Echa meczu Śląsk - Widzew: Ogień na trybunach i w internecie. Kto przesadził?

Piotr Janas
Piotr Janas
W trakcie meczu Śląsk Wrocław - Widzew Łódź pseudokibice po obu stronach odpalali pirotechnikę. Kluby nie unikną kar
W trakcie meczu Śląsk Wrocław - Widzew Łódź pseudokibice po obu stronach odpalali pirotechnikę. Kluby nie unikną kar FOT. PAP/Maciej Kulczyński
Nie milkną echa sobotniego meczu Śląska Wrocław z Widzewem Łódź. Goście z Łodzi czują się oszukani, ale czy słusznie? Okazuje się, że mają pretensje nie o to, o co powinni mieć.

Sobotnie starcie na Tarczyński Arena Wrocław na długo pozostanie w pamięci wielu kibiców. Po pierwsze: Śląsk strzelił pierwszego w 2024 roku gola w meczu o stawkę. Po drugie: WKS odniósł pierwsze ligowe zwycięstwo po przerwie zimowej. Po trzecie: gorąca atmosfera na trybunach, podkręcona przez sporą ilość nielegalnej na imprezach masowych pirotechniki, a po czwarte: pretensje zespołu gości do pracy całego zespołu sędziowskiego, na czele z Bartoszem Frankowskim (arbiter główny) oraz siedzącym w wozie VAR Danielem Stefańskim.

Na boisku lepszy był Śląsk, który po dwóch trafieniach Nahuela Leivy wygrał to spotkanie 2:1 (w doliczonym czasie gry bramkę kontaktową dla łodzian zdobył Imad Rondić). Sęk w tym, że oba gole urodzonego w Argentynie Hiszpana są przez Widzew kontestowane, czego najmocniejszy wyraz dał kapitan przyjezdnych Bartłomiej Pawłowski, zamieszczając mocno ofensywne wpisy na platformie „X”.

„Hej PZPN znowu var zaj***ł? Oglądam powtórkę waszej linii spalonego i rzutu karnego i wygląda, że w trzy dni okradziono nas z PP i punktów we Wrocławiu. Na cholerę ten cały VAR?” - napisał w emocjonalnym wpisie Pawłowski. Były piłkarz m.in. Śląska Wrocław pił do bramek Leivy oraz sytuacji z ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym faktycznie jego zespół został w pewien sposób okradziony z awansu przez fatalne błędy sędziów.

Sęk w tym, że tutaj nie miał ani trochę racji. Po pierwsze: linia spalonego pokazywana przez telewizję Canal+, sugerująca, że Leiva był na spalonym, została błędnie wyrysowana (wybrano złą stopklatkę przy podaniu Piotra Samca-Talara). O tym jak powinna być wyrysowania i dlaczego to sędziowie mieli racje wyjaśnił sam PZPN.

Po drugie: sędziowie nie popełnili błędu dyktując rzut karny za faul innego byłego gracza WKS-u Rafała Gikiewicza na Aleksie Petkovie.

– Ja wiem, że są dyskusje i ta sprawa wzbudza wiele kontrowersji, ale dla mnie sytuacja jest jasna: bramkarz skacze do piłki, mija się z nią, futbolówkę zagrywa zawodnik Śląska, a bramkarz poprzez - przepraszam za wyrażenie - swą nieudolność uderza go w głowę. Przepis jest jasny: faul i rzut karny – tłumaczył w programie Liga+Extra Adam Lyczmański, były arbiter międzynarodowy, a dziś telewizyjny ekspert od spraw sędziowskich.

Pawłowski nie miał racji, atakując sędziów i PZPN, za co zdążył już przeprosić.

Nie odnosił się jednak do sytuacji z 61 min, kiedy faktycznie jego zespół powinien otrzymać rzut karny. Petkov ewidentnie pociągał za koszulkę Jordiego Sancheza we własnym polu karnym, uniemożliwiając mu dojście do piłki. Hiszpan padł i w swoim stylu zaczął wymachiwać rękoma, ale został zignorowany, a VAR nie interweniował, a powinien.

Czekanie na wyrok

W środku tygodnia zbiera się Komisja Ligi, która najprawdopodobniej zajmie się zarówno obraźliwymi wpisami kapitana Widzewa, jak i sytuacją na trybunach Tarczyński Areny. Kibice obu stron odpalili pirotechnikę, co we Wrocławiu nie jest pierwszyzną w ostatnim czasie.

Największe niebezpieczeństwo ściągnęli na samych siebie... pseudokibice Widzewa. Poza racami świetlnymi i dymnymi odpalili duży zestaw fajerwerków, lecz zrobili to na tyle nieudolnie, że te, zamiast lecieć w niebo, odbijały się od dachu i spadały im na głowy! Niektóre leciały w stronę innych sektorów, ale na szczęście najprawdopodobniej nikomu nic się nie stało.

Nie ma też informacji, jakoby policja zawnioskowała do wojewody o zamknięcie stadionu lub którejś z trybun na następny domowy mecz Śląska. To dobra wiadomość, choć wiadomo, że oba kluby dostaną po kieszeniach. Wysokość kar finansowych poznamy po najbliższym posiedzeniu Komisji Ligi.

Najbliższy mecz Śląsk Wrocław rozegra na wyjeździe. W najbliższy piątek (8 marca) zmierzy się z Jagiellonią w Białymstoku. Będzie to spotkanie na absolutnym ligowym szczycie, ponieważ wicelider podejmie lidera!

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Echa meczu Śląsk - Widzew: Ogień na trybunach i w internecie. Kto przesadził? - Gazeta Wrocławska

Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24