Ekstraliga Rugby: Niespodzianka w Lublinie, hit dla Ogniwa

OPRAC.:
Łukasz Konstanty
Łukasz Konstanty
W Łodzi na stadionie ŁKS, Master Pharm, w deszczowym meczu, przegrali pierwszy raz w tym sezonie
W Łodzi na stadionie ŁKS, Master Pharm, w deszczowym meczu, przegrali pierwszy raz w tym sezonie
W hicie siódmej kolejki Ekstraligi Ogniwo Sopot pokonało na wyjeździe Master Pharm Rugby Łódź 15:5 i objęło prowadzenie w tabeli. Do sporej niespodzianki doszło w Lublinie, gdzie miejscowi Budowlani zremisowali z faworyzowaną Skrą Warszawa 24:24. Pewne zwycięstwo w meczu z Posnanią odniosła Lechia Gdańsk, choć niewiele brakowało, a mecz zakończyłby się walkowerem.

Ogniwo nowym liderem, hit dla sopocian

Zespół Master Pharm Rugby Łódź po sześciu kolejkach Ekstraligi miał na koncie pięć zwycięstw i jeden remis. Jako jedyna niepokonana drużyna liderował w tabeli. Jednak spotkanie z Ogniwem Sopot, aktualnym wicemistrzem kraju, zapowiadało się jako niezwykle wyrównane.

Zaczęło się znakomicie dla gospodarzy, którzy już w 2. minucie zaliczyli pierwsze przyłożenie. Na polu punktowym zameldował się Oleksandr Szewczenko, który świetnie odnalazł się po udanym rozegraniu autu przez łodzian. Patryk Chain nie zdołał jednak podwyższyć i Master Pharm wyszedł na prowadzenie 5:0. Jak się okazało, ostatnie w tym meczu.

W pierwszej połowie, toczonej przy opadach deszczu, Ogniwo ani razu nie zdołało zameldować się na polu punktowym gospodarzy, ale niezawodny Wojciech Piotrowicz trzykrotnie wykorzystał rzut karny i po 40 minutach to Ogniwo prowadziło 9:5.

Po zmianie stron mecz się ożywił, obie drużyny starały się zawiązać składne akcje. Choć zazwyczaj to ekipa z Łodzi dominuje w młynie, to tym razem ta formacja w zespole z Sopotu naprawdę zasłużyła na uznanie, twardo stawiając się gospodarzom. Bohaterem został jednak Piotrowicz, który wykorzystał dwa kolejne karne w drugiej połowie i to dzięki jego celnym kopom Ogniwo ostatecznie wygrało to spotkanie 15:5, wskakując tym samym na pozycję lidera.

- Mecz był bardzo wyrównany, mógł potoczyć się w dwóch kierunkach. Niestety z naszej strony było zbyt dużo błędów, które drużyna z Sopotu zamieniła na rzuty karne i dzięki temu wygrała. My mieliśmy swoje okazje, mogliśmy nawet wygrać, ale tak jak powiedziałem, tych błędów popełniliśmy za dużo – mówił po meczu Krystian Pogorzelski z Master Pharm Rugby Łódź, dodając, że rywale ich niczym nie zaskoczyli. – Jesteśmy źli na siebie i czujemy niedosyt, bo Ogniwo nie pokazało nic specjalnego, nie zdobyło żadnego przyłożenia – zauważył reprezentant Polski.

Niespodzianka w Lublinie, Skra zatrzymana

Choć Budowlani bardzo dobrze zaczęli sezon, to jednak eksperci nie wymieniali ich w gronie kandydatów do medalu. Co innego Skrę, która była wskazywana jako główny faworyt do mistrzowskiego tytułu.

Tymczasem w Lublinie byliśmy świadkami niezwykle wyrównanego spotkania i kapitalnej pogoni Budowlanych. W dużej mierze dzięki bardzo skutecznemu Nkululeko Ndlovu postawili się i urwali punkty ekipie z Warszawy, która nie wykorzystała okazji, by wskoczyć na pozycję lidera.

Dość nieoczekiwanie już do przerwy gospodarze prowadzili 9:6, a na dziesięć minut przed końcem spotkania już nawet 24:14! Jednak w końcówce Budowlani popełniali proste błędy w chwycie piłki, które kosztowały ich stratę punktów. A w konsekwencji także wypuszczenie z rąk zwycięstwa, która byłoby sporą niespodzianką, choć i remis przed rozpoczęciem spotkania trzeba byłoby tak potraktować. Jednak boiskowe wydarzenia zweryfikowały przedmeczowe typy, a Budowlani udowodnili, że nie obawiają się w Ekstralidze nikogo.

- Mecz ze Skrą był bardzo wyrównany, było w nim dużo walki. Goście uratowali remis po kopie z rzutu karnego w ostatniej akcji meczu. I tutaj przechodzimy do najważniejszego aspektu, z punktu widzenia naszej drużyny. Wszyscy nas chwalą za wyniki, ale te powinny być jeszcze lepsze. Mamy bardzo duży problem z utrzymaniem jakości gry, szczególnie w końcówkach meczów i po zdobyciu przez nas punktów, nieważne jakich. Zawodnicy po wznowieniach boją się odpowiedzialności i nie reagują odpowiednio – mówił po meczu niezadowolony z takiego obrotu spraw trener Andrzej Kozak.

Wygrana Juvenii, emocje przed meczem w Gdańsku

Juvenia Kraków, po zaskakujące porażce z Posnanią, tym razem sprostała roli faworyta i pewnie pokonała Pogoń Siedlce 43:8. Początek spotkania w stolicy Małopolski, również toczony przy padającym deszczu, był bardzo nerwowy dla gospodarzy, którzy nie mogli złapać odpowiedniego rytmu i przez kilkanaście minut mieli problemy żeby oddalić się od swojego pola punktowego.

Potem jednak udało im się przełamać niemoc, a kapitalną akcją popisał się Arsenii Pastiuchow, który zaliczył pierwsze z dwóch przyłożeń w tym meczu. To rozwiązało worek z punktami i do przerwy gospodarze prowadzili 22:3. W drugiej połowie tylko powiększali swoją przewagę i ostatecznie odnieśli przekonujące zwycięstwo. Najskuteczniejszy w zespole Smoków był Riaan Van Zyl, który zdobył 13 punktów. Niepokój w Krakowie może jednak budzić kontuzja jego brata Hanreco, a także urazy Rafała Lewickiego i Artura Stawiarskiego, bo przed starciami z Ogniwem Sopot i Orkanem Sochaczew kadra Juvenii jest lekko przetrzebiona.

Sporo nerwów kosztowało Lechią Gdańsk starcie z Posnanią. Choć dotyczyły one główne spraw pozasportowych. Jak się okazało, na stadionie nie było służb medycznych, bez których spotkanie nie mogło się rozpocząć. Gdyby organizatorzy tego nie zapewnili, sędziowie mieliby obowiązek przyznać gościom walkower. Na szczęście dla nich, ale i dla sportu, pomimo poślizgu, mecz udało się rozegrać.

Na boisku dominowali już gospodarze, którzy mieli szczególne powody, żeby bardzo poważnie potraktować to starcie. Robert Wójtowicz rozgrywał 100., Grzegorz Buczek - 150., a Marek Płonka - 250. mecz w biało-zielonych barwach. Całą trójka zaczęła mecz od początku i dołożyła sporą cegiełkę do wygranej Lechii.

Ten pierwszy zresztą był najskuteczniejszym zawodnikiem całego meczu, zdobywając piętnaście punktów. „Oczko” mniej dołożył debiutujący Torning Sachin i Lechia zdecydowanie wygrała 69:26. W drugiej połowie Posnania kilkukrotnie zameldowała się w ich polu punktowym, zdobyła 19 punktów, pokazując kilka ciekawych akcji. Nagrodą za nie był punkt bonusowy przyznany za zdobycie czterech przyłożeń.

W meczu kończącym siódmą kolejkę Orkan Sochaczew zdemolował na wyjeździe Arkę Gdynia 115:5! Mistrzowie Polski, którzy w ostatnich tygodniach spisywali się przeciętnie, tym razem udowodnili, że cały czas są drużyną potrafiącą zagrać solidne rugby.

Spotkanie rozstrzygnęło się już w pierwszej połowie, po której goście prowadzili 59:0. Gracze z Sochaczewa dominowali w każdym elemencie gry i właściwie ani przez moment nie było wątpliwości, która z drużyn jest tego dnia lepsza. Arka zaliczyła honorowe przyłożenie w drugiej połowie, ale był to jeden ze słabszych meczów zespołu z Trójmiasta w tym sezonie. Liczba błędów w defensywie, szczególnie już przy mocno osłabionym morale, była porażająca.

Wyniki 7. kolejki Ekstraligi:
Edach Budowlani Lublin - UP Fitness Skra Warszawa 24:24 (9:6)
Budowlani: Nkululeko Ndlovu 14, Marzuq Maarman 5, Bartłomiej Jasiński 5
Skra: Paul Walters 9, Daniel Gdula 5, Daniel Kosiorek 5, Robert Bosiacki 5
Żółte kartki: Oleksii Novikov, Grzegorz Szczepański (Budowlani), Arkadiusz Janeczko, Martin Mangogo (Skra)

Master Pharm Rugby Łódź - Ogniwo Sopot 5:15 (5:9)
Master Pharm: Oleksandr Shevchenko 5
Ogniwo: Wojciech Piotrowicz 15
Żółte kartki: Thomas Fidler

RC Lechia Gdańsk v Posnania Poznań 69:26 (41:7)
Lechia: Robert Wójtowicz 15, Toring Sachin Venketsh 14, Payi Xolela 9, Rafał Janeczko 6, Michał Krużycki 5, Dillon Afrika 5, Bartosz Kruszczyński 5, Zavien Klaasen 5, Igór Górniewicz 5.
Posnania: Michał Hebda 6, Dawid Kinast 5, Dawid Najdul 5, Bartosz Kubalewski 5, Michał Wrona 5
Żółte kartki: Marek Płonka, Zavien Klaasen, Sylwester Koper (Lechia), Bondo Vardosanidze, Wojciech Kapustka (Posnania)

Juvenia Kraków – MKS Awenta Pogoń Siedlce 43:8 (22:3)
Juvenia: Riaan van Zyl 13, Arsenii Pastukhov 10, Peet Vorster 5, Arkadiusz Korusiewicz 5, Błażej Piotrowski 5, Andrii Matsiuk 5
Pogoń: Przemysław Rajewski 5, Mamuka Chanchibadz 3
Żółte kartki: Andrii Matsiuk (Juvenia), Kacper Boruc (Pogoń)

Arka Gdynia – Orkan Sochaczew 5:115 (0:59)
Arka: Marcin Wolszon 5
Orkan: Pieter Steenkamp 55, Bartłomiej Sadowski 10, Jonathan O’Neill 10, Michał Szwarc 10, Artem Zarovnyi 5, Mateusz Pawłowski 5, Marcin Krześniak 5, Kamil Zieliński 5, Oktawian Polakowski 5, Adrian Pętlak 5
Żółte kartki: Dominik Mochyła (Arka)

Tabela Ekstraligi po 5. kolejce:

1. Ogniwo Sopot 7 29 266-121
2. Up Fitness Skra Warszawa 7 28 332-96
3. Master Pharm Rugby Łódź 7 27 291-89
4. Edach Budowlani Lublin 7 23 161-121
5. Orkan Sochaczew 7 20 332-136
6. Lechia Gdańsk 7 20 247-216
7. Juvenia Kraków 7 12 184-200
8. Arka Gdynia 7 10 152-326
9. Posnania Poznań 7 6 119-499
10. Awenta Pogoń Siedlce 7 0 66-358

Kolejno: miejsce, klub, mecze, punkty, bilans

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na sportowy24.pl Sportowy 24