Było źle, jest źle i będzie źle. Siedem największych błędów Lecha Poznań [LISTA]
Od lat kiepska pozycja bramkarza
W poprzednim sezonie kibice Lecha zazdrościli Rakowowi Częstochowa i Pogoni Szczecin, że choć drużyny te są niżej w tabeli, to utrzymują się w czołówce również dzięki solidnej obsadzie bramki. Vladan Kovacević niemal samodzielnie wybronił częstochowianom awans do IV rundy Ligi Konferencji. Dante Stipica przez dwa sezony był najlepiej broniącym golkiperem w lidze.
W Lechu od zawsze jest problem z bramkarzem. Jasmin Burić nie był orłem w grze nogami, Matus Putnocky był doświadczony, ale nie wybronił nic więcej poza standardowymi uderzeniami. Filip Bednarek wrócił do Lecha i często notuje okresy w kratkę. Z kolei Mickey van der Hart dobrze grał nogami, lecz gorzej było z bronieniem.
Wielka szkoda dla Lecha, że nie zdołał przeszukać tanich dla polskiej ligi rynków i pozyskać stamtąd solidnego bramkarza. Właśnie to zrobił Raków, który wydał 300 tys. euro w Sarajewie, by już teraz mówić o milionowych ofertach z wielkich klubów za swojego bramkarza. A przecież mają jeszcze solidnego Kacpra Trelowskiego i młodziutkiego Xaviera Dziekońskiego.