Pałac Bydgoszcz - Developres SkyRes Rzeszów 1:3 (17:25, 18:25, 25:21, 18:25)
Pałac: Pleśnierowicz, Jagodzińska, Śmieszek, Misiuna, Karwulska, Krzywicka, Kuligowska (libero) oraz Bałdyga, Ziółkowska, Dąbrowska. Trener Adam Grabowski.
Developres: Kamenova, Hawryła, Żabińska, Kaczmar, Helić, Kaczorowska oraz Borek (libero) oraz Szczygieł, Mróz, Paskova. Trener Lorenzo Micelli.
Sędziowali: Budzik i Maroszek.
Developres ponownie wyszedł w składzie bez Katarzyny Mróz. Nasza kapitan czuje się coraz lepiej, ale widocznie sztab szkoleniowy postanowił ją oszczędzać. Gospodynie rozpoczęły od mocnej zagrywki Pleśnierowicz i objęły prowadzenie 2:0. Rzeszowianki szybko jednak opanowały sytuację i po autowym ataku Śmieszek wyszły na prowadzenie. Kolejne błędy w ataku, rozegraniu, zagrywce czy nawet ustawieniu kosztowały Pałac rosnącą stratę. Rywalki dobrze ustawiały się na Adelę Helić, która nie mogła skończyć ataku, ale nie były w stanie zatrzymać Katarzyny Żabińskiej i Klaudii Kaczorowskiej. Po asie serwisowym, wprowadzonej w tym celu, Karoliny Szczygieł było 14:10. Do końca seta Developres kontrolował wynik. Rozkręciły się w ataku Kremena Kamenova i Helić. W końcówce gospodynie dobiła swoimi zagrywkami Anna Kaczmar. W drużynie gospodyń trudno było wyróżnić kogokolwiek. Kompletnie w boisko nie mogła się wstrzelić Magda Jagodzińska. Czołowa strzelba zespołu i była zawodniczka Developresu, zdobyła w tym secie tylko punkt.
W drugi set dobrze weszły rzeszowianki, ale przydarzył im się przestój i przy zagrywce M. Śmieszek Pałac zdobył cztery punkty z rzędu i wyszedł na prowadzenie (6:4). Trener Lorenzo Micelli wziął czas i to pomogło. Developres przerwał serię rywalek, ale to bydgoszczanki kontrolowały wynik, utrzymując dwupunktowe prowadzenie, głównie dzięki skutecznym atakom ze skrzydła. Taki stan rzeczy długo nie trwał. Kaczorowska posłała asa i było 12:13, dzięki kolejnym kąśliwym zagrywkom „Kaczi” rzeszowianki wyprowadziły kilka skutecznych kontr i błyskawicznie odjechały rywalkom. Świetnie blokiem i w ataku grała Żabińska, dorzucając kolejne oczka do swojego dorobku. Z kolei „pałacankom” coraz bardziej trzęsły się ręce, kto wie jak długo Kaczorowska by serwowała, gdyby w końcu nie wyrzuciła piłki w aut (13:19). Rzeszowianki były jednak już mocno rozpędzone i z szerokim uśmiechem schodziły na przerwę do szatni.
Po przerwie gospodynie wyszły bardzo zmotywowane. Skuteczne bloki Śmieszek i ataki skrzydłowych dały im prowadzenie (4:1). Rzeszowiankom udało się kilka razy zbliżyć do rywalek, ale te znowu odskakiwały. Po bloku Karwulskiej na Helić było 15:10. Kamenowa i Żabińska kończyły kolejne ataki, ale to było za mało, bo skrzydła rywalek wciąż rzadko się myliły. Gdy przy stanie 21:17 pomyliła się Helić prysła ostatnia nadzieja na szybkie zakończenie spotkania.
W czwartym secie było już trochę lepiej, ale to wynik masy błędów, jakie popełniały rywalki. Myliły się na zagrywce, a przede wszystkim atakowały w aut. Rzeszowianki niestety również nie grzeszyły skutecznością, przez co nie był to najlepszy fragment spotkania. Po drugim z rzędu bloku Żabińskiej było już 16:10 dla Developresu. Trener Adam Grabowski postanowił zmienić rozgrywającą i to pomogło. Bałdyga sprawiała, że „pałacanki” odblokowały się w ataku. Developres ma jednak Żabińską, która nie pozwoliła rywalkom odrobić strat.
MVP meczu została Kremena Kamenowa. To właśnie Bułgarka oraz Katarzyna Żabińska były najjaśniejszymi postaciami w ekipie z Rzeszowa w tym spotkaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?