem typem zawodnika, którego interesują indywidualne statystyki. Zawsze patrzę najpierw na dobro zespołu. Nie lubię samolubnej gry, tylko chcę walczyć o zwycięstwa dla drużyny. Muszę dawać z siebie wszystko dla TBV Startu i kiedy wszyscy w ekipie będziemy mieli takie podejście, to możemy pokonać każdego rywala. Ale będziemy w stanie to zrobić tylko jako kolektyw, ponieważ zbiór indywidualistów nic nie zdziała. W niektórych spotkaniach towarzyskich nie tworzyliśmy zespołu, a gdy zagraliśmy drużynowo z Siarką Tarnobrzeg, to wysoko ich pokonaliśmy. Właśnie tak musimy prezentować się w tym sezonie.

Jak układa się twoja współpraca z trenerem?

Znakomicie. Szkoleniowiec pochodzi z byłej Jugosławii, dlatego dobrze się dogadujemy. Serbski i słoweński są zbliżonymi językami, co również ułatwia nam komunikację. Poza tym, wie chyba wszystko o koszykówce. Jest dobrym psychologiem i potrafi rozmawiać z zawodnikami.

Trener chce oprzeć grę zespołu przede wszystkim na mocnej obronie.

W każdym zespole gra defensywy jest kluczowa. Jeśli chcesz wygrać, to musisz być skoncentrowany na obronie. Nie wydaje mi się, żebyśmy mogli mieć w tym sezonie problemy w ataku, ale powinniśmy jeszcze bardziej skupiać się na powstrzymywaniu przeciwników.

PGE Turów Zgorzelec jest jednym z kandydatów do tytułu mistrza Polski, a w sparingu z nimi prowadziliśmy przez długi czas kilkunastoma punktami. Problemy z koncentracją i błędy w obronie w trakcie ostatnich 7-8 minut spowodowały, że przegraliśmy ten mecz. Dlatego cały zespół musi być skupiony przez 40 minut i jestem przekonany, że możemy pokonać każdego.

Wszyscy podkreślają, że atmosfera w zespole jest bardzo dobra.

Zgadza się, jest znakomita. Polscy gracze to naprawdę świetni goście, zwłaszcza kapitan Paweł Kowalski trzyma nas wszystkich razem. Amerykanie też są bardzo zabawni i widać, że mają duże umiejętności. Tworzymy dobry zespół i musimy to udowadniać.

Trzy mecze wyjazdowe z rzędu na początku sezonu to duże wyzwanie?

To ciężka sytuacja, ale musimy stawić jej czoła. Najważniejsze to walczyć w każdym meczu do końca o zwycięstwo. W poprzednim sezonie TBV Start zanotował tylko cztery wygrane. Jestem przekonany, że możemy osiągnąć dużo więcej w aktualnych rozgrywkach.

Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej na parkiecie?

Już sam nie wiem (śmiech). Mieliśmy ostatnio tyle kontuzji w zespole, że grałem chyba na wszystkich możliwych pozycjach. Ale zawsze najlepiej czułem się na „czwórce”. Zwłaszcza w ataku, gdy mam wsparcie pozostałych kolegów z drużyny. Mogę jednak występować również jako „dwójka” czy „trójka”. Przyszedłem tutaj po to, żeby pomagać drużynie i wszystko zależy od trenera.

Jakie są twoje mocne strony?

Ciężko mi o nich mówić, lepiej spytać trenera lub kogoś z drużyny (śmiech). Grałem w europejskich pucharach, więc mam pewne doświadczenie na arenie międzynarodowej, co może się przydać. Poza tym, parę osób twierdzi, że jestem dobry w rzutach z dystansu (śmiech).

* W meczu z King, Balmazović trafił za trzy punkty czterokrotnie. Kolejną okazję do pokazania swoich umiejętności serbski skrzydłowy będzie miał w najbliższą sobotę, gdy TBV Start zmierzy się w Dąbrowie Górniczej z tamtejszym MKS-em.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Balmazović (TBV Start): Tylko będąc kolektywem możemy pokonać każdego - Kurier Lubelski

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24