Dariusz Śledź: W każdym z nowych zawodników widzę duży potencjał. Mierzymy w sam szczyt, czyli złoty medal [ROZMOWA]

Rozmawiał: Dawid Foltyniewicz
Tomasz Hołod
Cieszy mnie fakt, że udało nam się zrealizować wszystkie planowane treningi na Stadionie Olimpijskim. Życzyłbym sobie rozegrania jakiegoś sparingu, aby wdrożyć się w rytm meczowy. Z drugiej strony pozostałe zespoły również nie miały takiej możliwości. Nie chcę zatem narzekać czy załamywać rąk. To okoliczność, której musimy wszyscy stawić czoła – mówi w rozmowie z nami przed inauguracją żużlowej PGE Ekstraligi trener Betardu Sparty Wrocław, Dariusz Śledź.

Tęsknił pan za wizytami na Stadionie Olimpijskim i pracą z zawodnikami?
Bardzo mi tego brakowało, choć myślę, że oczekiwanie na początek sezonu dłużyło się każdemu i wszyscy są stęsknieni żużla – najbardziej zapewne kibice. Niestety im przyjdzie jeszcze nieco poczekać na obejrzenie meczu na żywo.

Wszystko wskazuje na to, że kibice wrócą na część dostępnych krzesełek już podczas meczów 2. rundy PGE Ekstraligi. Podczas pierwszych spotkań będzie brakowało panu pełnych trybun?
Myślę, że tak, bo także kibice tworzą jakość widowiska. Fani zawsze wyzwalali w zawodnikach dodatkowe siły. Rywalizacja pozbawiona kibiców będzie na pewno dziwna. Sam nie przypominam sobie zawodów ligowych rozgrywanych przy pustych trybunach.

W poprzednim sezonie wrocławscy kibice zajęli niemal wszystkie krzesełka podczas spotkań na Stadionie Olimpijskim. Wasza publiczność potrafi uskrzydlić?
Zawsze tak się dzieje. Mamy świetnych kibiców, a co warte podkreślenia – bardzo kulturalnych. Tworzą świetny doping i wyraźnie widać oraz słychać, że kochają czarny sport.

W ostatnich miesiącach przekraczanie granic dość mocno uległo zmianie. Czy sprowadzenie do Polski zagranicznych żużlowców Sparty przysporzyło nieco kłopotów?
Oczywiście wiązało się to z pewnymi komplikacjami, jednak każdy w klubie zdawał sobie sprawę, jaka panuje obecnie sytuacja. Musieliśmy po prostu zmierzyć się z tym problemem, ale na szczęście on już za nami. Teraz każdy z chłopaków jest zadowolony z pobytu we Wrocławiu.

W czasie przerwy między sezonami zmienił się status Gleba Czugunowa. Wykorzystanie go w roli juniora to pańskim zdaniem spore wzmocnienie zespołu?
Gleb wciąż się rozwija, ale jest już doświadczonym i mocnym zawodnikiem, dlatego traktuję to właśnie w takich kategoriach – jako dużą wartość dla naszej drużyny.

Za klubami PGE Ekstraligi dość dziwny okres przygotowawczy. Sparta w marcu trenowała na obozie przygotowawczym na Malcie, a ostatecznie sezon został opóźniony o dwa miesiące. Na treningi na torze każda drużyna miała dwa tygodnie. To wystarczająco, aby przygotować się do rywalizacji?
Cieszy mnie fakt, że udało nam się zrealizować wszystkie planowane treningi na Stadionie Olimpijskim. Życzyłbym sobie rozegrania jakiegoś sparingu, aby wdrożyć się w rytm meczowy. Z drugiej strony pozostałe zespoły również nie miały takiej możliwości. Nie chcę zatem narzekać czy załamywać rąk. To okoliczność, której musimy wszyscy stawić czoła.

Jak z kolei przebiegały testy na koronawirusa w Sparcie?
Wszystko przebiegło bez jakichkolwiek zakłóceń i co równie ważne, bardzo sprawnie, dlatego ten obowiązek nie był dla nas żadnym problemem.

Jak natomiast spędzał pan okres powszechnej izolacji. Znalazł pan czas na lekturę biografii Taia Woffindena?
Książki Taia niestety jeszcze nie czytałem. Ten czas upłynął mi przede wszystkim na tęsknocie za pracą z zespołem czy rywalizacją, ale również i kontaktami ze znajomymi. Każdego z nas to dotknęło, dlatego ja nie zamierzam narzekać.

Wspomniany Tai Woffinden w biografii ciepło wypowiada się o Danielu Bewleyu, uznając go za jeden z największych młodych talentów na Wyspach Brytyjskich. „Tajski” maczał palce przy transferze młodszego kolegi?
Tai wyraźnie tego nie sugerował, ale cieszy mnie fakt, że chłopaków łączy silna nić porozumienia. Nie tylko ich, bo pracując z drużyną na co dzień, mogę śmiało powiedzieć, że tworzą dobrze dogadujący się zespół.

Przed sezonem do Sparty dołączył Daniel Bewley oraz Michał i Bartosz Curzytkowie. Co zadecydowało o ich sprowadzeniu?
Cała trójka to młodzi żużlowcy o dużym talencie. Jestem pewny, że we Wrocławiu stworzymy im komfortowe warunki do tego, aby szybko się rozwijać. Mówiąc krótko, w każdym z nich widzę duży potencjał.

Patrząc na cały skład WTS-u, aż chce się powiedzieć: „To idzie młodość”. Najstarszy Tai Woffinden w sierpniu skończy dopiero 30 lat, a w obwodzie pozostają m.in. Mateusz Panicz czy Wiktoria Garbowska. Inwestycja w młodzież popłaca?
Bardzo cieszę się z takiego zestawienia. Nasi młodzi zawodnicy pałają ogromnym entuzjazmem do nauki i rozwoju, więc mi jako trenerowi fajnie się na to patrzy. Bardzo budujące jest to, że nasza młodzież przy okazji startów w jakichkolwiek rozgrywkach może liczyć na ciepłe przyjęcie i gorący doping wrocławskich kibiców, a to bez wątpienia dodaje sporo siły.

Sezon przyjdzie wam rozpocząć od konfrontacji z Motorem Lublin. Jak wspomina pan okres, gdy prowadził pan ten zespół?
Trafiłem na czas, kiedy w Lublinie stworzono waleczną oraz ambitną drużynę i tak się złożyło, że z roku na rok odnosiliśmy sukcesy, awansując najpierw do 1. Ligi Żużlowej, a następnie do PGE Ekstraligi. Teraz z kolei stoję po drugiej stronie barykady i moim podopiecznym przyjdzie zmierzyć się z trudnym rywalem.

Pawła Miesiąca w awizowanym składzie Motoru zastąpił Jarosław Hampel. Były wicemistrz świata pańskim zdaniem wyraźnie wzmocni zespół z Lublina?
Jarek jest bardzo wartościowym zawodnikiem, więc spodziewamy się, że przeprawa z Motorem nie będzie należała do łatwych. Dodatkowa trudność to fakt, że będzie to pierwszy mecz dla obu ekip po bardzo długiej przerwie. No ale ludzie, jedziemy w końcu u siebie!

Szykuje się wyjątkowy i być może dość nieprzewidywalny sezon. Mimo wszystko cel Sparty pozostaje bez zmian?
Jasne, że tak. Mówiąc krótko, mierzymy w sam szczyt, czyli złoto Drużynowych Mistrzostw Polski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Dariusz Śledź: W każdym z nowych zawodników widzę duży potencjał. Mierzymy w sam szczyt, czyli złoty medal [ROZMOWA] - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24