MKTG Sportowy i Gol - pasek na kartach artykułów

Benedikt Zech i Alexander Gorgon występ Polaków doceniają, ale stawiają na Austrię w meczu z Polska

Jakub Lisowski
Jakub Lisowski
Alexander Gorgon i Benedikt Zech to przyjaciele z Pogoni Szczecin.
Alexander Gorgon i Benedikt Zech to przyjaciele z Pogoni Szczecin. Andrzej Szkocki
Trzecie miejsce też daje nadzieje na awans z grupy, ale zwycięzca meczu Polska - Austria będzie miał na to dużo większe szanse - mówią austriaccy piłkarze Pogoni Szczecin.

Alexander Gorgon ma 35 lat. Jest synem Wojciecha Gorgonia, który z polską kadrą młodzieżową zdobywał 3. miejsce na MŚ w 1983 r. Alex urodził się w Wiedniu i ma austriackie obywatelstwo, ale po polsku świetnie mówi. Z Pogonią jest związany od lipca 2020 r. Rozegrał dla niej już 74 spotkania, zdobył 16 bramek. Dorobek byłby większy, gdyby sezonu 2021/22 nie stracił przez kontuzję. W Austrii Gorgon grał dla FK Austrii Wiedeń i w 2013 r. świętował mistrzostwo tego kraju.

Dłużej z Pogonią związany jest Benedikt Zech, który Portowcem został rok wcześniej. Do tej pory rozegrał 138 spotkań ligowych w Polsce, ale jeszcze nie zdobył bramki. W ojczyźnie 33-latek grał dla Austrii Lustenau oraz SC Rheindorf Altach.

Kto wygra mecz Polska - Austria?

Benedikt Zech: - Austria! Oczywiście trzymam kciuki za Austrię, ale spodziewam się zaciętego spotkania. Polska reprezentacja w pierwszym meczu z Holandią pokazała dużo, potrafiła się przeciwstawić silnemu przeciwnikowi, ale intensywność gry, którą pokazała Austria, będzie czynnikiem decydującym na naszą korzyść.

Remis nikogo nie zadowoli?

Alexander Gorgon: - Spodziewam się, że po obu stronach będzie duża chęć zwycięstwa. Wiadomo, że trzecie miejsce też daje nadzieje na awans z grupy, ale zwycięzca tego meczu będzie miał na to dużo większe szanse.

Co jest najsilniejszą stroną Austrii?

B.Z.: - Zespół, a za całym sukcesem kadry stoi selekcjoner Ralf Rangnick, który pokazał już w Lipsku czy Salzburgu, że potrafi zbudować zespół i jaki styl preferuje. Widać, że tak jak w klubach, tak i w reprezentacji piłkarze mają wysoko naciskać przeciwników, mają narzucić dużą intensywność. To są fundamenty kadry Austrii, które w ostatnich dwóch latach dały dobre wyniki.

Czy Polska może pokonać Austrię?

A.G.: - 50 na 50, a o wyniku może zadecydować np. jeden stały fragment gry. Austriacy są w stanie zagrać na większej intensywności, ale Polacy z Holendrami bardzo pozytywnie zaskoczyli, też pewnie czują dużo niedosytu po porażce i dla Polaków też będzie to mecz o wszystko.

W Austrii było duże rozczarowanie po porażce z Francją, czy jednak było spokojnie, bo mecz był w sumie dobry, a przed drużyną jeszcze dwa mecze?

B.Z.: - Zawód wynikiem był duży, bo z przebiegu gry można było liczyć na lepszy rezultat. Uważam, że naszą kadrę stać na jeszcze lepszą grę, ale w pomeczowych wywiadach - dominowało niezadowolenie. I to jest chyba najbardziej widoczna różnica w porównaniu z poprzednimi występami Austrii w dużych imprezach. Jak wtedy był dobry występ to bez względu dominowały pochwały. Po Francji odwrotnie. Dało się wyczuć niedosyt, choć to był mecz z bardzo mocną Francją. Widać, że cały czas buduje się silna drużyna.

Polska swój pierwszy mecz rozegrała w niedzielę, Austria w poniedziałek. Czy ten dzień różnicy może mieć znaczenie w przygotowaniu zespołów?

A.G.: - Nie sądzę, by Austriacy odczuwali jeszcze zmęczenie występem z Francją. Kadra jest oparta na zawodnikach, którzy grają w mocnych klubach, gdzie mecze co 3-4 dni są czymś normalnym, są do tego przyzwyczajeni. Dużo zależy od regeneracji, ale z reguły trzy dni wystarczają, by dojść do siebie.

Austria czarnym koniem turnieju?

B.Z.: - Jeszcze za wcześnie na takie wnioski. Przed nami decydujące spotkanie z Polską, a później nie mniej ważne z Holandią. Podejście do tych spotkań będzie te same - wierzymy, że jesteśmy w stanie osiągnąć dobre wyniki. Wierzymy, że uda się awansować do 1/8 finału i później różnie może być, ale chyba jeszcze nie jesteśmy gotowi, by być w ścisłej czołówce mistrzostw.

Czy będąc na początku nauki zawodu trenera Rangnick jest wzorcem do naśladowania?

A.G.: - Jak najbardziej. Ralf ma plan działania, dopasowuje go do możliwości klubu i jego praca przynosi efekty. Sukcesy miał jako trener, ale też jako dyrektor sportowy czy teraz selekcjoner. Nie wszystko bowiem zależy od samych zawodników, ale i od trenera, który musi mieć pomysł na to, co chce w danym miejscu zbudować. Ralf Rangnick w tej kwestii nie tylko dla mnie jest wzorem, ale i dla innych trenerów.

Którego z kadrowiczów Austrii pamiętacie z ligi austriackiej?

A.G. i B.Z.: - Konrad Laimer, Marcel Sabitzer czy Michael Gregoritsch.

Spotkanie będziecie oglądać sami w pokoju, czy z kolegami z drużyny? Czy już szykujecie pączki dla polskich piłkarzy Pogoni?

B.Z.: - Będziemy na obozie, więc pewnie będzie okazja, by wspólnie zobaczyć to spotkanie.

Jaki będzie wynik?

A.G.: - Ciężko to powiedzieć. Musi być zwycięzca, więc wyżej stawiam szanse Austrii - 2:1.
BZ: - 1:0.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Sensacyjny ruch Łukasza Piszczka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Benedikt Zech i Alexander Gorgon występ Polaków doceniają, ale stawiają na Austrię w meczu z Polska - Głos Szczeciński

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24